- Ale jesteś pewna, że chcesz zostać z Tommym? - siedzieliśmy w domu mojej mamy, która właśnie próbowała namówić mnie i Nialla na wspólne wyjście podczas gdy ona zajmie się naszym dwuletnim synkiem.
- No jasne. W końcu niańczyłam ciebie i potem Sofie więc mam doświadczenie. Tommiemu nic się nie stanie.
- Ale on cię wykończy. Jest jeszcze mały i będzie płakał za nami.
- kochanie, sądzę, że powinniście już wychodzić.. Dam sobie radę, prawda Tommy - moja mama nachyliła sie do chłopczyka i zaczęła z nim rozmowę. Ja zrezygnowana podeszłam do Nialla, który stał w holu trzymając mój płaszcz gotowy mi go założyć. Ubrałam buty i wierzchnie nakrycie i po raz ostatni spojrzałam na moją rodzicielkę bawiącą się z chłopczykiem.
- Jakby co to dzwoń - zdążyłam jeszcze powiedzieć zanim Niall wypchnął mnie za drzwi. Po ich zamknięciu złapał mnie za rękę ale zamiast kulturalnie pójść w stronę schodów przyparł mnie do ściany i przycisnął swoje usta do moich. Mruknęłam z aprobatą bo od dawna nie mogliśmy sobie pozwolić na takie rozrywki w towarzystwie naszego synka. Usta mężczyzny były gorące i pełne namiętności. Mimo tego, że mieliśmy po 25 lat znowu poczułam się jak nastolatka. Gdy się od siebie oderwaliśmy nasze przyspieszone oddechy się ze sobą mieszały a na naszych ustach malował się uśmiech.
- Kocham cię, wiesz? - powiedziałam ze swoimi wargami prawie stykających się z jego.
- Ja też cię kocham - Niall znowu lekko złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Po raz kolejny złapaliśmy się za ręce ale tym razem poszliśmy w stronę schodów. Na zewnątrz uderzyła w nas fala padającego śniegu. Zadrżałam z zimna na co mężczyzna objął mnie ramieniem i przyciągnął bliżej siebie. Szliśmy w nieznanym dla mnie kierunku chociaż mieszkałam w Londynie od 6 lat. Celem naszego spaceru była niewielka restauracja w centrum miasta. W lokalu nie było dużo ludzi. Tylko jedna para w kącie sali. Mimo że nie przeszkadzali mi Niall zaprowadził mnie do drugiej sali, która była dużo mniejsza niż ta główna ale jak dla mnie była idealna. W środku stał tylko jeden stolik dla dwojga. Na nim znajdowały się świece i dwa kieliszki wina. Niall jak na gentelmana przystało odsunął jedno krzesło zapraszając mnie żebym usiadła. Nie przepadałam za takimi oficjalnymi posiłkami ale raz na jakiś czas mogłam zrobić wyjątek. Chwilę rozmawialiśmy bo potem przyszła kelnerka przyjąć zamówienie. Na początek wzięliśmy jakąś przystawkę. Znaczy Niall wziął, bo ja nie byłam przyzwyczajona do jadana w takich miejscach więc nie miałam doświadczenia w zamawianiu. Zdałam się całkowicie na chłopaka, który pozamawiał powalające ilości dań. Gdy kelnerka odeszła Niall uśmiechnął się do mnie tym zniewalającym uśmiechem, który pokochałam kilkanaście lat temu. Spuściłam głowę zagryzając wargę. Chłopak swoją dłonią uniósł mój podbródek sprawiając, że musiałam spojrzeć w jego oczy. Znowu ogarnęły mnie wspomnienia z młodości. Nasze pierwsze spojrzenia, pocałunki. Splotłam swoje palce z jego. Chłopak gładził kciukiem wierzch mojej dłoni. Nie mam pojęcia ile czasu siedzieliśmy wpatrując się w siebie ale tą magiczną chwilę przerwała kelnerka niosąca pierwszą część naszego zamówienia.
Kilka godzin później wyszliśmy na ulicę Londynu. Objęłam Horana w pasie, a on zrobił to samo. Było późne popołudnie, prawie godzina 19. Mimo, że zawsze chodziliśmy na wieczorne spacery teraz postanowiliśmy korzystać z wolności. Wróciliśmy do naszego domu. Była zima więc szybko robiło się ciemno. W środku mieszkania nie było widać prawie nic. W drodze do salonu zdążyłam się kilka razy potknąć o zabawki Tommiego. W końcu dorwałam się do kanapy. Chciałam usiąść ale skapnęłam się, że mam na sobie sukienkę więc postanowiłam pójść się przebrać. Wzięłam legginsy i bluzkę Nialla. Po kilku minutach siedziałam już w salonie. Mój mężczyzna zaraz do mnie dołączył. Siedziałam na kanapie z nogami zarzuconymi na jego.
- To co oglądamy? – Niall trzymał w ręce pilota i skakał po programach w telewizji.
- Uprowadzona 2? – Zaproponowałam. Chciałam to obejrzeć ale jakoś nigdy nie było czasu.
Niall zszedł z siedzenia żeby włożyć płytę do odtwarzacza. Gdy już to zrobił wrócił z powrotem na swoje miejsce przy czym tym razem siedziałam opierając się o jego nagi tors. Chłopak bawił się moimi włosami. Nie powiem, podobało mi się to. Pomimo, że film leciał żadne z nas nie zwracało na niego uwagi. Byliśmy zajęci rozmową.
- Mówiłem ci już, że cię kocham? – W trakcie konwersacji Niall wyleciał z tak dobrze mi znanym zdaniem.
- Dzisiaj kilka razy, ale mogę to usłyszeć jeszcze raz – Powiedziałam zbliżając swoje usta do jego. Pocałowaliśmy się. Mężczyzna naparł wargami zmuszając mnie, do uległości. Nie miałam nic przeciwko. Zostałam przygwożdżona do oparcia kanapy. Modliłam się, żeby nie przewróciła się pod naszym ciężarem. Niall błądził wargami po moich ustach. Rękami dobierał się pod bluzkę, którą prawie zdjął. W pewnym momencie usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. Szybko oderwaliśmy się od siebie. Ja poprawiłam ubranie i wygładziłam włosy chociaż w sumie nie musiałam, bo nic nie umknie Kate.
- Oo, staracie się o rodzeństwo dla Tommiego? – Harry i Kate mają znakomite wyczucie czasu. Naprawdę. Teraz wbili do naszego domu objęci trzymając w ręce butelkę wina.
- Ktoś nam przeszkodził – Głos Nialla mógł w tym momencie zabić każdego. Tak jak jego wzrok skierowany w stronę przyjaciela.
- Co tu robicie? – Zapytałam przybyłych.
- Przyszliśmy opijać – Harry wyrzucił w górę rękę ukazując tym samym wielką radość. Jeszcze chciałabym wiedzieć co było jej źródłem.
- Co?
- Nasze zaręczyny – Na twarzy Kate malowało się zadowolenie, duma i miłość, a to wszystko przykrywał uroczy rumieniec. Harry uniósł tym razem ich złączone ręce pokazując nam dowód ich zaręczyn. Pisnęłam z zachwytu i poderwałam się z kanapy uciekając z objęć Nialla, któremu najwyraźniej nie spodobało mu się to, że zostawiłam go na rzecz przyjaciółki. Chociaż on nie potrafił długo się wkurzać, bo już po chwili przytulał się do Harrego gratulując mu.
Po tym wylewie uczuć Harry pobiegł w stronę drzwi zapraszając do środka resztę chłopaków z zespołu razem z ich dziewczynami. Nie przeszkadzało mi to, jak byłam ubrana. Horan tylko ubrał koszulkę co niespecjalnie mi odpowiadało, no ale cóż…
Chłopacy włączyli głośną muzykę. Jak dobrze, że nie mieliśmy sąsiadów w pobliżu. Zaczęła się niezła impreza. Przez cały czas wszyscy byli trzeźwi co jest dziwne. Dziękuję im za to, że zawsze są razem. Że chłopaki trzymają się przy sobie i zawsze chcą dla siebie jak najlepiej. Dziękuję Kate, że była ze mną od dziecka, od naszego pierwszego dnia w szkole. Dziękuję Niallowi, że uczynił moje życie wyjątkowym, że zmienił je na zawsze. Kocham ich. I nigdy nie przestanę.
____________________________________
Koniec opowiadania :c
Dziękuję wszystkim czytającym i komentującym :D
Naprawdę nie spodziewałam się, że aż tak spodoba Wam sie to co piszę :3
Będę tęsknić za tym opowiadaniem, no ale wszystko co dobre, kiedyś sie kończy ;d
Nie chcę lać wody, dlatego napiszę po prostu, że Was kocham i jeszcze raz dziękuję. ♥