wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 25


~ kilka dni później ~

Była godzina około 8 ale ja już nie spałam. Czytałam książkę, którą przyniosła mi mama kilka dni temu. Byłam mniej więcej w połowie gdy drzwi do pokoju się uchyliły. Do sali wszedł Niall. Uśmiechnął się na mój widok. Włożyłam zakładkę do książki, którą odłożyłam na szafkę nocną stojącą obok łóżka. Chłopak podszedł do mnie i złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Poczułam jak się uśmiecha. 
- to co, wracamy do domu? 
- Mhm, tylko daj mi się przebrać - chciałam wstać z łóżka ale Niall od razu złapał mnie w pasie i pomógł mi się podnieść - Sama sobie poradzę. Nie jestem kaleką - roześmiałam się i chwiejnym krokiem podeszłam do szafy. Takie są efekty leżenia w łóżku przez ponad tydzień. Miałam do wyboru dres, dres albo dres. Zdecydowałam się na to drugie, a resztę moich rzeczy podałam Niallowi, który schował je do torby. Ubrałam się w 10 minut podczas których chłopak poszedł załatwić wypis. Blondyn w jedną rękę wziął torbę a drugą ujął moją dłoń. Po raz kolejny poczułam, że trzyma mnie tak jakbym za chwilę miała zniknąć. Horan otworzył przede mną drzwi do samochodu swojej mamy, która siedziała za kierownicą. Przywitałyśmy się i zaczęłyśmy rozmawiać jak najlepsze przyjaciółki, które dawno się nie widziały. Lubiłam mój kontakt z Maurą, z którą czułam, że mogę porozmawiać o wszystkim i o niczym. 
Jechałyśmy trochę dłużej niż powinniśmy. Mój dom w końcu nie był aż tak daleko od szpitala. Jednak dobrze myślałam. Nie zatrzymaliśmy się pod moim domem, a zajechaliśmy aż pod lotnisko w Dublinie. Kompletnie nie miałam pojęcia co tu robimy. Maura zatrzymała samochód na parkingu i wysiadła z pojazdu. Niall zrobił to samo, a po chwili podbiegł otworzyć mi moje drzwi. Dziwnie się czułam w miejscu publicznym w dresach. Chłopak złapał mnie za rękę i razem weszliśmy do budynku. Tam czekała na nas Kate z rodzicami i moja mama z siostrą. Moja przyjaciółka i mama trzymały pod ręką walizki. 
- Gdzie jedziemy? – Wyszeptałam do chłopaka.
- Do domu. Wracamy do Londynu – Niall się uśmiechnął. Jak widać przywiązał się do tamtego miasta i chętnie do niego wracał. Podeszliśmy to mojej rodziny i się przywitaliśmy. Kate była bardzo rozentuzjazmowana na myśl o powrocie do Londynu i szansie spotkania się z Harrym. Mama zostawała w Mullingar co było raczej do przewidzenia. Tak więc walizka znajdująca się obok niej należała do mnie. 
- Mieliśmy lecieć tydzień temu, ale niestety znalazłaś się w samochodzie ze mną – Powiedział Niall, który zawstydził się. Nawet nie wiem czemu. Pewnie czuł się winny, że przez niego wylądowałam w szpitalu. 
- Lepiej późno niż wcale, prawda? – Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w usta.
- Poczekajcie aż będziecie sami. Jak będziemy chciały oglądać całujących się ludzi to sobie film włączymy – Jak zwykle Kate i jej niezastąpione komentarze. Roześmialiśmy się i chwilę porozmawialiśmy ze swoimi matkami. Około 15 minut później musieliśmy iść nadać bagaż. Stanęliśmy w dość długiej kolejce. Oczywiście fani od razu rozpoznali Nialla, z którym robili sobie zdjęcia. 
Po mniej więcej godzinie wreszcie zajęliśmy swoje miejsca w samolocie. Kate musiała czuć się dziwnie siedząc sama w towarzystwie dwóch zakochańców. Wyjęła iPoda i się odłączyła więc ja i Niall mogliśmy robić co chcemy. Oczywiście nie szaleliśmy, nie zapominajmy, że siedzieliśmy w miejscu publicznym, a ja miałam złamaną rękę. 
Położyłam się na ramieniu chłopaka, na co Kate zareagowała wywróceniem oczami, a my po prostu rozmawialiśmy. 
Lot minął nam bardzo szybko. W Londynie przywitała nas reszta zespołu wraz z bandem. Lou od razu do mnie podbiegł i mnie przytulił co wywołało  niezadowolenie na twarzy Nialla. Jęknęłam, bo zabolała mnie ręka. 
- Ojejku, przepraszam, zapomniałem – Louis się zmieszał. Zaczął mnie wylewanie przepraszać na co ja tylko się zaśmiałam. Po nim reszta chłopaków mnie przytuliła. Wszyscy oprócz Harrego, który witał się z Kate. Wyglądali jakby świata poza sobą nie widzieli. 
- Ej, my wracamy do domu. Ale nie przeszkadzajcie sobie! – Krzyknął Niall do Harrego kilkanaście minut później. 
- Spoko, my pojedziemy taksówką, a potem pójdziemy na spacer – Odkrzyknął chłopak widocznie zadowolony, że będzie mógł spędzić trochę czasu sam na sam z moją przyjaciółką. 

***
Około 2 godzin później.

Trzymając się za rękę z Niallem poszliśmy w kierunku London Eye. Ostatni raz byliśmy tu na tej pamiętnej wycieczce klasowej. 
Kupiliśmy bilety i wsiedliśmy do kopuły. O dziwo oprócz nas nie było tam nikogo. Może dlatego, że było już trochę późno i był środek tygodnia. Zamiast usiąść na ławce jak cywilizowani ludzie usiedliśmy na podłodze tuż przy oknie patrząc na panoramę Londynu.
- To takie nasze miasto miłości. Taki nasz własny Paryż – Odezwał się Niall po kilku minutach ciszy. Odwróciłam się do niego, a on wpatrywał się we mnie tymi swoimi niebieskimi oczami, które teraz pokazywały uczucie tak silne jak nigdy wcześniej. W tym momencie zauważyłam jak bardzo mu na mnie zależy. Powoli zbliżyłam swoją twarz do jego, zdrową ręką obejmując tył jego głowy i przyciągając go do siebie na taką odległość, że czułam jego oddech na moich ustach. Chorą rękę położyłam na jego torsie. Niall położył swoją dłoń na mojej i złączył nasze wargi. Całował delikatnie, a ja odpływałam czując smak jego ust. Nikt nigdy nie sprawił, że czułam się aż tak wyjątkowa.
- Kocham cię Niall – Wyszeptałam, chociaż równie dobrze mogłam to wykrzyczeć, bo byliśmy sami. 
- Ja cię kocham mocniej – Chłopak odpowiedział i położył się na moich kolanach. Bawiłam się jego roztrzepanymi włosami. Zamiast oglądać panoramę miasta patrzyliśmy w głębie swoich oczu. Niesamowite uczucie. 

_________________________________________
Rozdział krótki, ale obiecuję że w następnym Wam to wynagrodzę :D
Dziękuję za te komentarze :3 Dzięki nim mam uśmiech na twarzy (;
A i jeszcze dziękuję, że dodajecie mnie do obserwujących mimo że już kończę to opowiadanie XD
Przypominam o moim drugim blogu, na którym jutro pojawi się pierwszy rozdział :>

6 komentarzy:

  1. jaki romantyczny...♥ WSPANIAŁY :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, naprawdę. Po prostu u mojego wujka nie można było wejść na żadnego bloga i musiałam nadrabiać.
    A co do rozdziału to jest on wspaniały, troszkę dziwny, ale wspaniały! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Taki nas własny Paryż." ♥
    Jeju taki słodki. *__*

    OdpowiedzUsuń