wtorek, 9 kwietnia 2013

Epilog


- Ale jesteś pewna, że chcesz zostać z Tommym? - siedzieliśmy w domu mojej mamy, która właśnie próbowała namówić mnie i Nialla  na wspólne wyjście podczas gdy ona zajmie się naszym dwuletnim synkiem.
- No jasne. W końcu niańczyłam ciebie i potem Sofie więc mam doświadczenie. Tommiemu nic się nie stanie. 
- Ale on cię wykończy. Jest jeszcze mały i będzie płakał za nami.
- kochanie, sądzę, że powinniście już wychodzić.. Dam sobie radę, prawda Tommy - moja mama nachyliła sie do chłopczyka i zaczęła z nim rozmowę. Ja zrezygnowana podeszłam do Nialla, który stał w holu trzymając mój płaszcz gotowy mi go założyć. Ubrałam buty i wierzchnie nakrycie i po raz ostatni spojrzałam na moją rodzicielkę bawiącą się z chłopczykiem.
- Jakby co to dzwoń - zdążyłam jeszcze powiedzieć zanim Niall wypchnął mnie za drzwi. Po ich zamknięciu złapał mnie za rękę ale zamiast kulturalnie pójść w stronę schodów przyparł mnie do ściany i przycisnął swoje usta do moich. Mruknęłam z aprobatą bo od dawna nie mogliśmy sobie pozwolić na takie rozrywki w towarzystwie naszego synka. Usta mężczyzny były gorące i pełne namiętności. Mimo tego, że mieliśmy po 25 lat znowu poczułam się jak nastolatka. Gdy się od siebie oderwaliśmy nasze przyspieszone oddechy się ze sobą mieszały a na naszych ustach malował się uśmiech. 
- Kocham cię, wiesz? - powiedziałam ze swoimi wargami prawie stykających się z jego.
- Ja też cię kocham - Niall znowu lekko złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Po raz kolejny złapaliśmy się za ręce ale tym razem poszliśmy w stronę schodów. Na zewnątrz uderzyła w nas fala padającego śniegu. Zadrżałam z zimna na co mężczyzna objął mnie ramieniem i przyciągnął bliżej siebie. Szliśmy w nieznanym dla mnie kierunku chociaż mieszkałam w Londynie od 6 lat. Celem naszego spaceru była niewielka restauracja w centrum miasta. W lokalu nie było dużo ludzi. Tylko jedna para w kącie sali. Mimo że nie przeszkadzali mi Niall zaprowadził mnie do drugiej sali, która była dużo mniejsza niż ta główna ale jak dla mnie była idealna. W środku stał tylko jeden stolik dla dwojga. Na nim znajdowały się świece i dwa kieliszki wina. Niall jak na gentelmana przystało odsunął jedno krzesło zapraszając mnie żebym usiadła. Nie przepadałam za takimi oficjalnymi posiłkami ale raz na jakiś czas mogłam zrobić wyjątek. Chwilę rozmawialiśmy bo potem przyszła kelnerka przyjąć zamówienie. Na początek wzięliśmy jakąś przystawkę. Znaczy Niall wziął, bo ja nie byłam przyzwyczajona do jadana w takich miejscach więc nie miałam doświadczenia w zamawianiu. Zdałam się całkowicie na chłopaka, który pozamawiał powalające ilości dań. Gdy kelnerka odeszła Niall uśmiechnął się do mnie tym zniewalającym uśmiechem, który pokochałam kilkanaście lat temu. Spuściłam głowę zagryzając wargę. Chłopak swoją dłonią uniósł mój podbródek sprawiając, że musiałam spojrzeć w jego oczy. Znowu ogarnęły mnie wspomnienia z młodości. Nasze pierwsze spojrzenia, pocałunki. Splotłam swoje palce z jego. Chłopak gładził kciukiem wierzch mojej dłoni. Nie mam pojęcia ile czasu siedzieliśmy wpatrując się w siebie ale tą magiczną chwilę przerwała kelnerka niosąca pierwszą część naszego zamówienia. 
Kilka godzin później wyszliśmy na ulicę Londynu. Objęłam Horana w pasie, a on zrobił to samo. Było późne popołudnie, prawie godzina 19. Mimo, że zawsze chodziliśmy na wieczorne spacery teraz postanowiliśmy korzystać z wolności. Wróciliśmy do naszego domu. Była zima więc szybko robiło się ciemno. W środku mieszkania nie było widać prawie nic. W drodze do salonu zdążyłam się kilka razy potknąć o zabawki Tommiego. W końcu dorwałam się do kanapy. Chciałam usiąść ale skapnęłam się, że mam na sobie sukienkę więc postanowiłam pójść się przebrać. Wzięłam legginsy i bluzkę Nialla. Po kilku minutach siedziałam już w salonie. Mój mężczyzna zaraz do mnie dołączył. Siedziałam na kanapie z nogami zarzuconymi na jego. 
- To co oglądamy? – Niall trzymał w ręce pilota i skakał po programach w telewizji.
- Uprowadzona 2? – Zaproponowałam. Chciałam to obejrzeć ale jakoś nigdy nie było czasu. 
Niall zszedł z siedzenia żeby włożyć płytę do odtwarzacza. Gdy już to zrobił wrócił z powrotem na swoje miejsce przy czym tym razem siedziałam opierając się o jego nagi tors. Chłopak bawił się moimi włosami. Nie powiem, podobało mi się to. Pomimo, że film leciał żadne z nas nie zwracało na niego uwagi. Byliśmy zajęci rozmową.
- Mówiłem ci już, że cię kocham? – W trakcie konwersacji Niall wyleciał z tak dobrze mi znanym zdaniem.
- Dzisiaj kilka razy, ale mogę to usłyszeć jeszcze raz – Powiedziałam zbliżając swoje usta do jego. Pocałowaliśmy się. Mężczyzna naparł wargami zmuszając mnie, do uległości. Nie miałam nic przeciwko. Zostałam przygwożdżona do oparcia kanapy. Modliłam się, żeby nie przewróciła się pod naszym ciężarem. Niall błądził wargami po moich ustach. Rękami dobierał się pod bluzkę, którą prawie zdjął. W pewnym momencie usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. Szybko oderwaliśmy się od siebie. Ja poprawiłam ubranie i wygładziłam włosy chociaż w sumie nie musiałam, bo nic nie umknie Kate. 
- Oo, staracie się o rodzeństwo dla Tommiego? – Harry i Kate mają znakomite wyczucie czasu. Naprawdę. Teraz wbili do naszego domu objęci trzymając w ręce butelkę wina. 
- Ktoś nam przeszkodził – Głos Nialla mógł w tym momencie zabić każdego. Tak jak jego wzrok skierowany w stronę przyjaciela. 
- Co tu robicie? – Zapytałam przybyłych.
- Przyszliśmy opijać – Harry wyrzucił w górę rękę ukazując tym samym wielką radość. Jeszcze chciałabym wiedzieć co było jej źródłem.
- Co?
- Nasze zaręczyny – Na twarzy Kate malowało się zadowolenie, duma i miłość, a to wszystko przykrywał uroczy rumieniec. Harry uniósł tym razem ich złączone ręce pokazując nam dowód ich zaręczyn. Pisnęłam z zachwytu i poderwałam się z kanapy uciekając z objęć Nialla, któremu najwyraźniej nie spodobało mu się to, że zostawiłam go na rzecz przyjaciółki. Chociaż on nie potrafił długo się wkurzać, bo już po chwili przytulał się do Harrego gratulując mu. 
Po tym wylewie uczuć Harry pobiegł w stronę drzwi zapraszając do środka resztę chłopaków z zespołu razem z ich dziewczynami. Nie przeszkadzało mi to, jak byłam ubrana. Horan tylko ubrał koszulkę co niespecjalnie mi odpowiadało, no ale cóż…
Chłopacy włączyli głośną muzykę. Jak dobrze, że nie mieliśmy sąsiadów w pobliżu. Zaczęła się niezła impreza. Przez cały czas wszyscy byli trzeźwi co jest dziwne. Dziękuję im za to, że zawsze są razem. Że chłopaki trzymają się przy sobie i zawsze chcą dla siebie jak najlepiej. Dziękuję Kate, że była ze mną od dziecka, od naszego pierwszego dnia w szkole. Dziękuję Niallowi, że uczynił moje życie wyjątkowym, że zmienił je na zawsze. Kocham ich. I nigdy nie przestanę. 

____________________________________
Koniec opowiadania :c
Dziękuję wszystkim czytającym i komentującym :D
Naprawdę nie spodziewałam się, że aż tak spodoba Wam sie to co piszę :3
Będę tęsknić za tym opowiadaniem, no ale wszystko co dobre, kiedyś sie kończy ;d
Nie chcę lać wody, dlatego napiszę po prostu, że Was kocham i jeszcze raz dziękuję. ♥



niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 27


Następnego dnia obudził mnie czyjś dotyk na moim policzku. Otworzyłam oczy i utonęłam w niebieskich tęczówkach Nialla, które wpatrywały się we mnie z troską i miłością.
- Hello, my fiance – Wyszeptał.
- Hi, my love – Uśmiechnęłam się do niego, a on złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Leżeliśmy jeszcze chwilę w łóżku, do czasu aż ktoś zaczął walić w drzwi. Niall niechętnie wstał i w samych bokserkach poszedł zobaczyć kto to. Nie zdziwiłam się jak chwilę później do pokoju wpadł Lou i Hazza. 
- Wstawać śpiochy! Śniadanie czeka. Coś ty zrobiła z Niallem, że nie rzucił się pierwszy, żeby iść jeść?! – Harry podszedł do mnie i zaczął skakać po łóżku. Louis zrzucił ze mnie kołdrę i chwilę później dołączył do swojego przyjaciela. Niall głośno odchrząknął na co chłopcy się odwrócili i odsunęli ode mnie – No tak, jasne. Jest twoja, rozumiemy – Lou się szyderczo uśmiechnął ale posłusznie zszedł z łóżka – Czekamy na was w restauracji – Wyszli z pokoju, a ja i Niall zostaliśmy sami. Chłopak podszedł do mnie i nachylił się tak, aby złożyć pocałunek na moich ustach. 
- Nie jesteś głodny? – Zapytałam między pocałunkami.
- Mam ciebie, więcej mi nie trzeba – Znowu mnie pocałował
- A jedzenie? – Uśmiechnęłam się lekko.
- Może poczekać – Niall położył się na mnie nie przerywając pocałunku, a ja zaczęłam błądzić rękami po jego plecach. Pewnie doszłoby do czegoś więcej, gdyby nie reszta zespołu, która akurat szła pod naszymi drzwiami i nie omieszkała nam przypomnieć o śniadaniu. 
- Nie dadzą nam spokoju, nie? – Zadałam pytanie retoryczne z nutą poddania w głosie. Niall tylko potwierdził skinieniem głowy i niechętnie zszedł ze mnie. Wyjął z szafy spodenki i t-shirt, które od razu nałożył. Ja ubrałam się w spódniczkę i biały top. Włosy szybko rozczesałam. Złapaliśmy się za ręce i z uśmiechem na ustach opuściliśmy pokój.
Gdy weszliśmy do restauracji wszyscy zebrani poderwali się z krzeseł i zaczęli nam bić brawo. Na ich ustach malował się szczery uśmiech. Podejrzewam, że ci ludzie byli na wczorajszej dyskotece i widzieli nasze zaręczyny. 
Lekko się zaczerwieniłam, a Niall przyciągnął mnie do siebie. Podeszliśmy do stolika, gdzie siedzieli nasi znajomi. Oczywiście wszyscy jeszcze raz nam pogratulowali. 
- Będę mogła być matką chrzestną waszych dzieci, nie? – Kate zapytała szeptem gdy tylko usiadłam obok niej.
- Ale my jeszcze ślubu nie mamy – Odpowiedziałam jej również cicho. 
- Jeszcze – Uśmiechnęła się chytrze i wróciła do konsumpcji. Podniosłam się z krzesła i poszłam w kierunku blatów z jedzeniem. Horan oczywiście już tam stał i nakładał sobie mnóstwo różnych rzeczy na talerz.
- Nie dokarmiali cię na tej trasie, czy co? – Roześmiałam się.
- Tutaj nie mam limitu, więc korzystam – Nachylił się i lekko mnie pocałował. Oczywiście po chwili wrócił do nakładania sobie posiłku. Wzięłam z niego przykład i również położyłam sobie na talerz trochę jedzenia. Razem doszliśmy do stolika. Mimo, że reszta znajomych już kończyła posiłek, czekali na nas. 
Około godzinę później wróciliśmy do swoich pokoi. Razem z dziewczynami wróciłyśmy do siebie. Szybko się ogarnęłyśmy i przebrałyśmy w kostiumy kąpielowe. Z chłopakami miałyśmy spotkać się już na basenie. Kilkanaście minut później byłyśmy na miejscu. Nasi chłopcy pływali w basenie. Znaczy pływali to złe słowo. Oni biegali po brodziku, chlapiąc wodą we wszystkie strony odstraszając tym innych gości hotelu. Gdy nas zobaczyli jak dzikusy wybiegli z basenu i pędzili w naszym kierunku. W dobrym momencie rzuciłyśmy nasze rzeczy na leżak i w ostatniej chwili wskoczyłyśmy do wody. W końcu lepiej zamoczyć się z własnej woli niż zostać wrzuconym. 
Woda była zimna, co było niezłym przeciwieństwem temperatury powietrza. Gdy się wynurzyłam, pierwszym co zobaczyłam była ucieszona twarz Nialla.  Chłopak miał włosy roztrzepane na wszystkie strony ale wyglądał uroczo. Jedną ręką objęłam jego głowę od tyłu i powoli zbliżałam swoje usta do jego. Powoli, bo wiedziałam że on był bardzo chętny na ten pocałunek, a ja lubiłam się z nim drażnić. Chłopakowi jak widać to się nie spodobało, bo szybko zbliżył swoją twarz do mojej złączając nasze wargi. Chyba zrobił to za mocno, bo tym samy nie utrzymałam się na nogach i zanurzyłam się w wodzie ciągnąć Nialla za sobą. Zanurkowaliśmy nie odrywając się od siebie. 
Gdy wreszcie się wynurzyliśmy poczułam silny strumień wody lecący w moją stronę. Otworzyłam oczy i zobaczyłam chlapiących się przyjaciół. Szybko do nich dołączyliśmy.
Po około godzinie znudziło nam się siedzenie w wodzie więc razem z Niallem postanowiliśmy przejść się po plaży. Zarzuciłam na siebie jego bluzkę, a on ubrał spodenki. Złapaliśmy się za ręce i zostawiliśmy zdziczane towarzystwo. Szliśmy brzegiem morza mocząc stopy w wodzie. Rozmawialiśmy. O wszystkim i o niczym. W pewnym momencie Niall wziął mnie za ręce i szedł ze mną do morza. Zaczęłam piszczeć i krzyczeć żeby mnie puścił ale on zdawał się tego nie słyszeć. Chociaż współczułam mu, bo darłam się prosto do jego ucha. W końcu gdy chciałam cieszyć się, że mnie stawia na ziemi zdałam sobie sprawę że wrzuca mnie do wody. Znowu. Tym razem się nie dałam i szarpnięciem pociągnęłam go w dół, tak że wylądował w wodzie pode mną. Niall trzymał swoje ręce na moich plecach pilnując żebym mu nie uciekła. Poczułam jak próbuje mi rozpiąć górę od bikini.
- Gdzie z tymi łapami? – Klepnęłam go w rękę – Poczekaj do wieczora – Roześmiałam się i wstałam ciągnąc chłopaka za sobą.  

_____________________________________________
Ten rozdział jest jakby dopełnieniem poprzedniego, taka trochę sielanka (;
Epilog za dwa dni :D
Mam nadzieję, że ogólnie opowiadanie wam się podobało :)

piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 26


~ lipiec 2013 Teneryfa ~

Siedziałyśmy w pokoju zastanawiając sie co robić dzisiaj wieczorem. Chłopaki byli w trasie, obecnie chyba gdzieś w Kanadzie. Razem z Kate, Danielle i Perrie stwierdziłyśmy, ze nie opłaca nam sie gnić w Londynie, wiec chłopacy wysłali nas na wakacje na Teneryfę. Eleanor pojechała zobaczyć Louisa na koncercie, a ja nie miałam z nią dobrego kontaktu wiec jej nieobecność nie robiła na mnie zbyt dużego wrażenia. 
W każdym razie siedziałyśmy w pokoju i planowałyśmy co zrobić wieczorem. Kate wyszła na chwile do baru po drinki. Wróciła po około 15 minutach z bananem na twarzy.
- Co robiłaś w tym barze? Wiesz, że Harry nie będzie zadowolony, że podrywasz innych chłopców, a szczególnie Hiszpanów – Perrie oderwała się od gazety, którą właśnie czytała.
- Nikogo nie poderwałam. Nie jarają mnie Hiszpanie - Kate sie roześmiała - Ale znalazłam nam rozrywkę na wieczór - Ten jej uśmiech nie wróżył nic dobrego - Co powiecie na dyskotekę na plaży z karaoke? - Wyplułam picie, które miałam właśnie w buzi. Niestety Dani i Perrie nie popierały mojego zdania. Od razu sie poderwały i prawie na kolanach dziękowały Kate za wymyślenie takiej rozrywki. Myślałam, ze ją zabije. Dobrze wiedziała, ze nie lubię tańczyć, a co dopiero śpiewać.
- Napijesz sie czegoś mocniejszego i nie będziesz zwracała uwagi na to co robisz. Potem będziesz mi dziękować, ze nie siedziałyśmy w pokoju - Podeszła do mnie i objęła mnie ramieniem. Uśmiechnęłam sie wymuszonym uśmiechem i poszłam do łazienki. 
Po załatwieniu swojej potrzeby wyszłam na dwór. Od razu uderzyło mnie ciepłe śródziemnomorskie powietrze. Do kolacji miałam jeszcze około 2 godzin wiec postanowiłam sie przejść nad morze. Nie miałam daleko, bo nasz hotel leżał tuż przy zejściu na plaże. Zadzwonił mój telefon. Na ekranie zobaczyłam uśmiechnięta twarz Nialla. Od razu odebrałam. Nie słyszałam co mówił mój chłopak, bo w tle reszta zespołu wydawała dziwne, głośne odgłosy i prawdopodobnie znajdowali sie teraz w autobusie. Nie gadaliśmy o niczym ważnym. Z reszta nie było warunków. Chłopacy za wszelka cenę chcieli nam przeszkodzić. Po kilku minutach zakończyliśmy ta jakże interesująca konwersację. Na moich ustach malował sie uśmiech. Jak ja za nim tęskniłam. Oczywiście, z przyjaciółkami zapominałam o wszystkim ale teraz zaczynałam potrzebować przytulenia Nialla. Usiadłam przy drzewie i siedziałam tam przez godzinę, po której Kate zaczęła sie do mnie dobijać. Niechętnie wróciłam do pokoju. 
Tam zastałam dziewczyny szykujące się na imprezę. Załamałam się widząc ten ich entuzjazm. Nie wiem czym się tak cieszyły. Ja zamierzałam tylko stać, albo siedzieć, a potem jak najszybciej wrócić do pokoju. Co prawda są wakacje, ale jak tak bardzo potrzebowałam chwili wytchnienia. Zabiłabym, żeby mogła chociaż zobaczyć się z Niallem. Nawet na minutę. Po prostu bardzo go potrzebowałam. 
Wracając do rzeczywistości, podeszłam do szafy i wyjęłam białą sukienkę. Włosy zostawiłam rozpuszczone, a na nogi ubrałam sandałki. Nie zaszalałam ale taki był mój cel. Oczywiście jak zwykle nie przebiłam wyglądem reszty dziewczyn. Danielle ze swoimi nogami przyprawiała wszystkich o kompleksy, a dzisiaj ubrała krótkie spodenki. Pezz też niesamowicie prezentowała się z obcisłej spódniczce. Kate ubrała sukienkę, ale z nią też nie mogłam się porównywać. 
Wyszłyśmy na kolację. Czułam satysfakcję gdy idąc po hotelu czułam na sobie wzrok płci przeciwnej. Zasiadłyśmy do stołu i chwilę później przyszedł kelner przyjmując zamówienie na napoje. Potem poszłam nałożyć sobie jedzenie. Nie zjadłam za dużo. Nie byłam głodna, a później i tak miałam zamiar iść na imprezę i nie miałam pojęcia co Kate chce ze mną zrobić więc postanowiłam uważać. Czekałam na resztę dziewczyn, które wchłaniały wszystko co było możliwe. Ja siedziałam nieobecna do czasu aż Perrie wyrwała się od stołu i zaciągnęła nas na dwór. Nie wiem jaki miała w tym cel bo miałyśmy jeszcze ponad godzinę wolnego czasu. Ale jak to ona, zawsze nieprzewidywalna, poszłyśmy za nią. Oczywiście dowiedziałyśmy się aż tyle, że Pezz miała po prostu dosyć siedzenia w restauracji i chciała wyjść na zewnątrz. Kate prawie się na nią rzuciła, żeby ją udusić, bo przez nią nie mogła zjeść deseru. Ja razem z Dani stałyśmy obok i zginałyśmy się ze śmiechu. Gdy wreszcie się uspokoiłyśmy zaszłyśmy na chwile do pokoju. Tam dziewczyny poprawiły makijaż, a ja na szybko przeglądałam jedną z gazet należących do Danielle. 
Pół godziny później poszłyśmy w kierunku plaży. Na razie nie było dużo ludzi. Jak najdalej od brzegu stała scena skierowana wzdłuż plaży. Nie była jakaś niewiadomo jaka. Skromnie ozdobiona światełkami a z boków były związane balony skierowane w górę. Wszystko było mniej więcej w czerwono-niebieskich kolorach. Na tej scenie stał już DJ, który męczył się ze sprzętem. W tle jednak grała muzyka. Zebrani ludzie stali w grupkach i rozmawiali albo chodzili przy morzu mocząc nogi w wodzie. Razem z dziewczynami rzuciłyśmy obuwie pod jedną z palm i poszłyśmy w kierunku baru. Usiadłyśmy przy blacie i zamówiłyśmy po jednej szklance jakiegoś drinka. Na początku głównie rozmawiałyśmy. Żadna z nas nie była wstawiona. Może dlatego, że impreza dopiero się zaczynała. Ja i tak nie miałam zamiaru się upić więc powoli sączyłam napoje, które Kate mi wciskała. Gdy dziewczyna zaczęła już być pod wpływem alkoholu wyrwała nadal trzeźwą Pezz na ‘parkiet’, którym była plaża. Zaczęły tańczyć do piosenek granych przez DJ. Ja i Dani zostałyśmy na miejscu i obserwowałyśmy wyczyny naszych przyjaciółek. Niektórzy ludzie odważyli się spróbować karaoke. Muszę przyznać, że dobrze im szło do czasu aż do mikrofonu dobrała się Perrie. Powaliła wszystkich na kolana śpiewając swoje wykonanie piosenki ‘we are young’. 
Napiłam się jeszcze jednego drinka, po którym Danielle była w stanie wyciągnąć mnie do tańca. Ludzi było dużo wiec nie było szans żeby dopchać się aż pod scenę. Perrie i Kate zaraz do nas dołączyły. Razem bawiłyśmy się przez kilka piosenek. Po którejś z kolei na scenie zrobiło się zupełnie ciemno. Wszystko ucichło. Nikt nie wiedział o co chodzi. Po około 5 minutach rozbłysła pojedyncza lampa skierowana na publiczność. Nadal nie było widać co się dzieje na scenie. Światło ‘jeździło’ po zebranych aż zatrzymało się na mnie. Byłam lekko zdezorientowana. Ktoś zszedł ze sceny i złapał mnie za rękę.
- Ta piosenka jest dedykowana Amy Wilson – Mężczyzna posadził mnie na krzesełku znajdującym się z prawej strony sceny. W tym momencie zgasły światła skierowane na widownię, a zapaliły się te na scenie. I teraz mogłam umrzeć. Przede mną stała piątka kochanych idiotów. Mój Niall. Chłopak uśmiechnął się do mnie i zaczął śpiewać ‘Marry You’ Bruno Marsa. Zdziwiłam się, że śpiewał tylko on, a reszta robiła za chórki. Niall cały czas stał przodem do mnie. Na refren podbiegł do mnie, złapał mnie za rękę i postawił na nogi. Mimo, że dawno nie czułam jego dotyku wyczułam, że się denerwuje. Jego dłonie się trzęsły. 

Cause it’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.

Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think, I wanna marry you.

W tym fragmencie Niall przeszywał mnie tymi swoimi błękitnymi oczami. Myślałam, że rozpłynę się na miejscu. Ostatnie wersy chłopak zaśpiewał prawie stykając się ze mną czołem. Po zakończeniu piosenki trzymając Nialla za rękę od razy wyczułam, że zestresował się jeszcze bardziej. Harry, Lou, Zayn i Liam stanęli za moim chłopakiem, który odsunął się ode mnie. Z kieszeni wyjął małe pudełeczko. Łatwo się domyślić co to było. Szczególnie, że Niall uklęknął przed mną na kolano. W oczach miałam łzy. Żeby nie rozpłakać się publicznie zakryłam usta rękoma. Chłopak wypowiedział te 6 słów na które najbardziej czekałam.
- Amy Wilson. Will you marry me? – Wyciągnięta ręka chłopaka niezauważalnie drgnęła. Ja skinęłam głową. Może zbyt entuzjastycznie. Niall uśmiechnął się i wrócił do normalnego poziomu. Złapał moją twarz w dłonie
i mnie pocałował. Smak jego ust mieszał się ze smakiem moich łez. Słyszałam gromkie brawa od strony zebranych. Oderwaliśmy się od siebie tylko po to, żeby chłopak założył mi na palec pierścionek zaręczynowy. Po tym Niall objął mnie w swoim niedźwiedzim przytuleniu, za którym tak bardzo tęskniłam
. Schodząc ze sceny chłopak podniósł do góry nasze splecione dłonie pokazując wszystkim dowód naszego zaręczenia. W tym momencie byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
Kate, Perrie i Danielle od razu do mnie podbiegły pogratulować mi. Oczywiście nie trwało to długo, bo poszły przywitać się ze swoimi chłopakami. Korzystając z chwili poszłam z Niallem na spacer po plaży. Chłopak objął mnie ramieniem zbliżając nasze ciała do siebie tak blisko jak było to możliwe. 
- Nie powinniście być gdzieś w Kanadzie? – Powiedziałam z połowie rozmowy.
- Nie. Zrobiliśmy sobie przerwę. A poza tym tęskniłem za tobą – Zatrzymaliśmy się. Byliśmy już dość daleko od miejsca dyskoteki. Było lekko słychać muzykę. Usiedliśmy na piasku. Horan jak zwykle za mną,
a ja między jego nogami. Objął mnie od tyłu. Siedzieliśmy tam kilka godzin. Gdy zrobiło się zimno wróciliśmy do pokoju. Nie chciałam przeszkadzać dziewczynom, których i tak pewnie nie było u siebie w pokoju, więc poszliśmy do Nialla. Tam przebrałam się jego koszulkę i położyłam się do łóżka. Chłopak chwilę później do mnie dołączył. Leżeliśmy przodem do siebie patrząc sobie w oczy. Nadrabialiśmy stracony czas. Rozmawialiśmy do wyczerpania tematów, które wcale nam się nie kończyły. Nie chciałam spać. Tak bardzo chciałam leżeć obok niego i patrzeć się w niebieskie tęczówki. Pragnęłam czuć na sobie jego oddech przez resztę mojego życia. Nie chciałam go stracić. Dlatego wiem, że zaręczenie się z nim było najlepszą decyzją mojego życia. W końcu jednak przytuliłam się do Nialla i zasnęłam.

______________________________________
Tak więc teoretycznie jest to ostatni rozdział, bo następny będzie tylko dopełnieniem tego (;
[pojawi się jeszcze epilog] 
Dziękuję za miłe komentarze i w ogóle, że to czytacie XD
Następny rozdział pojawi się za dwa dni (;
Po raz kolejny zapraszam na nowego bloga, na którym jest już pierwszy rozdział :3
i-will-always-be-next-to-you.blogspot.com

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 25


~ kilka dni później ~

Była godzina około 8 ale ja już nie spałam. Czytałam książkę, którą przyniosła mi mama kilka dni temu. Byłam mniej więcej w połowie gdy drzwi do pokoju się uchyliły. Do sali wszedł Niall. Uśmiechnął się na mój widok. Włożyłam zakładkę do książki, którą odłożyłam na szafkę nocną stojącą obok łóżka. Chłopak podszedł do mnie i złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Poczułam jak się uśmiecha. 
- to co, wracamy do domu? 
- Mhm, tylko daj mi się przebrać - chciałam wstać z łóżka ale Niall od razu złapał mnie w pasie i pomógł mi się podnieść - Sama sobie poradzę. Nie jestem kaleką - roześmiałam się i chwiejnym krokiem podeszłam do szafy. Takie są efekty leżenia w łóżku przez ponad tydzień. Miałam do wyboru dres, dres albo dres. Zdecydowałam się na to drugie, a resztę moich rzeczy podałam Niallowi, który schował je do torby. Ubrałam się w 10 minut podczas których chłopak poszedł załatwić wypis. Blondyn w jedną rękę wziął torbę a drugą ujął moją dłoń. Po raz kolejny poczułam, że trzyma mnie tak jakbym za chwilę miała zniknąć. Horan otworzył przede mną drzwi do samochodu swojej mamy, która siedziała za kierownicą. Przywitałyśmy się i zaczęłyśmy rozmawiać jak najlepsze przyjaciółki, które dawno się nie widziały. Lubiłam mój kontakt z Maurą, z którą czułam, że mogę porozmawiać o wszystkim i o niczym. 
Jechałyśmy trochę dłużej niż powinniśmy. Mój dom w końcu nie był aż tak daleko od szpitala. Jednak dobrze myślałam. Nie zatrzymaliśmy się pod moim domem, a zajechaliśmy aż pod lotnisko w Dublinie. Kompletnie nie miałam pojęcia co tu robimy. Maura zatrzymała samochód na parkingu i wysiadła z pojazdu. Niall zrobił to samo, a po chwili podbiegł otworzyć mi moje drzwi. Dziwnie się czułam w miejscu publicznym w dresach. Chłopak złapał mnie za rękę i razem weszliśmy do budynku. Tam czekała na nas Kate z rodzicami i moja mama z siostrą. Moja przyjaciółka i mama trzymały pod ręką walizki. 
- Gdzie jedziemy? – Wyszeptałam do chłopaka.
- Do domu. Wracamy do Londynu – Niall się uśmiechnął. Jak widać przywiązał się do tamtego miasta i chętnie do niego wracał. Podeszliśmy to mojej rodziny i się przywitaliśmy. Kate była bardzo rozentuzjazmowana na myśl o powrocie do Londynu i szansie spotkania się z Harrym. Mama zostawała w Mullingar co było raczej do przewidzenia. Tak więc walizka znajdująca się obok niej należała do mnie. 
- Mieliśmy lecieć tydzień temu, ale niestety znalazłaś się w samochodzie ze mną – Powiedział Niall, który zawstydził się. Nawet nie wiem czemu. Pewnie czuł się winny, że przez niego wylądowałam w szpitalu. 
- Lepiej późno niż wcale, prawda? – Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w usta.
- Poczekajcie aż będziecie sami. Jak będziemy chciały oglądać całujących się ludzi to sobie film włączymy – Jak zwykle Kate i jej niezastąpione komentarze. Roześmialiśmy się i chwilę porozmawialiśmy ze swoimi matkami. Około 15 minut później musieliśmy iść nadać bagaż. Stanęliśmy w dość długiej kolejce. Oczywiście fani od razu rozpoznali Nialla, z którym robili sobie zdjęcia. 
Po mniej więcej godzinie wreszcie zajęliśmy swoje miejsca w samolocie. Kate musiała czuć się dziwnie siedząc sama w towarzystwie dwóch zakochańców. Wyjęła iPoda i się odłączyła więc ja i Niall mogliśmy robić co chcemy. Oczywiście nie szaleliśmy, nie zapominajmy, że siedzieliśmy w miejscu publicznym, a ja miałam złamaną rękę. 
Położyłam się na ramieniu chłopaka, na co Kate zareagowała wywróceniem oczami, a my po prostu rozmawialiśmy. 
Lot minął nam bardzo szybko. W Londynie przywitała nas reszta zespołu wraz z bandem. Lou od razu do mnie podbiegł i mnie przytulił co wywołało  niezadowolenie na twarzy Nialla. Jęknęłam, bo zabolała mnie ręka. 
- Ojejku, przepraszam, zapomniałem – Louis się zmieszał. Zaczął mnie wylewanie przepraszać na co ja tylko się zaśmiałam. Po nim reszta chłopaków mnie przytuliła. Wszyscy oprócz Harrego, który witał się z Kate. Wyglądali jakby świata poza sobą nie widzieli. 
- Ej, my wracamy do domu. Ale nie przeszkadzajcie sobie! – Krzyknął Niall do Harrego kilkanaście minut później. 
- Spoko, my pojedziemy taksówką, a potem pójdziemy na spacer – Odkrzyknął chłopak widocznie zadowolony, że będzie mógł spędzić trochę czasu sam na sam z moją przyjaciółką. 

***
Około 2 godzin później.

Trzymając się za rękę z Niallem poszliśmy w kierunku London Eye. Ostatni raz byliśmy tu na tej pamiętnej wycieczce klasowej. 
Kupiliśmy bilety i wsiedliśmy do kopuły. O dziwo oprócz nas nie było tam nikogo. Może dlatego, że było już trochę późno i był środek tygodnia. Zamiast usiąść na ławce jak cywilizowani ludzie usiedliśmy na podłodze tuż przy oknie patrząc na panoramę Londynu.
- To takie nasze miasto miłości. Taki nasz własny Paryż – Odezwał się Niall po kilku minutach ciszy. Odwróciłam się do niego, a on wpatrywał się we mnie tymi swoimi niebieskimi oczami, które teraz pokazywały uczucie tak silne jak nigdy wcześniej. W tym momencie zauważyłam jak bardzo mu na mnie zależy. Powoli zbliżyłam swoją twarz do jego, zdrową ręką obejmując tył jego głowy i przyciągając go do siebie na taką odległość, że czułam jego oddech na moich ustach. Chorą rękę położyłam na jego torsie. Niall położył swoją dłoń na mojej i złączył nasze wargi. Całował delikatnie, a ja odpływałam czując smak jego ust. Nikt nigdy nie sprawił, że czułam się aż tak wyjątkowa.
- Kocham cię Niall – Wyszeptałam, chociaż równie dobrze mogłam to wykrzyczeć, bo byliśmy sami. 
- Ja cię kocham mocniej – Chłopak odpowiedział i położył się na moich kolanach. Bawiłam się jego roztrzepanymi włosami. Zamiast oglądać panoramę miasta patrzyliśmy w głębie swoich oczu. Niesamowite uczucie. 

_________________________________________
Rozdział krótki, ale obiecuję że w następnym Wam to wynagrodzę :D
Dziękuję za te komentarze :3 Dzięki nim mam uśmiech na twarzy (;
A i jeszcze dziękuję, że dodajecie mnie do obserwujących mimo że już kończę to opowiadanie XD
Przypominam o moim drugim blogu, na którym jutro pojawi się pierwszy rozdział :>