środa, 6 marca 2013

Rozdział 14


Obudziłam się dziwnie wypoczęta. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam godzinę 9. Cholera, zaspałam. Zapomniałam nastawić budzika. Nie chciało mi się iść na lekcje więc zadzwoniłam do mamy zapytać czy mogę zostać jeden dzień w domu. Trochę jęczała, że przez za dużo dni nieobecności nie zdam do następnej klasy. Obiecałam jej, że siedząc w domu czegoś się pouczę więc się zgodziła.
Po zjedzeniu śniadania powlekłam się do pokoju przebrać się. Napisałam do Nialla SMS’a czy jest w szkole. Szybko dostałam odpowiedź, że właśnie siedzi na chemii i zastanawia się czemu mnie nie ma. Postanowiłam pójść po niego. Wyszłam z domu tak, żeby zdążyć na przerwę obiadową, która zaczynała się za 45 minut. Przyjemnie było iść gdy słońce świeciło, a w uszach grała muzyka.
W szkole była trochę przed czasem. Usiadłam na ławce przed budynkiem czekając na dzwonek. Modliłam się, żeby żaden z nauczycieli mnie nie zauważył. Gdy rozpoczęła się przerwa, a uczniowie wybiegli z klas mogłam się wtopić w tłum. Przeciskałam się między rówieśnikami aż doszłam do szafki Nialla. Zobaczyłam go idącego z jakąś dziewczyną. Nie byłam szczęśliwa z tego powodu ale postanowiłam nie dawać po sobie tego poznać.
- Co tu robisz? Nie boisz się, że cię złapią? – Niall był lekko zdziwiony, ale na jego buzi pojawiał się uśmiech. Dziewczyna, z którą przyszedł miała zniesmaczony wyraz twarzy. Najwyraźniej była zazdrosna. Postanowiłam się trochę pobawić jej kosztem.
- Porywam cię – Uśmiechnęłam się do chłopaka łapiąc go za rękę. Spojrzałam się na koleżankę zabijającym wzrokiem, ale po chwili odwróciłam się spoglądając w oczy Nialla. Powoli zbliżałam się do niego, chcąc wkurzyć dziewczynę. W końcu pocałowałam chłopaka. Delikatnie, nie spiesząc się. Delektowałam się smakiem jego ust, ale również widoczną wściekłością dziewczyny, która widząc nasz pocałunek odwróciła wzrok. Z rosnącą satysfakcją powoli oderwałam się Nialla przygryzając dolną wargę. Ostatni raz spojrzałam na dziewczynę i pociągnęłam Nialla w stronę wyjścia. Objęci szliśmy w kierunku parku. Rozmawialiśmy trochę, ale w głowie miałam tylko pytanie co Niall robił z tą dziewczyną.
Usiedliśmy pod jakimś drzewem. Niall oparł się o nie, a ja usiadłam pomiędzy jego nogami opierając się o jego tors. Jak obiecałam mamie wyjęliśmy książki i czytaliśmy materiał z dzisiejszych lekcji. Musiało to dziwnie wyglądać. Dwójka nastolatków, którzy zerwali się z lekcji siedzą w parku i się uczą. Ale nie przejmowaliśmy się tym. Głównie rozmawialiśmy. W końcu nie wytrzymałam. Musiałam znać odpowiedź na dręczące mnie pytanie.
- Kto to jest ta dziewczyna, z którą byłeś na korytarzu?
- Meggie. Koleżanka. Nie jesteś chyba zazdrosna, prawda? – Niall pocałował mnie w szyję. Trochę się zrelaksowałam ale nadal nie byłam pewna do intencji tej całej Meggie. 
- Nie jestem – Ups, chyba ton mojego głosu temu zaprzeczył – Ale nie jestem pewna czy ty dla niej jesteś  tylko kolegą – Zaakcentowałam słowo ‘kolegą’ – Nie wiedziałeś jak ona na ciebie patrzy? Ślini się na twój widok. Jakby chciała to by się na ciebie rzuciła i zgwałciła na miejscu – Mówiłam jak nakręcona odwracając się przy tym do chłopaka.
Niall złapał moją twarz w dłonie.
- Hej, spokojnie. To tylko koleżanka. Naprawdę. I muszę ci przyznać rację, bo widziałem jej reakcje jak cię zobaczyła. Ale dla mnie liczysz się tylko ty. Ty. Kocham cię Amy. Zawsze będziesz dla mnie najważniejsza. Pamiętasz? Czekałem na ciebie dziewięć lat. Po takim czasie trzeba walczyć i nie można przestać kochać. Nie wyobrażam sobie dnia bez ciebie. Ty i ja. Na zawsze. Obiecuję – Kciukiem starł łzę z mojego policzka. Uśmiechnęłam się do niego. Jego usta znalazły się na moich. Trochę nie wygodnie było mi siedzieć na wpół odwrócona więc Niall oderwał się na chwilę ode mnie i wstał z ziemi. Pomógł mi zrobić to samo, stojąc tyłem do drzewa. Oparł się o nie. Trzymając mnie w biodrach przyciągnął mnie do siebie. Nasze usta znowu się złączyły na namiętnym pocałunku. Niall rękami wodził po moich plecach, a ja wplotłam swoje w jego włosy. Staliśmy tak złączeni do czasu, aż któryś z przechodniów zwrócił nam uwagę, że powinniśmy siedzieć w szkole, a nie się obmacywać w miejscach publicznych. Roześmialiśmy się i postanowiliśmy pójść do mnie do domu.
Jeszcze nikogo nie było więc mieliśmy cały dom dla siebie. Poszłam zrobić coś do picia i wyszliśmy do ogrodu. Tam położyliśmy się na trawie. Nie robiliśmy nic. Po prostu rozmawialiśmy. Będzie mi tego brakowało. Leżąc obok niego i jeżdżąc ręką po jego torsie uczyłam się go na pamięć. Każdej nierówności na jego ciele. Był idealny. Dla mnie.
Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Podnieśliśmy się z ziemi i weszliśmy do domu. W mieszkaniu była mama z Sofie. Przywitaliśmy się i mogliśmy powrócić do swoich zajęć. Niall stwierdził, że powinien już wracać do domu. Postanowiłam go odprowadzić. Wzięłam bluzę i wyszliśmy na ulicę. Trzymając się za ręce szliśmy w kierunku domu chłopaka. Chciałam wrócić do domu, ale on miał inne plany. Weszliśmy do salonu, w którym siedziała Maura. Uśmiechnęła się na mój widok.
W domu byłam dopiero po 23. Nie chciałam nikogo obudzić więc na paluszkach pobiegłam do swojego pokoju. Niestety mama nie spała.
- Co tak późno? – No tak, jak zawsze miłe powitanie.
- Tak wyszło. Wcześniej byłaś milsza – Boże, jakie ona ma wahania nastrojów. Kilka godzin temu była milutka, a teraz się na mnie drze.
- Może jakieś szczegóły? Co robiliście? – Więcej pytań proponuję.
- Może jeszcze co jedliśmy, co piliśmy, o czym rozmawialiśmy? Nie muszę ci wszystkiego mówić – Wkurzyłam się. Zawsze była wścibska ale teraz to przesadza.
- Wolałabym wiedzieć.
- Boże, byłam u chłopaka, wróciłam trochę późno. I co z tego? Jak się zasiedzę u Kate to nie robisz z tego takiej afery! Wcześniej nie interesowałaś się tym co robiłam.
-  Teraz zaczęło! I właśnie to, że byłaś u chłopaka mi przeszkadza!
- U chłopaka? Czy może u Nialla? Co on ci zrobił? To on powinien cię znienawidzić, a nie ty jego! I nie ograniczaj mnie. Mogę się spotykać z chłopakami i z dziewczynami, a tobie nic do tego! Nie moja wina, że mam bogatsze życie towarzyskie niż ty! – Wbiegłam na górę i rzuciłam się na łóżko. Powinnam płakać, że ją skrzywdziłam czy coś, ale nie mogłam. Było mi żal, naprawdę, ale nie płakałam. Wcale.

_________________________________ 
Dziękowanie Wam za komentarze i wyświetlenia stało się już chyba moją tradycją :D
Lubię wchodzić na tą stronę i patrzeć, że ktoś to czyta i komuś się to podoba (;
Oczywiście nie obrażę się, jak ktoś napisze, że rozdział jest beznadziejny itp. ;d

9 komentarzy:

  1. Fajny, naprawdę fajny :)
    Czekam na next'a <3
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzial jest beznadziejny pojebany ale jak zajebisty!! Kocham to! ;* chcialas to masz <3 tak serio to jest cudowny mmm <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham <3 Czekam na następną część! :)

    http://mojeopowiadanieo1direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, zresztą jak i całość, którą tutaj zamieściłaś:)
    Czekam na więcej i dodaję do obserwowanych. Mam nadzieję, że wpadniesz do mnie i się zrewanżujesz;)

    stereo-soldier.blogspot.com

    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  5. genialne <3
    czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. niesamowite .<3 kiedy następny ? ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialny! Masz wielki talent! <33
    -@andzelikaab

    www.directionersimaginy69.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń