czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 23



~ 3 wrzesień ~

- Jesteś pewna, że nie chcesz zostać? – Niall zadawał mi to pytanie po raz setny od kilku dni – Przecież zrobiłaś sobie rok przerwy w nauce…
- Powinnam wrócić do domu. Może za miesiąc znowu tu przyjadę.
- Czemu nie wcześniej?
- Muszę pobyć trochę z mamą. W końcu za rok pójdę na studia i nie będziemy się w ogóle widywać.
- Nie kręć. Dobrze wiem, że nie utrzymujesz z mamą aż tak dobrego kontaktu – Chłopak znał mnie na wylot.
- Prawda. Ale serio muszę wrócić do domu. Niedługo się zobaczymy – Złapałam jego twarz w dłonie i patrzyłam w jego niebieskie oczy. Kolejna rozłąka. Ale jak widać tak już musi być. Zamknęłam oczy i zbliżyłam swoje usta do jego. Kolejny pożegnalny pocałunek. Mamy w tym doświadczenie. Dobrze wiem, że związki na odległość nie mają sensu ale z nami może być inaczej. Musi. Wierzę w to, wierzę w nas. Całowaliśmy się jeszcze kilka minut, albo godzin. Nie wiem, bo gdy jestem z Niallem tracę poczucie czasu.
- Zadzwoń jak wylądujesz. I jakbyś mogła to sprawdź co u mojej mamy – W oczach chłopaka znalazłam tęsknotę. Tęsknił za domem, za rodziną.
- Może ty też powinieneś wrócić. Chociaż na kilka dni – Spojrzałam na niego błagalnie.
- Jeszcze nie teraz. Wiesz, obowiązki – Przewrócił oczami ale na ustach malował mu się uśmiech.
- No tak.. – Oderwałam się od niego i złapałam walizkę stojącą obok mnie – Będę tęsknić – Rzuciłam w jego stronę najlepszy uśmiech na jaki było mnie stać i poszłam nadać bagaż. Co prawda chłopaki proponowali nam, żebyśmy poleciały ich prywatnym samolotem ale nie chciałyśmy robić wokół siebie zbytniego szumu.

~ Kilka dni później ~
Jak zwykle obudziły mnie odgłosy wychodzącej mamy. Takie były uroki siedzenia w domu podczas gdy resztę rodziny wzywały obowiązki. Przeleżałam kilkanaście minut w łóżku, po których zeszłam na dół żeby zrobić sobie śniadanie. Zjadłam płatki z mlekiem. Pół przytomna wstałam z krzesła i szłam w kierunku pokoju, żeby się przebrać gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. ‘No bez jaj, Kate dałabyś mi trochę czasu’ to było moją pierwszą myślą. Lecz gdy otworzyłam drzwi od razu pobudziłam się do życia. Przede mną stał 8 cud świata. Niall.
- Hej, to nie jest przypadkiem moja koszulka? – Wskazał na bluzkę, którą miałam na sobie. Od kilku dni śpię w niej i w krótkich spodenkach.
- Też się cieszę, że cię widzę – Powiedziałam z ironią uśmiechając się do niego – I tak, to jest twoja koszulka – Chłopak wyciągnął ręce tak jak zawsze robił gdy chciał się przytulić. Podeszłam do niego, a on zamknął mnie w swoim słynnym niedźwiedzim uścisku.
- Tęskniłem za tobą – Powiedział nachylając się nad moje ucho. Ręką przeczesywał moje długie włosy. Pocałował mnie w czubek głowy i wszedł do domu. Od razu skierował się do mojego pokoju. Załamana zamknęłam z nim drzwi wejściowe i poszłam za Niallem. Akurat robił bałagan w moje szafie.
- Boże, idioto. Co ty robisz? – Podeszłam do niego i odciągnęłam go od moich ubrań.
- Chciałem ci coś wybrać – Powiedział takim głosem, jakbym mu właśnie powiedziała, że nie dostanie jedzenia przez tydzień.
- Sama dam sobie radę – Roześmiałam się i wyciągnęłam z szafy krótkie spodenki i bluzkę na ramiączka. Poszłam do łazienki się przebrać i już po kilku minutach byłam gotowa.
Wyszliśmy z domu trzymając się za ręce. Niall kierował nas w dobrze mi znane miejsca. Nie wiem co miał na celu odwiedzając je ze mną jeszcze raz, tak jakbyśmy mieli gdzieś wyjechać na nie wiem jak długo.
- Idziemy do szkoły?! – Powiedziałam zdziwiona gdy zatrzymaliśmy się przed budynkiem, do którego niegdyś uczęszczałam na co dzień. Teraz chyba były lekcje bo nie było słychać głosów dzieciaków.
- Nie zupełnie. Chciałem powspominać początki naszej znajomości.
- Czyli zabierasz mnie potem na tygodniową wycieczkę do Londynu? – Zapytałam z uśmiechem.
- Moooże – Chłopakowi na ustach malował się ten cudowny uśmiech. Pocałowałam go w usta, a potem skierowaliśmy się w stronę dziedzińca, na którym równo dwa lata temu opieprzałam go za to, że ciągle za mną łazi. Teraz wydawało mi się to śmieszne.
Usiedliśmy na trawniku, a Niall wyjął z kieszeni paczkę żelek. Roześmiałam się. Ten to zawsze ma przy sobie jakieś jedzenie. Siedzieliśmy tam i wspominaliśmy. I pomyśleć, że to wszystko działo się dwa lata temu.
Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę poderwaliśmy się z miejsca i trzymając się za ręce pobiegliśmy w stronę parku. Zatrzymaliśmy się przy jakimś drzewie, do którego Niall mnie przycisnął. Zbliżył swoje usta do moich. Zatraciliśmy się w pocałunku. Mimo, że był to nasz nie wiadomo który pocałunek, nadal czułam się jakby było to dopiero pierwszy. Może dlatego, że Niall za każdym razem ukazywał mi inne uczucie. Zawsze była to miłość, ale teraz również uczucie przynależności. Gdy byłam z nim nic innego się nie liczyło. Przerwał nam dzwonek mojego telefonu. Z niechęcią odebrałam. Spojrzałam przepraszającym wzrokiem na chłopaka, a on na migi pokazał, że będzie czekał na ławce obok.
- Halo?
- Gdzie ty jesteś?! Dobijam się do ciebie od 10 minut, ale chyba nikogo nie ma w domu.. – Kate była wściekła.
- O matko, zupełnie zapomniałam o dzisiejszym kinie – Walnęłam się głowę, za własną głupotę.
- Powiedz, że masz jakieś dobre usprawiedliwienie – Mówiła błagalnym głosem.
- No, że tak powiem.. Niall przyjechał i zapomniałam o wszystkim. Jutro ci wszystko wynagrodzę – Dodałam z pośpiechem.
- Chłopak ma przejebane ! – Kate udawała, że się wkurza, ale wyczułam w jej głosie nutkę rozbawienia – Pozdrów go, ale uprzedzam, że musisz na jutro wymyśleć coś niezłego.
- Dobra, postaram się – Roześmiałam się i rozłączyłam się. Odwróciłam się w stronę Nialla. Ten siedział na ławce. Prawdopodobnie miał zamknięte oczy, a twarz skierowaną ku słońcu. Podeszłam do niego i objęłam go od tyłu. Na co on otworzył jedno oko i uśmiechnął się do mnie. Pocałował mnie w usta. Nie odrywając się ode mnie wstał z ławki. Po kilku minutach nasze usta się rozłączyły. Złapaliśmy się za ręce i poszliśmy dalej. Przy wyjściu z parku czekał na nas zaparkowany samochód chłopaka. Niall, jak na dżentelmena przystało, otworzył przede mną drzwi i sam potem usiadł za kierownicą.
- Gdzie jedziemy? – Zapytałam. Na twarzy blondyna malował się tajemniczy uśmiech – Pewnie jak zwykle nic mi  nie powiesz – Dodałam pod nosem.
- Skąd wiedziałaś? – Niall był rozbawiony.
- Jesteś przewidywalny – Uśmiechnęłam się do niego i złapałam go za rękę, którą trzymał na gałce zmiany biegów. Przez większość drogi patrzyłam się na Nialla.
- Nie patrz się tak – Jęknął po czasie.
- Ale ja lubię się na ciebie patrzeć – Chciałam go podrażnić tak jak on mnie, nie mówiąc mi gdzie jedziemy.
- Rozpraszasz mnie – Chłopak nie dawał za wygraną.
- Ale wiem, że ci się to podoba – Na mojej twarzy zagościł niewinny uśmieszek. Nagle chłopak gwałtownie zatrzymał samochód. Tak po prostu, na środku drogi – Co ty robisz? – Krzyknęłam zdziwiona.
- Chyba nie chcesz, żebym spowodował wypadek, nie?
- A stojąc na środku drogi, na pewno nic się nie stanie? – Zapytałam z ironią. Niall roześmiał się. Gdy w końcu się uspokoił gwałtownie skręcił w prawo. Niestety z naprzeciwka nadjeżdżał jakiś inny samochód, który nie zdążył wyhamować. Usłyszałam tylko ślizg opon, zderzenie pojazdów, a potem nie czułam nic. Ogarnęła mnie ciemność. Ostatnie co słyszałam, to Niall wywołujący moje imię i przeklinający swoją głupotę.

___________________________________
Jesteśmy coraz bliżej końca opowiadania ;d
Dziękuję za komentarze i za nową osobę, która dołączyła do obserwowanych :D

10 komentarzy:

  1. Już niedługo koniec? :( Jestem ciekawa, czy coś im się stało..
    Czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Amber Malik ^^28 marca 2013 17:50

    Szkoda, że koniec już blisko :( Ja również jestem ciekawa, co im sie stało i czy przeżyją . Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, masz niesamowity talent. Czekam ! <3 ;* ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to niedługo koniec?
    ;(
    Końcówka...
    Nie wiem nawet jak określić xd
    Co im się stało? Czy wyjdą z tego cało?
    Nie mogę doczekać sięnn<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma końca no chyba nie.!!!! Masz pisać bo to jest genialne.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialne ;**
    Zostałaś nominowana do Liebster Awards :)
    http://milosc-to-samobojstwo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Boosz ! Nie ! Nic się im nie stanie, prawda ? Będzie HAPPY END ? Nie możesz nam tego zrobić. Nie kończ tego opowiadania, tylko nie to ! Noektóre teksty po prostu rozjebały system. Jesteś genialna *___*

    OdpowiedzUsuń
  7. jwhqdhuwegfqeh ja chce żeby coś się wydarzyło takiego smutnego ale żeby potem się pogodzili.. *o*

    OdpowiedzUsuń
  8. Co nie!!! Jestes zla niedobra!! Ale i tak cie kocham!

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski rozdział <3
    Ale proszę niech oni nie giną... Oni mają żyć!!! Jak nie to się powieszę!!! :*
    Dobry szantaż nie jest zły :D

    OdpowiedzUsuń
  10. O Boże, o Boże, o Boże! ;o Nieee! Oby się jej/im nic takiego strasznego nie stało. Prooszę! Nie zrobisz nam tego, prawda? BĘDZIE HAPPY END?
    Ile tak na oko będzie jeszcze rozdziałów? ;D

    OdpowiedzUsuń