sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 9


- Co? Co mam pamiętać?
- Twoja mama prosiła mnie żeby nic ci nie mówił, ale już dłużej nie mogę – Zrobił chwilę przerwy – Dziesięć lat temu. Pamiętasz? Przepraszam, wiem że nie. Twój ojciec miał wypadek, ale to chyba wiesz. Był koniec lipca, środek wakacji, chociaż dla nas to nie miało znaczenia. Chodziliśmy do przedszkola. Tego samego. Przyjaźniliśmy się od małego. Nasze mamy chodziły razem do liceum i nadal się przyjaźnią. Dzięki nim się poznaliśmy. Byliśmy nierozłączni. Tego dnia też. Pamiętam każdy szczegół. Przyszłaś do mnie, usiedliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy ‘Gdzie jest Nemo?’.  Twoja mama siedziała w kuchni razem z moją mamą. Nagle zadzwonił telefon. Odebrała twoja mama. To był telefon ze szpitala. Okazało się, że twój tata miał wypadek. Jechał za szybko i nie zauważył człowieka przechodzącego przez jezdnię. Szybko skręcił, ale wjechał w rów. Twoja mama ustaliła, że zostaniesz u nas na noc, a sama pojechała do szpitala.  Przez ponad dwie godziny siedziałaś ze mną w moim pokoju czekając na jakiekolwiek informacje o stanie zdrowia twojego taty. Mój pokój był wtedy pełen samochodzików, którymi uwielbiałaś się bawić. Teraz nadal trzymam w szufladzie w biurku ten jeden, który był twoim ulubionym. No ale wracając do rzeczy. W końcu przyszła do nas moja mama. Miała łzy w oczach. Od razu wiedziałaś o co chodzi. Twój tata nie żył. Rozpłakałaś się. Najbliższą osobą do przytulenia byłem ja. Płakałaś przez całą noc. Nikt nie spał. Około 5 nad ranem przyjechała twoja mama. Zabrała cię do domu. Przez następny tydzień nie mieliśmy kontaktu. Bałem się, że gdzieś cię zabrała czy coś. W następną niedzielę przyszła do nas podziękować nam, że się tobą zajęliśmy. Jednocześnie oznajmiła, że wyjeżdżacie na miesiąc do twojej babci do Londynu. Załamałem się. Mimo młodego wieku naprawdę się do kogoś przywiązałem. To byłaś ty. Musiałem się z tym pogodzić. Nie było łatwo. Czekałem aż wrócisz. W końcu nastał ten dzień. Spędziliśmy go razem siedząc u ciebie w ogrodzie i po prostu rozmawiając. Te wakacje zleciały bardzo szybko. Twoja mama rozważała przeprowadzkę, ale moja mama ją przekonała, żebyście zostały. Już wtedy miałaś młodszą siostrzyczkę. Nie było łatwo. A moja mama bardzo wam pomagała. We wrześniu poszliśmy do zerówki. Rok minął znowu bardzo szybko. Na wakacje wyjechałem z miasta. Pewnego dnia zadzwoniła twoja mama, mówiąc, że miałaś wypadek. Od razu wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy do ciebie do szpitala. Nic nie pamiętałaś. Pierwszym zdaniem, jakie do mnie powiedziałaś było ‘Masz śliczne oczy’ – Niall się uśmiechnął, ale od razu przystąpił do kontynuowania opowieści – Nic nie pamiętałaś. Twoja mama wzięła mnie i moją mamę na korytarz na rozmowę. To co usłyszałem zabolało mnie i boli do teraz. Powiedziała, że skoro nic nie pamiętasz to dobrze by było gdybyśmy  nie odnawiali kontaktu. Tłumaczyła to tym, że gdybym tobie o sobie przypomniał to mogłyby do ciebie wrócić wydarzenia z nocy wypadku twojego ojca. Chciała, żebyś mogła zacząć od nowa, nie tęskniąc za tatą. Rozpłakałem się. Poprosiłem tylko o spotkanie z tobą. Twoja mama się zgodziła. Spałaś. Złapałem cię za rękę i powiedziałem tylko ‘Kiedyś się jeszcze spotkamy’. Po tym wyszedłem z sali. Łzy leciały mi po policzkach. Mama zabrała mnie do domu. Zamknąłem się w pokoju i z niego nie wychodziłem. Nie byłem nawet głodny. Tęskniłem za tobą. Następnego dnia mama powiedziała mi, że muszę spróbować o tobie zapomnieć. Próbowałem. Nie wyszło. Poszedłem do tego samego liceum co ty i bach. Spotkaliśmy się i jesteśmy razem.
Łzy leciały mi po policzkach. Historia jak z taniego dramatu. A jednak. To moja historia. Przytuliłam się do chłopaka. Nic nie mówił. Po prostu trzymał mnie w ramionach. I za to mu dziękuję. Za zrozumienie kiedy potrzebuję tylko przytulenia.
- Przepraszam. Może nie powinienem tego mówić.
- Nie, dobrze że wiem. Ale nie mogę wrócić do domu. Nie będę mogła spojrzeć matce w oczy.
- Chodź do mnie.
- Dziękuję. Zadzwonię jeszcze do Kate żeby mnie kryła – Znowu zadzwoniłam do przyjaciółki i poprosiłam ją żeby zadzwoniła do mojej mamy i powiedziała jej, że zasnęłam podczas oglądania filmu i że nie chce mnie budzić więc zostanę u niej na noc i wrócę jutro rano.
- Poczekaj. Nie wiem czy to dobry moment ale mam coś dla ciebie – Niall wyjął z kieszeni małą kłódkę z wyrytymi na niej naszymi imionami i znakiem nieskończoności – Pomyślałem, że może byśmy ją powiesili na tym moście.
- Nie wierzę, że to powiem ale kocham cię Niall. Jak widać nie od dwóch miesięcy, a przez całe moje życie – Nachyliłam się do niego i pocałowałam go. Moje usta były wilgotne od łez, ale jak widać mu to nie przeszkadzało.
Poszliśmy w kierunku mostu. Niall założył kłódkę i ją zamknął.
- A kluczyk?
- Możesz go wziąć.
- Nie chcę go.
- Ja też nie – Popatrzeliśmy na siebie znacząco. Niall wziął kluczyk i rzucił go daleko do rzeki płynącej pod nami.
- Kocham cię – Teraz to on wyznał mi miłość. Znowu się pocałowaliśmy i poszliśmy w kierunku jego domu. Przez drogę nie odzywaliśmy się do siebie. Po prostu musiałam przetrawić to, co się przed chwilą dowiedziałam.
Weszliśmy do domu chłopaka. Przy wejściu dopadł mnie zapach gotowanej kolacji.
- Dzień dobry – Przywitałaś z niewymuszonym uśmiechem panią Horan.
- Oo, dzień dobry. Zostajesz na noc?
- Jeśli nie będę przeszkadzać to pewnie tak.
- Ty nigdy nie przeszkadzasz. Siadajcie, za chwile kolacja – Mama chłopaka zniknęła w kuchni, a ja z Niallem poszliśmy do jego pokoju. Nie wiem czemu ale w głowie pojawiła mi się dziwna myśl.
- Masz może jakieś zdjęcia z dzieciństwa? – Niall spojrzał na mnie ze zdziwioną miną, ale w jego oczach odnalazłam zrozumienie. Jak dużo można wyczytać a tych jego niebieskich tęczówek.
- Mam, poczekaj – Zszedł na dół i po chwili słyszałam przyciszony głos jego i jego mamy. Chłopak wrócił ze stertą albumów i kartonów.
- Aż tyle tego?
- Tak. Za chwilę kolacja więc nie mamy dużo czasu - Po chwili dodał - Ale nie spiesz się. Możemy obejrzeć je po kolacji – Za późno, już trzęsącą się ręką otworzyłam album, który wydawał mi się najstarszy. Moim oczom ukazało się zdjęcie naszych mam. Były wtedy chyba kilka lat starsze niż my teraz. Stały uśmiechnięte, ubrane w szkolne mundurki.
- Szły do liceum. Ostatnia klasa.
Na następnym zdjęciu była moja mama z chłopakiem. Gdy spojrzałam na Nialla już wiedziałam. Mój tata. Nie mogłam powiedzieć, że był brzydki. Przystojny, naprawdę. Ciemne włosy, lekko rozwichrzone przez wiatr. Zielono – niebieskie oczy. Odziedziczyłam je po nim. Jak większość rzeczy, oprócz włosów.  
Kilka następnych zdjęć było chyba z tego samego dnia. Uśmiechnięta mama z jej przyjaciółmi. Kochany widok. Ale coś mnie powstrzymywało przed uśmiechem. Kłamstwo. Nie mogę jej wybaczyć, że pominęła tak ważne momenty z moje życia.
Po kilku minutach usłyszeliśmy wołanie mamy Nialla. Zeszliśmy na dół. Na stole czekała już na nas kolacja. Posiłek zjedliśmy w miłej atmosferze. Mama chłopaka co chwile mnie zagadywała, przez co mogłam nie myśleć o obecnej sytuacji. Niall poszedł do łazienki, a ja postanowiłam pomóc jego rodzicielce w myciu naczyń.
- Powiedział ci, prawda? – Po kilku minutach krępującej ciszy, mama chłopaka postanowiła podjąć rozmowę. Modliłam się, żebym nie upuściła, trzymanego w ręce talerza.
- Tak – Powiedziałam patrząc w podłogę. Z naczynia na ziemię ściekała woda, ale chyba nikt nie zwrócił na to uwagi. Pani Horan podeszła do mnie, wyjęła mi z ręki talerz i zaprowadziła mnie na taras. Zostawiła mnie na chwilę samą, ale później wróciła niosąc w ręce jedną z bluz jej syna.
- Mam nadzieję, że się nie obrazi, że wzięłam bez pytania – Uśmiechnęła się do mnie pokrzepiająco. – Musi ci być ciężko, prawda? – Jak ona dobrze mnie znała. Skinęłam głową.
- Wie, że tu jesteś?
- Nie. Myśli, że nocuję u przyjaciółki. Nie mogłabym wrócić do domu. Proszę mnie nie odsyłać – Spojrzałam błagalnie na Maurę.
- Nie zamierzam. Wiem, że jest ci ciężko. Widziałam co przechodził mój syn, gdy twoja matka zabroniła wam się spotykać. Uwierz mi, nie było łatwo. Nic nie jadł, nie wychodził z pokoju. Ta cisza mnie przerażała. Dlatego cieszę się, że znowu spędzacie razem czas. Jesteś najlepszą rzeczą jaka kiedykolwiek przytrafiła się mojemu synowi. Dziękuję ci za to – Miałam łzy w oczach. Maura to zauważyła i podała mi chusteczki. – Chcesz coś powiedzieć? Wiedz, że zawsze jest łatwiej jak się komuś wygadasz.
Jeszcze bardziej wtuliłam się w bluzę chłopaka. – Najpierw muszę sama zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Czemu ona nie chciała, żebym się z nim spotykała? Czemu miałam czekać na niego aż dziewięć lat? – Mama Nialla przyciągnęła mnie do siebie i przytuliła mnie. Nie tak jak Niall mnie przytulał. To było typowe matczyne przytulenie. Nie czułam się tak w ramionach mojej mamy, co nie jest fair. Ale ona nie była fair wobec mnie. Okłamała mnie. Okłamywała mnie przez dziewięć lat.
- Nie wiem. Muszę przyznać, że też tego nie rozumiem. I tak było pewne, że kiedyś dowiesz się prawdy. Chyba chodziło o to, że ona bała się, że straci jedyną bliską jej osobę. Ale to nie znaczy, że może cię ograniczać – Maura nadal trzymała mnie w ramionach, gdy po kilku minutach ciszy odwróciła się w stronę okna. Zrobiłam to samo. Zauważyłam Nialla przyglądającego się nam stojąc w salonie. Na twarzy miał uśmiech.
- Chyba ktoś jest zazdrosny – Powiedziała mama chłopaka, śmiejąc się – Idź do niego. I nie zapomnij, że on też czekał na ciebie te dziewięć lat – Uśmiechnęłam się do niej jeszcze raz i poszłam do Nialla. Teraz on objął mnie ramieniem i zaprowadził do swojej sypialni.
- Opowiedz mi coś o sobie – Poprosiłam, przerywając ciszę.
- Co chcesz wiedzieć?
- Co robiłeś przez ostatnie dziewięć lat? – Niall zamilkł, ale za chwilę po prostu wstał i wyszedł z pokoju. Usiadłam na łóżku i czekałam aż wróci. W końcu drzwi się otworzyły, chłopak podszedł do szafy i wyjął swoją kurtkę, którą rzucił w moją stronę.
- Chodź. Wolę ci to pokazać.
- Ale teraz? Jest prawie 22.
- Nie ważne. Wstawaj – Złapał mnie za rękę i wyciągnął z pokoju. W holu już czekała na nas Maura, trzymając w ręce kluczyki do samochodu.
- Gdzie jedziemy?
- Zobaczysz – Niall cały czas się uśmiechał. 

______________________________________


Trololol 1000 wyświetleń. Jaram się : 3 Dziękuję Wam :D
I wstawiam zdjęcie Horanka z dzisiejszego koncertu *.*
Mogliby kurde, do Polski przyjechać :/

6 komentarzy:

  1. Boski rozdział <3 Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dajesz dalej! Kocham. Nominowałam cię do Liebster Award. Wejdź do mnie na bloga to wszystkiego się dowiesz. http://polandlovesulaskawieni69.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. boooooskie <3
    czekam na kolejny i zapraszam do siebie: http://love-dreams-live.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest genialne <3 czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. ło żesz kurwa *.* zajebiste *.*

    OdpowiedzUsuń