Po lekcjach wróciłam z Kate do
domu. Postanowiłyśmy, że zostanie u mnie na noc, a jutro pojedziemy na zakupy.
Oglądałyśmy filmy i gadałyśmy. Poobgadywałyśmy trochę ludzi ze szkoły, ale to
chyba normalne. Około 1 miałyśmy niekontrolowane ataki śmiechu. Zasnęłyśmy po
2.
~ 11:00 następnego dnia. ~
- Gdzie one są? – Stałyśmy na
przystanku i jak zawsze czekałyśmy na spóźnioną Lexi i Iz. Odjechał nam już
jeden autobus. Jak przegapimy jeszcze jeden to je zabiję.
- Hej, sorry za spóźnienie ale jak
zwykle na ostatnią chwilę kazali mi wyjść z psem – Iz zaczęła się tłumaczyć.
Dobrze, że w ogóle przyszły.
- Dobra, dobra. Przyzwyczaiłyśmy
się – Czekałyśmy na autobus, który po 10 minutach już nas zawoził do galerii.
Zakupy zaczęłyśmy od dolnego
piętra. Po półtorej godzinie kupiłam sobie 2 bluzki i czerwoną koszulę w kratę.
- To teraz na kawę? –
Zaproponowałam. Rano nic nie jadłam, a teraz byłam głodna i chciało mi się pić.
- Jeszcze do H&M – Kate już
chciała biec do sklepu ale powstrzymały ją nasze protestujące jęki – Proooszę –
Zrobiła maślane oczka i w końcu uległyśmy.
Chodziłam między regałami,
podczas gdy Kate biegała po sklepie jak szalona. Lexi i Iz miały już powoli
dosyć. Poszły usiąść na kanapach przed przymierzalniami.
Znalazłam lekką, kremową
sukienkę, spodnie i bluzkę. Nie nosiłam sukienek ale postanowiłam przymierzyć.
Poczekałam jeszcze na Kate, która zbierała każdą rzecz z wieszaka. Obładowane
poszłyśmy do przymierzalni. Iz już wstała z kanapy z myślą, że może wychodzimy
ale gdy nas zobaczyła opadła na siedzenie załamując się. Wpakowałyśmy się do
osobnych kabin i zaczęłyśmy się przebierać. Ubrałam spodnie z bluzką i od razu
zakochałam się w tym zestawie. Teraz przyszła kolej na sukienkę. Ubrałam się i
przejrzałam się w lustrze. Nie było tak źle.
- Amy pokaż się! – Lexi krzyczała
z korytarza. Tak wyglądały każde nasze wyjścia do sklepu. Darłyśmy się do
siebie nie przejmując się tym, co ludzie pomyślą.
Wyszłam z przymierzalni.
- Woow, musisz ją kupić.
Nieziemsko pasuje do tych skarpetek – Iz zaczęła się śmiać.
- Haha, bardzo śmieszne –
Wróciłam do przymierzalni.
- Ale musisz ją wziąć! Serio –
Lexi nadal krzyczała.
- Ej, ja cię jeszcze nie widziałam,
wyłaź – Kate otworzyła drzwi, gdy się rozbierałam i byłam w samej bieliźnie
– Noo, śliczna ta sukienka. Tylko trochę prześwituje, nie sądzisz? – Zaczęła
się śmiać, a ja wypchnęłam ją za drzwi. Taa, kocham nasze wspólne wyjścia.
Ubrałam się i miałyśmy czekać na
Kate. Nie chciało mi się siedzieć więc poszłam jeszcze raz przejść się po
sklepie.
- Serio, powinnaś wziąć tą
sukienkę – Za sobą usłyszałam dobrze mi znany, męski głos. Niall uśmiechał się
do mnie.
- Boże, powinnam cię pozwać o
prześladowanie mnie.
- Może faktycznie powinnaś –
Uśmiech nie schodził mu z ust. Jak mnie to irytuje. Czy on nie okazuje innych
emocji?
- Amyy, gdzie jesteś? Nie mów, że
znowu gdzieś znalazłaś jakąś śliczną sukienkę i postanowiłaś ją przymierzyć? –
Kate darła się na cały sklep. Lekko się zaczerwieniłam, a nie chciałam żeby
Niall to zobaczył.
- Idę! – Odkrzyknęłam jej –
Powinnam już iść.
- Wy zawsze się tak zachowujecie
w miejscach publicznych? – Chłopak był w szoku.
- Tak? Nie, to to jest nic –
Uśmiechnęłam się tajemniczo do niego i odeszłam w stronę kas. Zapłaciłyśmy za
zakupy i poszłyśmy do Starbucksa.
***
Dochodziła godzina 20. Zrobiłam sobie coś do
jedzenia i usiadłam przed komputerem. Miałam jedną nieprzeczytaną wiadomość.
Otworzyłam ją. Była od Nialla. ‘Hej, masz
jakieś plany na jutro? Może byśmy gdzieś razem wyszli?’
‘ Może być, masz jakieś konkretny pomysł? ‘
‘Co powiesz na kręgle?’ - odpowiedź przyszła prawie od razu.
‘Ok, to gdzie i o której?’
‘Przyjdę po ciebie. Bądź gotowa o 11’
‘ Ok.’
Przez resztę wieczoru oglądałam
film. Później poczytałam książkę i poszłam spać.
Boski jak zawsze!!! <3
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: http://little-things-opowiadanie-o-1d.blogspot.com/
Suuper :) kiedy kolejny?
OdpowiedzUsuńZ tą prześwitującą sukienką zajebiste<3
OdpowiedzUsuńHahah , prześwitująca sukienka ... hahah xD
OdpowiedzUsuń