czwartek, 14 lutego 2013

Rozdział 2


Następnego dnia miałam w miarę dobry humor. Do czasu, aż Go zobaczyłam. Nie, nie tego blondyna. Luka. Kate miała rację. Nie było łatwo. Było cholernie trudno. Nie każdy potrafi przejść obok swojego byłego z uniesioną głową, udając, że cię już nie obchodzi. Teraz się dowiedziałam, że zaliczam się do tych osób. W ostateczności szybko przeszłam obok niego gapiąc się jak głupia w podłogę. Oczywiście nie skończyło się to dobrze. Tak idąc zderzyłam się z kimś. Uniosłam głowę. Blondyn. No jasne.
- Przepraszam – Mruknęłam i prawie pobiegłam w stronę mojej szafki. Pierwszy raz w życiu tak bardzo cieszyłam się, że zadzwonił dzwonek. Na lekcji nie powinno się stać nic gorszego, prawda? Sprawdziłam jeszcze, czy wyciszyłam telefon i weszłam do sali.
Były to zajęcia artystyczne. Usiadłam na jedynym wolnym miejscu, które, niespodzianka, było obok blondyna. Jednak mogło być gorzej. Kilka minut po rozpoczęciu lekcji na mojej ławce wylądował liścik. Tekst był napisany drobną, ładną choć było widać, że męską czcionką. ‘Ciągle na siebie wpadamy, a ja nawet nie wiem jak się nazywasz’ Miałam zacząć odpisywać gdy nauczyciel zauważył, że nie interesuję się lekcją.
- Coś nie tak Amy? – Oczywiście. Każdy się na mnie patrzy w nieodpowiednim momencie. Tym razem złapał mnie na tym, że przewróciłam oczami, co było źle odebrane przez pana Martina.
- Nie, wszystko okej – Pomimo zwróceniu uwagi, odpisałam koledze na liścik. ‘ Chyba już wiesz’. Nie minęła minuta, gdy dostałaś odpowiedź
‘Nie chcesz wiedzieć, jak ja mam na imię?’
‘Nie zmieni to mojego życia, więc nie jest mi to potrzebne’.
 Przez resztę lekcji nic nie napisał, a tym bardziej się nie odzywał. Pan Martin zapowiedział, że na następnej lekcji będziemy śpiewać. Super. Niech wszyscy uciekną, jak mnie usłyszą.
Po dzwonku, wychodząc z sali ktoś w pośpiechu szepnął mi ‘Niall’. Spojrzałam w kierunku głosu. To był ten blondyn. Tym razem zatrzymałam na nim wzrok dłużej.
- Jednak nie jest taki zły, hę? – Kate szturchnęła mnie w ramię, przywracając do rzeczywistości.
- Gorszego nie spotkałam.
***

Po 3 godzinach lekcji poszłyśmy na stołówkę. Usiadłyśmy w tym samym gronie co zawsze. Jednak dosiadł się do nas Luke. Zaczęłam go ignorować. Kate rzucała na mnie niespokojne spojrzenia. Nie słuchałam ich rozmów, więc spojrzałam się w kierunku okien, które były po mojej prawej. Zauważyłam, że Niall rozglądał się za wolnym miejscem. Spojrzał na mnie, ale od razu zauważył Luka i poszedł w innym kierunku. Poczułam dziwne ukłucie w sercu. Czułam to wcześniej, tylko nie wiedziałam kiedy. Ah, no tak. To było wtedy gdy Luke ze mną zrywał. Ale czemu to uczucie powróciło w takim momencie? Nie uzyskałam odpowiedzi, bo z zamyślenia wyrwało mnie moje imię wymawiane przez Isabelle. Spojrzałam się na moich znajomych. Wykorzystali moment mojej nieuwagi i znowu stałam się centrum rozmów. Zjadłam już wszystko więc bez słowa wstałam od stołu. Jeszcze 20 minut przerwy. Super. Nie miałam gdzie iść więc ruszyłam w kierunku wyjścia na dziedziniec. Usiadłam na trawniku przy murze szkoły i wyjęłam iPod’a. Założyłam słuchawki i zaczęłam czytać ebooka. Wiele ludzi twierdzi, że jestem typem osoby, która buduje wokół siebie mur i nie chce aby inni się przez niego przedostali do środka. Teraz zauważyłam, że to może być prawda. Moi przyjaciele starają się mi pomóc, ale ja to olewam. Co jest ze mną nie tak?
- Hej – Niall zawsze znajdzie się w najbardziej nieodpowiednim momencie obok mnie.
- Sory, ale muszę już iść.
- Czemu? Zawsze kiedy chcę z tobą pogadać, uciekasz. Co jest z tobą nie tak?
- Zabawne, właśnie się nad tym zastanawiałam! – Odkrzyknęłam i uciekłam.
Boże, idiotko, co ty robisz?! Ogarnij się, on chciał tylko z tobą porozmawiać. Odwróciłam się, żeby zobaczyć, czy jeszcze tam stoi. Może bym zawróciła i z nim pogadała. Ale nie. Nie ma go. Znowu coś we mnie drgnęło. To samo uczucie co na stołówce. Dziewczyno, czas się ogarnąć i zacząć żyć od nowa. Zapomnij o przeszłości. Taa, łatwo mówić.

***

Wróciłam do domu. Zrobiłam sobie coś do jedzenia i usiadłam przed komputerem gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Zeszłam na dół. Bez patrzenia przez wizjer otworzyłam drzwi. Niall.
- Co chcesz?
- Miła jak zawsze. Chyba mam coś twojego – Wyciągnął w moją stronę mojego iPoda. Nawet nie zauważyłam, że go zostawiłam.
- Dzięki.
- Wow. Pierwsze miłe słowo, jakie od ciebie usłyszałem.
- Kiedyś na pewno byłby ten pierwszy raz – Powiedziałam z lekkim uśmiechem na ustach. Bycie miłym nie jest takie złe – Może wejdziesz na chwilę? – Co ja gadam? Chyba za dużo tej uprzejmości. Niall też się zdziwił zmianą mojego nastawienia.
-Umh, raczej nie, ale dzięki – W mgnieniu oka chłopak zrobił się nieśmiały. Podobała mi się taka wersja Nialla.
- No to do zobaczenia w szkole? – Powiedział z lekko słyszalnym pytaniem w glosie.
- Mhm, do jutra – Blondyn się odwrócił i zszedł ze schodów prowadzących do mojego domu. Zamknęłam za nim drzwi, ale zamiast wrócić do pokoju patrzyłam za nim, aż zniknął mi z pola widzenia.
Co się z tobą dzieje? To zwykły chłopak… Ale czy na pewno?
W końcu wróciłam do pokoju i zabrałam się do robienia lekcji. Przez ponad godzinę próbowałam się skupić, ale myślami wciąż byłam z Niallem. W końcu koło godziny 20 skończyłam robić lekcje, a zasnęłam ledwo przed północą. 

________________________________________________

Dziękuję za prawie 100 wejść i komentarze pod postami :D

3 komentarze:

  1. Super rozdział <3 Kocham to :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że dopiero teraz komentuje Twojego bloga, ale jakoś wcześniej nie miałam czasu :( Co do treści to uważam, że nie ma się do czego przyczepić. Zadbałaś o każdy, nawet najmniejszy detal. Opowiadanie jest przepełnione emocjami, bardzo cieszy mnie fakt, że kończąc rozdział tak naprawdę nie mam pojęcia co czeka mnie w następnym :) Wydaje się (i zapewne tak jest) jakbyś wkładała swoje całe serce w to co piszesz. Z taką lekkością, odrobiną poczucia humoru - wszystko idealnie się prezentuje. Na koniec, koniec? Kurczę myślałam, że ten komentarz wyjdzie trochę dłuższy :D Wracając do tematu życzę Ci dużo weny, bo wiem, że czasami nam gdzieś umyka i trudno ją potem znaleźć. Wierze jednak, że Tobie przybędzie jej ze zdwojoną siłą czego będziemy świadkami w następnym rozdziale <3 Pozdrawiam: Avampi.
    PS. Zapraszam do siebie, mam nadzieję, że wpadniesz i ocenisz póki co prolog i pierwszy rozdział <3 http://ever-together-we-sail-into-infinity.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi się ;D
    zwykle nie lubię imaginów podzielonych na rozdziały a tu akurat to mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń