wtorek, 9 kwietnia 2013

Epilog


- Ale jesteś pewna, że chcesz zostać z Tommym? - siedzieliśmy w domu mojej mamy, która właśnie próbowała namówić mnie i Nialla  na wspólne wyjście podczas gdy ona zajmie się naszym dwuletnim synkiem.
- No jasne. W końcu niańczyłam ciebie i potem Sofie więc mam doświadczenie. Tommiemu nic się nie stanie. 
- Ale on cię wykończy. Jest jeszcze mały i będzie płakał za nami.
- kochanie, sądzę, że powinniście już wychodzić.. Dam sobie radę, prawda Tommy - moja mama nachyliła sie do chłopczyka i zaczęła z nim rozmowę. Ja zrezygnowana podeszłam do Nialla, który stał w holu trzymając mój płaszcz gotowy mi go założyć. Ubrałam buty i wierzchnie nakrycie i po raz ostatni spojrzałam na moją rodzicielkę bawiącą się z chłopczykiem.
- Jakby co to dzwoń - zdążyłam jeszcze powiedzieć zanim Niall wypchnął mnie za drzwi. Po ich zamknięciu złapał mnie za rękę ale zamiast kulturalnie pójść w stronę schodów przyparł mnie do ściany i przycisnął swoje usta do moich. Mruknęłam z aprobatą bo od dawna nie mogliśmy sobie pozwolić na takie rozrywki w towarzystwie naszego synka. Usta mężczyzny były gorące i pełne namiętności. Mimo tego, że mieliśmy po 25 lat znowu poczułam się jak nastolatka. Gdy się od siebie oderwaliśmy nasze przyspieszone oddechy się ze sobą mieszały a na naszych ustach malował się uśmiech. 
- Kocham cię, wiesz? - powiedziałam ze swoimi wargami prawie stykających się z jego.
- Ja też cię kocham - Niall znowu lekko złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Po raz kolejny złapaliśmy się za ręce ale tym razem poszliśmy w stronę schodów. Na zewnątrz uderzyła w nas fala padającego śniegu. Zadrżałam z zimna na co mężczyzna objął mnie ramieniem i przyciągnął bliżej siebie. Szliśmy w nieznanym dla mnie kierunku chociaż mieszkałam w Londynie od 6 lat. Celem naszego spaceru była niewielka restauracja w centrum miasta. W lokalu nie było dużo ludzi. Tylko jedna para w kącie sali. Mimo że nie przeszkadzali mi Niall zaprowadził mnie do drugiej sali, która była dużo mniejsza niż ta główna ale jak dla mnie była idealna. W środku stał tylko jeden stolik dla dwojga. Na nim znajdowały się świece i dwa kieliszki wina. Niall jak na gentelmana przystało odsunął jedno krzesło zapraszając mnie żebym usiadła. Nie przepadałam za takimi oficjalnymi posiłkami ale raz na jakiś czas mogłam zrobić wyjątek. Chwilę rozmawialiśmy bo potem przyszła kelnerka przyjąć zamówienie. Na początek wzięliśmy jakąś przystawkę. Znaczy Niall wziął, bo ja nie byłam przyzwyczajona do jadana w takich miejscach więc nie miałam doświadczenia w zamawianiu. Zdałam się całkowicie na chłopaka, który pozamawiał powalające ilości dań. Gdy kelnerka odeszła Niall uśmiechnął się do mnie tym zniewalającym uśmiechem, który pokochałam kilkanaście lat temu. Spuściłam głowę zagryzając wargę. Chłopak swoją dłonią uniósł mój podbródek sprawiając, że musiałam spojrzeć w jego oczy. Znowu ogarnęły mnie wspomnienia z młodości. Nasze pierwsze spojrzenia, pocałunki. Splotłam swoje palce z jego. Chłopak gładził kciukiem wierzch mojej dłoni. Nie mam pojęcia ile czasu siedzieliśmy wpatrując się w siebie ale tą magiczną chwilę przerwała kelnerka niosąca pierwszą część naszego zamówienia. 
Kilka godzin później wyszliśmy na ulicę Londynu. Objęłam Horana w pasie, a on zrobił to samo. Było późne popołudnie, prawie godzina 19. Mimo, że zawsze chodziliśmy na wieczorne spacery teraz postanowiliśmy korzystać z wolności. Wróciliśmy do naszego domu. Była zima więc szybko robiło się ciemno. W środku mieszkania nie było widać prawie nic. W drodze do salonu zdążyłam się kilka razy potknąć o zabawki Tommiego. W końcu dorwałam się do kanapy. Chciałam usiąść ale skapnęłam się, że mam na sobie sukienkę więc postanowiłam pójść się przebrać. Wzięłam legginsy i bluzkę Nialla. Po kilku minutach siedziałam już w salonie. Mój mężczyzna zaraz do mnie dołączył. Siedziałam na kanapie z nogami zarzuconymi na jego. 
- To co oglądamy? – Niall trzymał w ręce pilota i skakał po programach w telewizji.
- Uprowadzona 2? – Zaproponowałam. Chciałam to obejrzeć ale jakoś nigdy nie było czasu. 
Niall zszedł z siedzenia żeby włożyć płytę do odtwarzacza. Gdy już to zrobił wrócił z powrotem na swoje miejsce przy czym tym razem siedziałam opierając się o jego nagi tors. Chłopak bawił się moimi włosami. Nie powiem, podobało mi się to. Pomimo, że film leciał żadne z nas nie zwracało na niego uwagi. Byliśmy zajęci rozmową.
- Mówiłem ci już, że cię kocham? – W trakcie konwersacji Niall wyleciał z tak dobrze mi znanym zdaniem.
- Dzisiaj kilka razy, ale mogę to usłyszeć jeszcze raz – Powiedziałam zbliżając swoje usta do jego. Pocałowaliśmy się. Mężczyzna naparł wargami zmuszając mnie, do uległości. Nie miałam nic przeciwko. Zostałam przygwożdżona do oparcia kanapy. Modliłam się, żeby nie przewróciła się pod naszym ciężarem. Niall błądził wargami po moich ustach. Rękami dobierał się pod bluzkę, którą prawie zdjął. W pewnym momencie usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. Szybko oderwaliśmy się od siebie. Ja poprawiłam ubranie i wygładziłam włosy chociaż w sumie nie musiałam, bo nic nie umknie Kate. 
- Oo, staracie się o rodzeństwo dla Tommiego? – Harry i Kate mają znakomite wyczucie czasu. Naprawdę. Teraz wbili do naszego domu objęci trzymając w ręce butelkę wina. 
- Ktoś nam przeszkodził – Głos Nialla mógł w tym momencie zabić każdego. Tak jak jego wzrok skierowany w stronę przyjaciela. 
- Co tu robicie? – Zapytałam przybyłych.
- Przyszliśmy opijać – Harry wyrzucił w górę rękę ukazując tym samym wielką radość. Jeszcze chciałabym wiedzieć co było jej źródłem.
- Co?
- Nasze zaręczyny – Na twarzy Kate malowało się zadowolenie, duma i miłość, a to wszystko przykrywał uroczy rumieniec. Harry uniósł tym razem ich złączone ręce pokazując nam dowód ich zaręczyn. Pisnęłam z zachwytu i poderwałam się z kanapy uciekając z objęć Nialla, któremu najwyraźniej nie spodobało mu się to, że zostawiłam go na rzecz przyjaciółki. Chociaż on nie potrafił długo się wkurzać, bo już po chwili przytulał się do Harrego gratulując mu. 
Po tym wylewie uczuć Harry pobiegł w stronę drzwi zapraszając do środka resztę chłopaków z zespołu razem z ich dziewczynami. Nie przeszkadzało mi to, jak byłam ubrana. Horan tylko ubrał koszulkę co niespecjalnie mi odpowiadało, no ale cóż…
Chłopacy włączyli głośną muzykę. Jak dobrze, że nie mieliśmy sąsiadów w pobliżu. Zaczęła się niezła impreza. Przez cały czas wszyscy byli trzeźwi co jest dziwne. Dziękuję im za to, że zawsze są razem. Że chłopaki trzymają się przy sobie i zawsze chcą dla siebie jak najlepiej. Dziękuję Kate, że była ze mną od dziecka, od naszego pierwszego dnia w szkole. Dziękuję Niallowi, że uczynił moje życie wyjątkowym, że zmienił je na zawsze. Kocham ich. I nigdy nie przestanę. 

____________________________________
Koniec opowiadania :c
Dziękuję wszystkim czytającym i komentującym :D
Naprawdę nie spodziewałam się, że aż tak spodoba Wam sie to co piszę :3
Będę tęsknić za tym opowiadaniem, no ale wszystko co dobre, kiedyś sie kończy ;d
Nie chcę lać wody, dlatego napiszę po prostu, że Was kocham i jeszcze raz dziękuję. ♥



niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział 27


Następnego dnia obudził mnie czyjś dotyk na moim policzku. Otworzyłam oczy i utonęłam w niebieskich tęczówkach Nialla, które wpatrywały się we mnie z troską i miłością.
- Hello, my fiance – Wyszeptał.
- Hi, my love – Uśmiechnęłam się do niego, a on złączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Leżeliśmy jeszcze chwilę w łóżku, do czasu aż ktoś zaczął walić w drzwi. Niall niechętnie wstał i w samych bokserkach poszedł zobaczyć kto to. Nie zdziwiłam się jak chwilę później do pokoju wpadł Lou i Hazza. 
- Wstawać śpiochy! Śniadanie czeka. Coś ty zrobiła z Niallem, że nie rzucił się pierwszy, żeby iść jeść?! – Harry podszedł do mnie i zaczął skakać po łóżku. Louis zrzucił ze mnie kołdrę i chwilę później dołączył do swojego przyjaciela. Niall głośno odchrząknął na co chłopcy się odwrócili i odsunęli ode mnie – No tak, jasne. Jest twoja, rozumiemy – Lou się szyderczo uśmiechnął ale posłusznie zszedł z łóżka – Czekamy na was w restauracji – Wyszli z pokoju, a ja i Niall zostaliśmy sami. Chłopak podszedł do mnie i nachylił się tak, aby złożyć pocałunek na moich ustach. 
- Nie jesteś głodny? – Zapytałam między pocałunkami.
- Mam ciebie, więcej mi nie trzeba – Znowu mnie pocałował
- A jedzenie? – Uśmiechnęłam się lekko.
- Może poczekać – Niall położył się na mnie nie przerywając pocałunku, a ja zaczęłam błądzić rękami po jego plecach. Pewnie doszłoby do czegoś więcej, gdyby nie reszta zespołu, która akurat szła pod naszymi drzwiami i nie omieszkała nam przypomnieć o śniadaniu. 
- Nie dadzą nam spokoju, nie? – Zadałam pytanie retoryczne z nutą poddania w głosie. Niall tylko potwierdził skinieniem głowy i niechętnie zszedł ze mnie. Wyjął z szafy spodenki i t-shirt, które od razu nałożył. Ja ubrałam się w spódniczkę i biały top. Włosy szybko rozczesałam. Złapaliśmy się za ręce i z uśmiechem na ustach opuściliśmy pokój.
Gdy weszliśmy do restauracji wszyscy zebrani poderwali się z krzeseł i zaczęli nam bić brawo. Na ich ustach malował się szczery uśmiech. Podejrzewam, że ci ludzie byli na wczorajszej dyskotece i widzieli nasze zaręczyny. 
Lekko się zaczerwieniłam, a Niall przyciągnął mnie do siebie. Podeszliśmy do stolika, gdzie siedzieli nasi znajomi. Oczywiście wszyscy jeszcze raz nam pogratulowali. 
- Będę mogła być matką chrzestną waszych dzieci, nie? – Kate zapytała szeptem gdy tylko usiadłam obok niej.
- Ale my jeszcze ślubu nie mamy – Odpowiedziałam jej również cicho. 
- Jeszcze – Uśmiechnęła się chytrze i wróciła do konsumpcji. Podniosłam się z krzesła i poszłam w kierunku blatów z jedzeniem. Horan oczywiście już tam stał i nakładał sobie mnóstwo różnych rzeczy na talerz.
- Nie dokarmiali cię na tej trasie, czy co? – Roześmiałam się.
- Tutaj nie mam limitu, więc korzystam – Nachylił się i lekko mnie pocałował. Oczywiście po chwili wrócił do nakładania sobie posiłku. Wzięłam z niego przykład i również położyłam sobie na talerz trochę jedzenia. Razem doszliśmy do stolika. Mimo, że reszta znajomych już kończyła posiłek, czekali na nas. 
Około godzinę później wróciliśmy do swoich pokoi. Razem z dziewczynami wróciłyśmy do siebie. Szybko się ogarnęłyśmy i przebrałyśmy w kostiumy kąpielowe. Z chłopakami miałyśmy spotkać się już na basenie. Kilkanaście minut później byłyśmy na miejscu. Nasi chłopcy pływali w basenie. Znaczy pływali to złe słowo. Oni biegali po brodziku, chlapiąc wodą we wszystkie strony odstraszając tym innych gości hotelu. Gdy nas zobaczyli jak dzikusy wybiegli z basenu i pędzili w naszym kierunku. W dobrym momencie rzuciłyśmy nasze rzeczy na leżak i w ostatniej chwili wskoczyłyśmy do wody. W końcu lepiej zamoczyć się z własnej woli niż zostać wrzuconym. 
Woda była zimna, co było niezłym przeciwieństwem temperatury powietrza. Gdy się wynurzyłam, pierwszym co zobaczyłam była ucieszona twarz Nialla.  Chłopak miał włosy roztrzepane na wszystkie strony ale wyglądał uroczo. Jedną ręką objęłam jego głowę od tyłu i powoli zbliżałam swoje usta do jego. Powoli, bo wiedziałam że on był bardzo chętny na ten pocałunek, a ja lubiłam się z nim drażnić. Chłopakowi jak widać to się nie spodobało, bo szybko zbliżył swoją twarz do mojej złączając nasze wargi. Chyba zrobił to za mocno, bo tym samy nie utrzymałam się na nogach i zanurzyłam się w wodzie ciągnąć Nialla za sobą. Zanurkowaliśmy nie odrywając się od siebie. 
Gdy wreszcie się wynurzyliśmy poczułam silny strumień wody lecący w moją stronę. Otworzyłam oczy i zobaczyłam chlapiących się przyjaciół. Szybko do nich dołączyliśmy.
Po około godzinie znudziło nam się siedzenie w wodzie więc razem z Niallem postanowiliśmy przejść się po plaży. Zarzuciłam na siebie jego bluzkę, a on ubrał spodenki. Złapaliśmy się za ręce i zostawiliśmy zdziczane towarzystwo. Szliśmy brzegiem morza mocząc stopy w wodzie. Rozmawialiśmy. O wszystkim i o niczym. W pewnym momencie Niall wziął mnie za ręce i szedł ze mną do morza. Zaczęłam piszczeć i krzyczeć żeby mnie puścił ale on zdawał się tego nie słyszeć. Chociaż współczułam mu, bo darłam się prosto do jego ucha. W końcu gdy chciałam cieszyć się, że mnie stawia na ziemi zdałam sobie sprawę że wrzuca mnie do wody. Znowu. Tym razem się nie dałam i szarpnięciem pociągnęłam go w dół, tak że wylądował w wodzie pode mną. Niall trzymał swoje ręce na moich plecach pilnując żebym mu nie uciekła. Poczułam jak próbuje mi rozpiąć górę od bikini.
- Gdzie z tymi łapami? – Klepnęłam go w rękę – Poczekaj do wieczora – Roześmiałam się i wstałam ciągnąc chłopaka za sobą.  

_____________________________________________
Ten rozdział jest jakby dopełnieniem poprzedniego, taka trochę sielanka (;
Epilog za dwa dni :D
Mam nadzieję, że ogólnie opowiadanie wam się podobało :)

piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 26


~ lipiec 2013 Teneryfa ~

Siedziałyśmy w pokoju zastanawiając sie co robić dzisiaj wieczorem. Chłopaki byli w trasie, obecnie chyba gdzieś w Kanadzie. Razem z Kate, Danielle i Perrie stwierdziłyśmy, ze nie opłaca nam sie gnić w Londynie, wiec chłopacy wysłali nas na wakacje na Teneryfę. Eleanor pojechała zobaczyć Louisa na koncercie, a ja nie miałam z nią dobrego kontaktu wiec jej nieobecność nie robiła na mnie zbyt dużego wrażenia. 
W każdym razie siedziałyśmy w pokoju i planowałyśmy co zrobić wieczorem. Kate wyszła na chwile do baru po drinki. Wróciła po około 15 minutach z bananem na twarzy.
- Co robiłaś w tym barze? Wiesz, że Harry nie będzie zadowolony, że podrywasz innych chłopców, a szczególnie Hiszpanów – Perrie oderwała się od gazety, którą właśnie czytała.
- Nikogo nie poderwałam. Nie jarają mnie Hiszpanie - Kate sie roześmiała - Ale znalazłam nam rozrywkę na wieczór - Ten jej uśmiech nie wróżył nic dobrego - Co powiecie na dyskotekę na plaży z karaoke? - Wyplułam picie, które miałam właśnie w buzi. Niestety Dani i Perrie nie popierały mojego zdania. Od razu sie poderwały i prawie na kolanach dziękowały Kate za wymyślenie takiej rozrywki. Myślałam, ze ją zabije. Dobrze wiedziała, ze nie lubię tańczyć, a co dopiero śpiewać.
- Napijesz sie czegoś mocniejszego i nie będziesz zwracała uwagi na to co robisz. Potem będziesz mi dziękować, ze nie siedziałyśmy w pokoju - Podeszła do mnie i objęła mnie ramieniem. Uśmiechnęłam sie wymuszonym uśmiechem i poszłam do łazienki. 
Po załatwieniu swojej potrzeby wyszłam na dwór. Od razu uderzyło mnie ciepłe śródziemnomorskie powietrze. Do kolacji miałam jeszcze około 2 godzin wiec postanowiłam sie przejść nad morze. Nie miałam daleko, bo nasz hotel leżał tuż przy zejściu na plaże. Zadzwonił mój telefon. Na ekranie zobaczyłam uśmiechnięta twarz Nialla. Od razu odebrałam. Nie słyszałam co mówił mój chłopak, bo w tle reszta zespołu wydawała dziwne, głośne odgłosy i prawdopodobnie znajdowali sie teraz w autobusie. Nie gadaliśmy o niczym ważnym. Z reszta nie było warunków. Chłopacy za wszelka cenę chcieli nam przeszkodzić. Po kilku minutach zakończyliśmy ta jakże interesująca konwersację. Na moich ustach malował sie uśmiech. Jak ja za nim tęskniłam. Oczywiście, z przyjaciółkami zapominałam o wszystkim ale teraz zaczynałam potrzebować przytulenia Nialla. Usiadłam przy drzewie i siedziałam tam przez godzinę, po której Kate zaczęła sie do mnie dobijać. Niechętnie wróciłam do pokoju. 
Tam zastałam dziewczyny szykujące się na imprezę. Załamałam się widząc ten ich entuzjazm. Nie wiem czym się tak cieszyły. Ja zamierzałam tylko stać, albo siedzieć, a potem jak najszybciej wrócić do pokoju. Co prawda są wakacje, ale jak tak bardzo potrzebowałam chwili wytchnienia. Zabiłabym, żeby mogła chociaż zobaczyć się z Niallem. Nawet na minutę. Po prostu bardzo go potrzebowałam. 
Wracając do rzeczywistości, podeszłam do szafy i wyjęłam białą sukienkę. Włosy zostawiłam rozpuszczone, a na nogi ubrałam sandałki. Nie zaszalałam ale taki był mój cel. Oczywiście jak zwykle nie przebiłam wyglądem reszty dziewczyn. Danielle ze swoimi nogami przyprawiała wszystkich o kompleksy, a dzisiaj ubrała krótkie spodenki. Pezz też niesamowicie prezentowała się z obcisłej spódniczce. Kate ubrała sukienkę, ale z nią też nie mogłam się porównywać. 
Wyszłyśmy na kolację. Czułam satysfakcję gdy idąc po hotelu czułam na sobie wzrok płci przeciwnej. Zasiadłyśmy do stołu i chwilę później przyszedł kelner przyjmując zamówienie na napoje. Potem poszłam nałożyć sobie jedzenie. Nie zjadłam za dużo. Nie byłam głodna, a później i tak miałam zamiar iść na imprezę i nie miałam pojęcia co Kate chce ze mną zrobić więc postanowiłam uważać. Czekałam na resztę dziewczyn, które wchłaniały wszystko co było możliwe. Ja siedziałam nieobecna do czasu aż Perrie wyrwała się od stołu i zaciągnęła nas na dwór. Nie wiem jaki miała w tym cel bo miałyśmy jeszcze ponad godzinę wolnego czasu. Ale jak to ona, zawsze nieprzewidywalna, poszłyśmy za nią. Oczywiście dowiedziałyśmy się aż tyle, że Pezz miała po prostu dosyć siedzenia w restauracji i chciała wyjść na zewnątrz. Kate prawie się na nią rzuciła, żeby ją udusić, bo przez nią nie mogła zjeść deseru. Ja razem z Dani stałyśmy obok i zginałyśmy się ze śmiechu. Gdy wreszcie się uspokoiłyśmy zaszłyśmy na chwile do pokoju. Tam dziewczyny poprawiły makijaż, a ja na szybko przeglądałam jedną z gazet należących do Danielle. 
Pół godziny później poszłyśmy w kierunku plaży. Na razie nie było dużo ludzi. Jak najdalej od brzegu stała scena skierowana wzdłuż plaży. Nie była jakaś niewiadomo jaka. Skromnie ozdobiona światełkami a z boków były związane balony skierowane w górę. Wszystko było mniej więcej w czerwono-niebieskich kolorach. Na tej scenie stał już DJ, który męczył się ze sprzętem. W tle jednak grała muzyka. Zebrani ludzie stali w grupkach i rozmawiali albo chodzili przy morzu mocząc nogi w wodzie. Razem z dziewczynami rzuciłyśmy obuwie pod jedną z palm i poszłyśmy w kierunku baru. Usiadłyśmy przy blacie i zamówiłyśmy po jednej szklance jakiegoś drinka. Na początku głównie rozmawiałyśmy. Żadna z nas nie była wstawiona. Może dlatego, że impreza dopiero się zaczynała. Ja i tak nie miałam zamiaru się upić więc powoli sączyłam napoje, które Kate mi wciskała. Gdy dziewczyna zaczęła już być pod wpływem alkoholu wyrwała nadal trzeźwą Pezz na ‘parkiet’, którym była plaża. Zaczęły tańczyć do piosenek granych przez DJ. Ja i Dani zostałyśmy na miejscu i obserwowałyśmy wyczyny naszych przyjaciółek. Niektórzy ludzie odważyli się spróbować karaoke. Muszę przyznać, że dobrze im szło do czasu aż do mikrofonu dobrała się Perrie. Powaliła wszystkich na kolana śpiewając swoje wykonanie piosenki ‘we are young’. 
Napiłam się jeszcze jednego drinka, po którym Danielle była w stanie wyciągnąć mnie do tańca. Ludzi było dużo wiec nie było szans żeby dopchać się aż pod scenę. Perrie i Kate zaraz do nas dołączyły. Razem bawiłyśmy się przez kilka piosenek. Po którejś z kolei na scenie zrobiło się zupełnie ciemno. Wszystko ucichło. Nikt nie wiedział o co chodzi. Po około 5 minutach rozbłysła pojedyncza lampa skierowana na publiczność. Nadal nie było widać co się dzieje na scenie. Światło ‘jeździło’ po zebranych aż zatrzymało się na mnie. Byłam lekko zdezorientowana. Ktoś zszedł ze sceny i złapał mnie za rękę.
- Ta piosenka jest dedykowana Amy Wilson – Mężczyzna posadził mnie na krzesełku znajdującym się z prawej strony sceny. W tym momencie zgasły światła skierowane na widownię, a zapaliły się te na scenie. I teraz mogłam umrzeć. Przede mną stała piątka kochanych idiotów. Mój Niall. Chłopak uśmiechnął się do mnie i zaczął śpiewać ‘Marry You’ Bruno Marsa. Zdziwiłam się, że śpiewał tylko on, a reszta robiła za chórki. Niall cały czas stał przodem do mnie. Na refren podbiegł do mnie, złapał mnie za rękę i postawił na nogi. Mimo, że dawno nie czułam jego dotyku wyczułam, że się denerwuje. Jego dłonie się trzęsły. 

Cause it’s a beautiful night,
We’re looking for something dumb to do.
Hey baby,
I think I wanna marry you.

Is it the look in your eyes,
Or is it this dancing juice?
Who cares baby,
I think, I wanna marry you.

W tym fragmencie Niall przeszywał mnie tymi swoimi błękitnymi oczami. Myślałam, że rozpłynę się na miejscu. Ostatnie wersy chłopak zaśpiewał prawie stykając się ze mną czołem. Po zakończeniu piosenki trzymając Nialla za rękę od razy wyczułam, że zestresował się jeszcze bardziej. Harry, Lou, Zayn i Liam stanęli za moim chłopakiem, który odsunął się ode mnie. Z kieszeni wyjął małe pudełeczko. Łatwo się domyślić co to było. Szczególnie, że Niall uklęknął przed mną na kolano. W oczach miałam łzy. Żeby nie rozpłakać się publicznie zakryłam usta rękoma. Chłopak wypowiedział te 6 słów na które najbardziej czekałam.
- Amy Wilson. Will you marry me? – Wyciągnięta ręka chłopaka niezauważalnie drgnęła. Ja skinęłam głową. Może zbyt entuzjastycznie. Niall uśmiechnął się i wrócił do normalnego poziomu. Złapał moją twarz w dłonie
i mnie pocałował. Smak jego ust mieszał się ze smakiem moich łez. Słyszałam gromkie brawa od strony zebranych. Oderwaliśmy się od siebie tylko po to, żeby chłopak założył mi na palec pierścionek zaręczynowy. Po tym Niall objął mnie w swoim niedźwiedzim przytuleniu, za którym tak bardzo tęskniłam
. Schodząc ze sceny chłopak podniósł do góry nasze splecione dłonie pokazując wszystkim dowód naszego zaręczenia. W tym momencie byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
Kate, Perrie i Danielle od razu do mnie podbiegły pogratulować mi. Oczywiście nie trwało to długo, bo poszły przywitać się ze swoimi chłopakami. Korzystając z chwili poszłam z Niallem na spacer po plaży. Chłopak objął mnie ramieniem zbliżając nasze ciała do siebie tak blisko jak było to możliwe. 
- Nie powinniście być gdzieś w Kanadzie? – Powiedziałam z połowie rozmowy.
- Nie. Zrobiliśmy sobie przerwę. A poza tym tęskniłem za tobą – Zatrzymaliśmy się. Byliśmy już dość daleko od miejsca dyskoteki. Było lekko słychać muzykę. Usiedliśmy na piasku. Horan jak zwykle za mną,
a ja między jego nogami. Objął mnie od tyłu. Siedzieliśmy tam kilka godzin. Gdy zrobiło się zimno wróciliśmy do pokoju. Nie chciałam przeszkadzać dziewczynom, których i tak pewnie nie było u siebie w pokoju, więc poszliśmy do Nialla. Tam przebrałam się jego koszulkę i położyłam się do łóżka. Chłopak chwilę później do mnie dołączył. Leżeliśmy przodem do siebie patrząc sobie w oczy. Nadrabialiśmy stracony czas. Rozmawialiśmy do wyczerpania tematów, które wcale nam się nie kończyły. Nie chciałam spać. Tak bardzo chciałam leżeć obok niego i patrzeć się w niebieskie tęczówki. Pragnęłam czuć na sobie jego oddech przez resztę mojego życia. Nie chciałam go stracić. Dlatego wiem, że zaręczenie się z nim było najlepszą decyzją mojego życia. W końcu jednak przytuliłam się do Nialla i zasnęłam.

______________________________________
Tak więc teoretycznie jest to ostatni rozdział, bo następny będzie tylko dopełnieniem tego (;
[pojawi się jeszcze epilog] 
Dziękuję za miłe komentarze i w ogóle, że to czytacie XD
Następny rozdział pojawi się za dwa dni (;
Po raz kolejny zapraszam na nowego bloga, na którym jest już pierwszy rozdział :3
i-will-always-be-next-to-you.blogspot.com

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 25


~ kilka dni później ~

Była godzina około 8 ale ja już nie spałam. Czytałam książkę, którą przyniosła mi mama kilka dni temu. Byłam mniej więcej w połowie gdy drzwi do pokoju się uchyliły. Do sali wszedł Niall. Uśmiechnął się na mój widok. Włożyłam zakładkę do książki, którą odłożyłam na szafkę nocną stojącą obok łóżka. Chłopak podszedł do mnie i złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Poczułam jak się uśmiecha. 
- to co, wracamy do domu? 
- Mhm, tylko daj mi się przebrać - chciałam wstać z łóżka ale Niall od razu złapał mnie w pasie i pomógł mi się podnieść - Sama sobie poradzę. Nie jestem kaleką - roześmiałam się i chwiejnym krokiem podeszłam do szafy. Takie są efekty leżenia w łóżku przez ponad tydzień. Miałam do wyboru dres, dres albo dres. Zdecydowałam się na to drugie, a resztę moich rzeczy podałam Niallowi, który schował je do torby. Ubrałam się w 10 minut podczas których chłopak poszedł załatwić wypis. Blondyn w jedną rękę wziął torbę a drugą ujął moją dłoń. Po raz kolejny poczułam, że trzyma mnie tak jakbym za chwilę miała zniknąć. Horan otworzył przede mną drzwi do samochodu swojej mamy, która siedziała za kierownicą. Przywitałyśmy się i zaczęłyśmy rozmawiać jak najlepsze przyjaciółki, które dawno się nie widziały. Lubiłam mój kontakt z Maurą, z którą czułam, że mogę porozmawiać o wszystkim i o niczym. 
Jechałyśmy trochę dłużej niż powinniśmy. Mój dom w końcu nie był aż tak daleko od szpitala. Jednak dobrze myślałam. Nie zatrzymaliśmy się pod moim domem, a zajechaliśmy aż pod lotnisko w Dublinie. Kompletnie nie miałam pojęcia co tu robimy. Maura zatrzymała samochód na parkingu i wysiadła z pojazdu. Niall zrobił to samo, a po chwili podbiegł otworzyć mi moje drzwi. Dziwnie się czułam w miejscu publicznym w dresach. Chłopak złapał mnie za rękę i razem weszliśmy do budynku. Tam czekała na nas Kate z rodzicami i moja mama z siostrą. Moja przyjaciółka i mama trzymały pod ręką walizki. 
- Gdzie jedziemy? – Wyszeptałam do chłopaka.
- Do domu. Wracamy do Londynu – Niall się uśmiechnął. Jak widać przywiązał się do tamtego miasta i chętnie do niego wracał. Podeszliśmy to mojej rodziny i się przywitaliśmy. Kate była bardzo rozentuzjazmowana na myśl o powrocie do Londynu i szansie spotkania się z Harrym. Mama zostawała w Mullingar co było raczej do przewidzenia. Tak więc walizka znajdująca się obok niej należała do mnie. 
- Mieliśmy lecieć tydzień temu, ale niestety znalazłaś się w samochodzie ze mną – Powiedział Niall, który zawstydził się. Nawet nie wiem czemu. Pewnie czuł się winny, że przez niego wylądowałam w szpitalu. 
- Lepiej późno niż wcale, prawda? – Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam go w usta.
- Poczekajcie aż będziecie sami. Jak będziemy chciały oglądać całujących się ludzi to sobie film włączymy – Jak zwykle Kate i jej niezastąpione komentarze. Roześmialiśmy się i chwilę porozmawialiśmy ze swoimi matkami. Około 15 minut później musieliśmy iść nadać bagaż. Stanęliśmy w dość długiej kolejce. Oczywiście fani od razu rozpoznali Nialla, z którym robili sobie zdjęcia. 
Po mniej więcej godzinie wreszcie zajęliśmy swoje miejsca w samolocie. Kate musiała czuć się dziwnie siedząc sama w towarzystwie dwóch zakochańców. Wyjęła iPoda i się odłączyła więc ja i Niall mogliśmy robić co chcemy. Oczywiście nie szaleliśmy, nie zapominajmy, że siedzieliśmy w miejscu publicznym, a ja miałam złamaną rękę. 
Położyłam się na ramieniu chłopaka, na co Kate zareagowała wywróceniem oczami, a my po prostu rozmawialiśmy. 
Lot minął nam bardzo szybko. W Londynie przywitała nas reszta zespołu wraz z bandem. Lou od razu do mnie podbiegł i mnie przytulił co wywołało  niezadowolenie na twarzy Nialla. Jęknęłam, bo zabolała mnie ręka. 
- Ojejku, przepraszam, zapomniałem – Louis się zmieszał. Zaczął mnie wylewanie przepraszać na co ja tylko się zaśmiałam. Po nim reszta chłopaków mnie przytuliła. Wszyscy oprócz Harrego, który witał się z Kate. Wyglądali jakby świata poza sobą nie widzieli. 
- Ej, my wracamy do domu. Ale nie przeszkadzajcie sobie! – Krzyknął Niall do Harrego kilkanaście minut później. 
- Spoko, my pojedziemy taksówką, a potem pójdziemy na spacer – Odkrzyknął chłopak widocznie zadowolony, że będzie mógł spędzić trochę czasu sam na sam z moją przyjaciółką. 

***
Około 2 godzin później.

Trzymając się za rękę z Niallem poszliśmy w kierunku London Eye. Ostatni raz byliśmy tu na tej pamiętnej wycieczce klasowej. 
Kupiliśmy bilety i wsiedliśmy do kopuły. O dziwo oprócz nas nie było tam nikogo. Może dlatego, że było już trochę późno i był środek tygodnia. Zamiast usiąść na ławce jak cywilizowani ludzie usiedliśmy na podłodze tuż przy oknie patrząc na panoramę Londynu.
- To takie nasze miasto miłości. Taki nasz własny Paryż – Odezwał się Niall po kilku minutach ciszy. Odwróciłam się do niego, a on wpatrywał się we mnie tymi swoimi niebieskimi oczami, które teraz pokazywały uczucie tak silne jak nigdy wcześniej. W tym momencie zauważyłam jak bardzo mu na mnie zależy. Powoli zbliżyłam swoją twarz do jego, zdrową ręką obejmując tył jego głowy i przyciągając go do siebie na taką odległość, że czułam jego oddech na moich ustach. Chorą rękę położyłam na jego torsie. Niall położył swoją dłoń na mojej i złączył nasze wargi. Całował delikatnie, a ja odpływałam czując smak jego ust. Nikt nigdy nie sprawił, że czułam się aż tak wyjątkowa.
- Kocham cię Niall – Wyszeptałam, chociaż równie dobrze mogłam to wykrzyczeć, bo byliśmy sami. 
- Ja cię kocham mocniej – Chłopak odpowiedział i położył się na moich kolanach. Bawiłam się jego roztrzepanymi włosami. Zamiast oglądać panoramę miasta patrzyliśmy w głębie swoich oczu. Niesamowite uczucie. 

_________________________________________
Rozdział krótki, ale obiecuję że w następnym Wam to wynagrodzę :D
Dziękuję za te komentarze :3 Dzięki nim mam uśmiech na twarzy (;
A i jeszcze dziękuję, że dodajecie mnie do obserwujących mimo że już kończę to opowiadanie XD
Przypominam o moim drugim blogu, na którym jutro pojawi się pierwszy rozdział :>

sobota, 30 marca 2013

Rozdział 24


Leżę w jakimś łóżku. Nie mam pojęcia gdzie jestem. Słyszę tylko pikanie jakiś maszyn. Czuje jak ktoś trzyma mnie za rękę. Chcę usiąść ale czuje przeszywający ból w piersi. Powoli otwieram oczy. Na początku nie kontaktuję. Mam przed sobą rozmazany obraz. Dopiero po chwili pojawiają sie kontury. Widzę sale, w której prawie nic nie ma. Na przeciwko mojego łóżka są drzwi i okno. Powoli przenoszę wzrok na lewa stronę. Widzę chłopaka siedzącego na krześle. Ma zamknięte oczy wiec pewnie śpi. Ma lekko roztrzepane blond włosy. Dopiero teraz zwracam uwagę na to, że to on trzyma mnie za rękę. Lekko ja ściskam na co on sie budzi. Patrzę  prosto w niebieskie oczy chłopaka. Rozpoznaję je. Należą do najcudowniejszego chłopaka na świecie. Do Nialla. On lekko sie uśmiecha ale w jego oczach widzę troskę wymieszana z poczuciem winy. 
- Hej - niepewnie sie odzywa - Powtórka sprzed 11 lat? - Stara sie uśmiechnąć ale wychodzi z tego grymas.
- Sadzę ze nie. Tym razem cos pamiętam. Nie wiem tylko jak sie tu znalazłam. Co sie stało? - Byłam rozkojarzona. Cieszę się, że tym razem nadal pamiętam jego.
- No wiec chciałem cię zabrać na randkę ale wylądowaliśmy tutaj.
- Ale czemu?
- Przez moja głupotę. Zatrzymałem sie na środku drogi i wjechał w nas samochód - Chciałam sie roześmiać ale przypomniał mi o sobie ból w klatce piersiowej.
- Ejej, nie śmiej się. Nie powinnaś w tym stanie. Boże, jakim jestem idiota, ze przeze mnie tu wylądowałaś - Niall schował swoją głowę miedzy rękami w geście załamania. Przerażało mnie jego poczucie winy. Przecież nic sie nie stało. Nadal żyję, a to chyba najważniejsze. 
- Hej, ja sie dobrze czuje. Ale tobie nic sie nie stało? - Chłopak się roześmiał, a ja zupełnie nie mam pojęcia o co chodzi.
- Leżysz tutaj ze złamaną ręką i pytasz sie mnie czy nic mi nie jest?  - Chciałam właśnie cos odpowiedzieć ale do sali wbiegły pielęgniarki. Zaczęły sprawdzać mój stan zdrowia, pytały  mnie co pamiętam. Kilkanaście minut później, po ich wyjściu byłam zmęczona. Niall wreszcie mógł do mnie podejść, bo na chwile był odsunięty do ściany. Usiadł na brzegu mojego łóżka starając się nie zajmować zbyt dużo miejsca. Ujął moją dłoń w swoje i zaczął kciukiem zataczać na niej kółka.
- Gdzie chciałeś mnie zabrać? Wtedy, w dzień wypadku? – Przerwałam ciszę, która nie była krępująca. Niall uśmiechnął się pod nosem skrępowany.
- Chciałem cię zabrać do tego domku za miastem. Nie przygotowałem nic specjalnego. Po prostu chciałem posiedzieć, porozmawiać. Może obejrzeć jakiś film. Chciałem, żebyśmy powspominali te wszystkie czasy sprzed .. – Wziął głęboki oddech – Od kiedy odszedłem – Powiedział z bólem w głosie – Chciałem, żebyś mogła jeszcze raz być ze mną w tym naszym miejscu, bo.. – Tu zrobił koleją przerwę – Bo chcę żebyś pojechała ze mną do Londynu. Na stałe. Znaczy może nie.. – Chłopak się zakręcił – Jeśli chcesz, to zostań do następnych wakacji. Wiem, że zrobiłaś rok przerwy od nauki. Ale nie musisz iść na studia. Znaczy, jeśli chcesz to idź. Oczywiście możemy cię jakoś wkręcić do naszej ekipy. Ale po prostu potrzebuję ciebie. Teraz, zawsze, na zawsze. Przy mnie. Dziwnie się czuję jak ciebie nie ma. Muszę mieć ciebie obok mnie. Wiem, że mówię jak egoista ale umieram, kiedy nie wiem co się z tobą dzieje. Jestem zazdrosny o każdą osobę, z którą rozmawiasz, a to nie mogę być ja, bo mnie nie ma. Przez ten cały rok umierałem. Po trochu rozpadałem się na kawałeczki. I było, jest, na to tylko jedno lekarstwo. Ty. Zawsze to byłaś ty – Niall zagryzł wargę powstrzymując łzy – Powinienem ci to powiedzieć dawno temu, ale prawdopodobnie wtedy nie doceniłem tego co miałem. Dopiero jak cię straciłem zdałem sobie sprawę ile dla mnie znaczysz – Jego łza spłynęła na nasze splecione dłonie. Wyciągnęłam moją zdrową rękę i delikatnie musnęłam jego policzek. Chłopak położył swoją dłoń na mojej. Patrząc się w moje oczy nachylił się i mnie pocałował. Najlepszy pocałunek w życiu? Chyba tak. Podobało mi się, że Niall całował mnie tak delikatnie, jakby się bał, że za chwilę się rozpadnę. Gdy się od siebie oderwaliśmy Niall miał załzawione oczy, podobnie jak ja.
Otworzyły się drzwi do pokoju. Ja i Niall obróciliśmy się w ich stronę w tym samym czasie. Zauważyłam Kate wchodzącą do pomieszczenia. Na widok mnie przebudzonej od razu przybyło jej energii i podbiegła do mnie mocno mnie ściskając. Jęknęłam.
- Ojejku, przepraszam. Ale musiałam cię wyprzytulać. Nie tak miałaś mi wynagrodzić tamten dzień – Roześmiała się, ale w jej oczach widziałam troskę.
- Sądzę, że Amy ma coś czym może ci to wynagrodzić – Nie miałam pojęcia o czym chłopak mówi, więc spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. On tylko się do mnie uśmiechnął – Co powiesz na powrót do Londynu? – Nie spodziewałam się tego po nim, bo nawet ja się jeszcze nie zgodziłam.
- Jeszcze się pytasz?! – Kate miała minę, taką, że jakby mogła to już dawno, by biegła się pakować – To ja lecę do domu się spakować! – Mówiłam – A kiedy wylatujemy? – Zatrzymała się przy wyjściu.
- Chyba powinniśmy poczekać, aż Amy wypiszą ze szpitala i potem pojedziemy – Jak na zawołanie do pokoju wszedł lekarz. Sprawdził opatrunki i stwierdził, że za tydzień będę mogła wrócić do domu. Jednak zaznaczył, że powinnam wtedy leżeć i się nie przemęczać przez kolejne 14 dni od wyjścia ze szpitala. Potem powinnam pójść na kontrolę.

____________________________________
Rozdział taki nijaki, no ale jest.
Założyłam bloga, którego będę pisać po zakończeniu tego.
Zapraszam do czytania i komentowania, mam nadzieję, że ktoś to będzie czytał ;d

czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 23



~ 3 wrzesień ~

- Jesteś pewna, że nie chcesz zostać? – Niall zadawał mi to pytanie po raz setny od kilku dni – Przecież zrobiłaś sobie rok przerwy w nauce…
- Powinnam wrócić do domu. Może za miesiąc znowu tu przyjadę.
- Czemu nie wcześniej?
- Muszę pobyć trochę z mamą. W końcu za rok pójdę na studia i nie będziemy się w ogóle widywać.
- Nie kręć. Dobrze wiem, że nie utrzymujesz z mamą aż tak dobrego kontaktu – Chłopak znał mnie na wylot.
- Prawda. Ale serio muszę wrócić do domu. Niedługo się zobaczymy – Złapałam jego twarz w dłonie i patrzyłam w jego niebieskie oczy. Kolejna rozłąka. Ale jak widać tak już musi być. Zamknęłam oczy i zbliżyłam swoje usta do jego. Kolejny pożegnalny pocałunek. Mamy w tym doświadczenie. Dobrze wiem, że związki na odległość nie mają sensu ale z nami może być inaczej. Musi. Wierzę w to, wierzę w nas. Całowaliśmy się jeszcze kilka minut, albo godzin. Nie wiem, bo gdy jestem z Niallem tracę poczucie czasu.
- Zadzwoń jak wylądujesz. I jakbyś mogła to sprawdź co u mojej mamy – W oczach chłopaka znalazłam tęsknotę. Tęsknił za domem, za rodziną.
- Może ty też powinieneś wrócić. Chociaż na kilka dni – Spojrzałam na niego błagalnie.
- Jeszcze nie teraz. Wiesz, obowiązki – Przewrócił oczami ale na ustach malował mu się uśmiech.
- No tak.. – Oderwałam się od niego i złapałam walizkę stojącą obok mnie – Będę tęsknić – Rzuciłam w jego stronę najlepszy uśmiech na jaki było mnie stać i poszłam nadać bagaż. Co prawda chłopaki proponowali nam, żebyśmy poleciały ich prywatnym samolotem ale nie chciałyśmy robić wokół siebie zbytniego szumu.

~ Kilka dni później ~
Jak zwykle obudziły mnie odgłosy wychodzącej mamy. Takie były uroki siedzenia w domu podczas gdy resztę rodziny wzywały obowiązki. Przeleżałam kilkanaście minut w łóżku, po których zeszłam na dół żeby zrobić sobie śniadanie. Zjadłam płatki z mlekiem. Pół przytomna wstałam z krzesła i szłam w kierunku pokoju, żeby się przebrać gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. ‘No bez jaj, Kate dałabyś mi trochę czasu’ to było moją pierwszą myślą. Lecz gdy otworzyłam drzwi od razu pobudziłam się do życia. Przede mną stał 8 cud świata. Niall.
- Hej, to nie jest przypadkiem moja koszulka? – Wskazał na bluzkę, którą miałam na sobie. Od kilku dni śpię w niej i w krótkich spodenkach.
- Też się cieszę, że cię widzę – Powiedziałam z ironią uśmiechając się do niego – I tak, to jest twoja koszulka – Chłopak wyciągnął ręce tak jak zawsze robił gdy chciał się przytulić. Podeszłam do niego, a on zamknął mnie w swoim słynnym niedźwiedzim uścisku.
- Tęskniłem za tobą – Powiedział nachylając się nad moje ucho. Ręką przeczesywał moje długie włosy. Pocałował mnie w czubek głowy i wszedł do domu. Od razu skierował się do mojego pokoju. Załamana zamknęłam z nim drzwi wejściowe i poszłam za Niallem. Akurat robił bałagan w moje szafie.
- Boże, idioto. Co ty robisz? – Podeszłam do niego i odciągnęłam go od moich ubrań.
- Chciałem ci coś wybrać – Powiedział takim głosem, jakbym mu właśnie powiedziała, że nie dostanie jedzenia przez tydzień.
- Sama dam sobie radę – Roześmiałam się i wyciągnęłam z szafy krótkie spodenki i bluzkę na ramiączka. Poszłam do łazienki się przebrać i już po kilku minutach byłam gotowa.
Wyszliśmy z domu trzymając się za ręce. Niall kierował nas w dobrze mi znane miejsca. Nie wiem co miał na celu odwiedzając je ze mną jeszcze raz, tak jakbyśmy mieli gdzieś wyjechać na nie wiem jak długo.
- Idziemy do szkoły?! – Powiedziałam zdziwiona gdy zatrzymaliśmy się przed budynkiem, do którego niegdyś uczęszczałam na co dzień. Teraz chyba były lekcje bo nie było słychać głosów dzieciaków.
- Nie zupełnie. Chciałem powspominać początki naszej znajomości.
- Czyli zabierasz mnie potem na tygodniową wycieczkę do Londynu? – Zapytałam z uśmiechem.
- Moooże – Chłopakowi na ustach malował się ten cudowny uśmiech. Pocałowałam go w usta, a potem skierowaliśmy się w stronę dziedzińca, na którym równo dwa lata temu opieprzałam go za to, że ciągle za mną łazi. Teraz wydawało mi się to śmieszne.
Usiedliśmy na trawniku, a Niall wyjął z kieszeni paczkę żelek. Roześmiałam się. Ten to zawsze ma przy sobie jakieś jedzenie. Siedzieliśmy tam i wspominaliśmy. I pomyśleć, że to wszystko działo się dwa lata temu.
Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę poderwaliśmy się z miejsca i trzymając się za ręce pobiegliśmy w stronę parku. Zatrzymaliśmy się przy jakimś drzewie, do którego Niall mnie przycisnął. Zbliżył swoje usta do moich. Zatraciliśmy się w pocałunku. Mimo, że był to nasz nie wiadomo który pocałunek, nadal czułam się jakby było to dopiero pierwszy. Może dlatego, że Niall za każdym razem ukazywał mi inne uczucie. Zawsze była to miłość, ale teraz również uczucie przynależności. Gdy byłam z nim nic innego się nie liczyło. Przerwał nam dzwonek mojego telefonu. Z niechęcią odebrałam. Spojrzałam przepraszającym wzrokiem na chłopaka, a on na migi pokazał, że będzie czekał na ławce obok.
- Halo?
- Gdzie ty jesteś?! Dobijam się do ciebie od 10 minut, ale chyba nikogo nie ma w domu.. – Kate była wściekła.
- O matko, zupełnie zapomniałam o dzisiejszym kinie – Walnęłam się głowę, za własną głupotę.
- Powiedz, że masz jakieś dobre usprawiedliwienie – Mówiła błagalnym głosem.
- No, że tak powiem.. Niall przyjechał i zapomniałam o wszystkim. Jutro ci wszystko wynagrodzę – Dodałam z pośpiechem.
- Chłopak ma przejebane ! – Kate udawała, że się wkurza, ale wyczułam w jej głosie nutkę rozbawienia – Pozdrów go, ale uprzedzam, że musisz na jutro wymyśleć coś niezłego.
- Dobra, postaram się – Roześmiałam się i rozłączyłam się. Odwróciłam się w stronę Nialla. Ten siedział na ławce. Prawdopodobnie miał zamknięte oczy, a twarz skierowaną ku słońcu. Podeszłam do niego i objęłam go od tyłu. Na co on otworzył jedno oko i uśmiechnął się do mnie. Pocałował mnie w usta. Nie odrywając się ode mnie wstał z ławki. Po kilku minutach nasze usta się rozłączyły. Złapaliśmy się za ręce i poszliśmy dalej. Przy wyjściu z parku czekał na nas zaparkowany samochód chłopaka. Niall, jak na dżentelmena przystało, otworzył przede mną drzwi i sam potem usiadł za kierownicą.
- Gdzie jedziemy? – Zapytałam. Na twarzy blondyna malował się tajemniczy uśmiech – Pewnie jak zwykle nic mi  nie powiesz – Dodałam pod nosem.
- Skąd wiedziałaś? – Niall był rozbawiony.
- Jesteś przewidywalny – Uśmiechnęłam się do niego i złapałam go za rękę, którą trzymał na gałce zmiany biegów. Przez większość drogi patrzyłam się na Nialla.
- Nie patrz się tak – Jęknął po czasie.
- Ale ja lubię się na ciebie patrzeć – Chciałam go podrażnić tak jak on mnie, nie mówiąc mi gdzie jedziemy.
- Rozpraszasz mnie – Chłopak nie dawał za wygraną.
- Ale wiem, że ci się to podoba – Na mojej twarzy zagościł niewinny uśmieszek. Nagle chłopak gwałtownie zatrzymał samochód. Tak po prostu, na środku drogi – Co ty robisz? – Krzyknęłam zdziwiona.
- Chyba nie chcesz, żebym spowodował wypadek, nie?
- A stojąc na środku drogi, na pewno nic się nie stanie? – Zapytałam z ironią. Niall roześmiał się. Gdy w końcu się uspokoił gwałtownie skręcił w prawo. Niestety z naprzeciwka nadjeżdżał jakiś inny samochód, który nie zdążył wyhamować. Usłyszałam tylko ślizg opon, zderzenie pojazdów, a potem nie czułam nic. Ogarnęła mnie ciemność. Ostatnie co słyszałam, to Niall wywołujący moje imię i przeklinający swoją głupotę.

___________________________________
Jesteśmy coraz bliżej końca opowiadania ;d
Dziękuję za komentarze i za nową osobę, która dołączyła do obserwowanych :D

poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 22


Następnego dnia rano po cichu wyszłam z pokoju. Nie chciałam nikogo obudzić, a w tym domu mieszkało podobno 5 chłopaków. Co prawda jeden z nich siedział w moim mieszkaniu i nie wiem co robił z moją przyjaciółką. 
Weszłam do kuchni i wyjęłam szklankę, do której nalałam sobie soku. Odwracając się zobaczyłam 3 pary oczu wlepiające się w mnie.
- No co? – Przerwałam niezręczną ciszę.
- To nie ty jesteś tą Amy? Tą co ma Niall na tapecie, tą za którą tak bardzo tęskni i tą za którą mógłby pójść na koniec świata i ta..
- Tak, to ta Amy – Niall przerwał Louisowi monolog. Miał lekko zaczerwienioną twarz, a reszta chłopców przyglądała mi się z zaciekawieniem.
- Ej, a to nie jest ta, która się tak spiła w tym klubie? – Zapytał się Zayn.
- Tak, ja – Odpowiedziałam, chowając głowę we włosach, mając nadzieję, że nie zauważą mojego zażenowania. 
- Dobra dajcie już spokój – Wtrącił Liam.
- Ej, a to nie ten co lubi Batmana i Toy Story? – Zapytałam chłopaków.
- Jak widać wiesz już wszystko – Teraz Liam się zaczerwienił. Jak widać ta rozmowa była krępująca dla każdego. To Louis stał i się śmiał. 
- Dobra. Czas na śniadanie – Jeden normalny, który wiedział jak odwrócić uwagę od tego tematu.
- No nareszcie! – Niall się ucieszył i podbiegł do lodówki. Jednak gdy ją otworzył przeżył wielki zawód – Nie ma nic do jedzenia – Powiedział ze smutną miną. 
- Chodź, pójdziemy do sklepu – Wzięłam go za rękę i wyprowadziłam z kuchni. Poszliśmy do pokoju się ubrać. Nałożyłam to co miałam wczoraj, bo nie miałam zbytniego wyboru. 
- Nie idziecie nigdzie. Paul dzwonił. Mamy jakąś ważną próbę, czy coś. Zjemy po drodze – Przy wyjściu złapał nas Liam. Chłopacy byli już gotowi do wyjścia. 
- To ja wrócę do domu –Powiedziałam i zmierzałam do wyjścia, gdy Niall mnie zatrzymał.
- Jedziesz z nami. Przy okazji powiemy Paulowi o nas. 
- Ale tak już, dzisiaj? – Zawahałam się. Nie byłam pewna czy nas związek będzie akceptowany przez menadżera zespołu.
- Lepiej żeby dowiedział się od nas, a nie z mediów. Wtedy nie będzie tak miło.
- A teraz będzie miło? 
- No cóż, Paul jest nieprzewidywalny. Jak nie sprawdzimy to się nie dowiemy – W oczach chłopaka wyczytałam, że też się bał. Oczywiście próbował nie dać tego po sobie poznać. To znaczy, że z jego buzi nie schodził ten uroczy uśmiech. Złapaliśmy się za ręce i za resztą zespołu wyszliśmy z domu. Skierowali się do garażu. Tam czekał na nas czarny range rover. Zatkało mnie. Chłopacy zaczęli się śmiać, jak zobaczyli moją minę.
- My też tak wyglądaliśmy, jak Liam oznajmił, że sobie sprawił taki samochód – Powiedział Zayn wyrywając mnie z odrętwienia. Wsiedliśmy do pojazdu. Liam za kierownicą, obok niego Louis, a ja z Niallem i Zaynem z tyłu. Złapałam chłopaka za rękę. Przez całą drogę Lou patrzył się na nas w lusterku z jednoznacznym spojrzeniem. 
Około godzinę później wysiedliśmy przed jakimś budynkiem. Stąd słyszałam dźwięki perkusji i gitary, a za chwilę śmiech jakiś chłopaków. Weszliśmy do środka. Stamtąd skierowaliśmy się do największej sali w budynku. Gdy otworzyliśmy drzwi i weszliśmy do środka, spojrzenia wszystkich były skierowane na mnie i Nialla. 
- Uuu, już się pocieszyłeś po Amy? – Wystrzelił z pytaniem chłopak, który siedział przy perkusji. Oni wszyscy byli bardzo bezpośredni.
- To jest ta Amy – Odpowiedział Niall z naciskiem na ‘ta Amy’. 
- A to przepraszam – Chłopak widocznie się zawstydził – Josh jestem – Wyciągnął do mnie rękę.
- Amy – Roześmiałam się cicho.
- A to Joey i Dan – Niall przedstawił resztę ekipy. Jak widać Paula nadal nie było.
- Wiecie może o co chodzi z tym ‘ważnym’ spotkaniem? – Zapytał się Lou.
- Pewnie dopiero teraz zobaczył zdjęcia z przedwczorajszej imprezy – Wzruszając ramionami odpowiedział Joey. W tym momencie drzwi się gwałtownie otworzyły i do sali wszedł jakiś mężczyzna.
- Paul – Niall szepnął mi na ucho. 
- A więc to jest ta śliczna Amy, za którą Niall tak bardzo tęsknił – Chłopak przewrócił oczami, ale chyba się rozluźnił.
- Tak, to ona.
- Dzień dobry – Powiedziałam niepewnie wyciągając w jego stronę rękę. Paul przywitał się ze mną przez cały czas się uśmiechając. Nie wiedziałam czemu chłopacy tak bardzo się go obawiali. 
Drzwi znowu się otworzyły, a nie przez nie wpadł Harry trzymając Kate za rękę. 
- Ty też ?! – Powiedział Paul, wyraźnie przerażony jak szybko maleje liczba singli w zespole.
- No wiesz, nie wybierasz czasu na miłość. Ona sama do ciebie przychodzi – Odpowiedział Harry z uśmiechem na ustach. Kate walnęła go w bok. Zauważyłam jak na jej policzki wpływają rumieńce. Ktooś tu się zakochał. 
- To skoro jesteśmy w komplecie możemy zacząć omawiać trasę koncertową – Zaczął Paul. Chłopacy jęknęli. Jak widać nie kręciły ich takie ‘próby’. Nie chcąc im przeszkadzać wyciągnęłam Kate na dwór. Dzisiaj nic nie jadałam, a mój brzuch już dawał o sobie znać. Cicho wymknęłyśmy się z sali i poszłyśmy w stronę Nando’s. Po drodze rozmawiałyśmy o typowo babskich rzeczach. Czyli o chłopakach. Kate brzmiała jak zakochana nastolatka. I tak było. Wpadłyśmy po uszy. 
Z restauracji wyszłyśmy obładowane siatkami z jedzeniem. Droga powrotna zajęłam nam dwa razy więcej czasu. W końcu zmęczone doszłyśmy na miejsce. Z boku nie było widać, że zespół nad czymś pracuje. Paul siedział na środku i coś tam gadał, ale chyba nikt go nie słuchał. Liam siedział pod ścianą przytulając jakąś dziewczynę. Wnioskuję, że są ze sobą. Zayn siedział przy perkusji i walił w bębny bez ładu i składu. Louis i Harry odstawiali jakieś dzikie tańce. Niall z Joshem tarzali się ze śmiechu po podłodze. Tylko Dan i Joey słuchali. Chociaż nie. Udawali, że słuchali, bo na kolanach mieli telefony i pewnie siedzieli na necie. 
Gdy weszłyśmy do pomieszczenia pierwszy poderwał się Niall.
- No nareszcie, nasze wybawienie! – Rzucił się na siatki i wyjął jeden z pojemników z jedzeniem. Zabrał go i usiadł pod ścianą. Wzięłam swoją porcję i podeszłam do niego. 
- Bardzo aktywnie pracujecie – Podsumowałam ich zajęcie.
- A jak. Harry i Lou właśnie wymyślili nowy układ – Odpowiedział Niall z pełną buzią. 
- A co Paul mówił?
- On coś mówił?! – Chłopak był w szoku. No tak, czego się spodziewać po osobie, która przez cały czas turlała się po podłodze. Zaśmiałam się i postanowiłam mu nie przeszkadzać w posiłku. Siedziałam cicho, gdy po chwili podeszłam do mnie dziewczyna Liama.
- Hej, jestem Danielle. A ty musisz być tą słynną Amy, o której Niall cały czas opowiadał – Powiedziała z uśmiechem. Wyglądała sympatycznie.
- Hej, czy wszyscy musicie wypominać, co mówiłem a co nie?! – Niall musiał się już nieźle zirytować, skoro przerwał jedzenie, żeby na nas nakrzyczeć.
- Wracaj do jedzenia, żarłoczku – Rozśmiałam się i poczochrałam jego włosy. Danielle usiadła obok mnie. Rozmawiałyśmy trochę. Tak jak stwierdziłam na początku, była bardzo miłą osobą. Łatwo się z nią rozmawiało. 
- Liam ma szczęście, że cie ma – Skomentowałam, uśmiechając się. 
- To ja mam szczęście, że mam Liama – Dan wyglądała na zakochaną.
Naszą rozmowę przerwał Paul, zwołując zespół do porządku. Chciał teraz zrobić próbę ze wszystkimi tekstami. Jak zwykle nie obyło się bez jęków. Kate podeszła do nas i razem oglądałyśmy zmagania chłopaków. 

______________________________________
Dzięki za wierne komentowanie i czytanie :D
Rozdział trochę nudny według mnie ale to już zostawiam do waszej opinii :3

sobota, 23 marca 2013

Rozdział 21


Wróciłam do mieszkania, ale nikogo tam nie zastałam. To w sumie dobrze. Rzuciłam się na łóżko i leżałam przez chwilę aż ktoś zadzwonił do drzwi. To nie mogła być Kate, bo ona ma klucze, a ja nie spodziewałam się nikogo. Stwierdziłam, że to pomyłka więc się nie ruszyłam z miejsca. Jednak dzwonek zadzwonił jeszcze raz. Zwlekłam się z łóżka i poszłam otworzyć. Przede mną stał Niall. Oczy miał czerwone od łez. Od razu do mnie podszedł i przywarł swoimi wargami do moich. Byłam w szoku. Chłopak nie przejmował się brakiem ruchu z mojej strony, ale dalej mnie całował. W końcu się poddałam i zaczęłam odwzajemniać jego pocałunki. Nie były delikatne. Były przepełnione pożądaniem, ale miłością i tęsknotą. Chłopak kopnięciem zamknął drzwi, nie przestając mnie całować. Kierowaliśmy się w stronę drugiego sypialnego pokoju. Nie odrywając się od siebie zatrzasnęliśmy drzwi zmierzając w stronę łóżka. Pozbyliśmy się już ubrania wierzchniego. Teraz Niall wkładał swoje ręce pod moją bluzkę, której od razu się pozbył. 
Nie byłam mu dłużna i zaczęłam odpinać guziki od jego koszuli, która chwilę później leżała w kacie pokoju. Chłopak położył mnie na łóżku i usiadł nade mną okrakiem. Znowu przywarł do moich ust. Tym razem całował mnie delikatnie. Powoli schodził niżej. Na szyję, obojczyki, dekolt, brzuch, aż dotarł do spodni. Rozpiął je i z moją pomocą zdjął je ze mnie. Zostałam w samej bieliźnie. Teraz ja dobrałam się do spodni Nialla i patrząc mu w oczy ściągnęłam je z niego. Chłopak nadal całował każdy skrawek mojego ciała. Z każdym jego dotykiem pragnęłam go bardziej. Przyciągnęłam go do siebie i znowu się pocałowaliśmy. Niall w tym czasie walczył z odpięciem mojego stanika. Po kilku minutach prób, w końcu mu się udało. Po tym zszedł niżej i zerwał ze mnie moje majtki. Leżałam przed nim tak jak mnie pan Bóg stworzył i się tym nie przejmowałam. Zdjęłam z Nialla bokserki i już oboje byliśmy nadzy. Chłopak zszedł ze mnie i wyjął z kieszeni spodni prezerwatywę, którą chwilę później nałożył. Wiedział, że to mój pierwszy raz dlatego starał się być delikatny. Wszedł we mnie patrząc mi w oczy. Co chwilę pytał się mnie czy jestem pewna i czy mnie boli.
Po kilku godzinach opadliśmy koło siebie zmęczeni. Przytuliłam się do nagiego torsu chłopaka i wsłuchiwałam się w rytm jego oddechu. Niall bawił się moimi włosami. Leżeliśmy tak do czasu, aż usłyszałam otwierane drzwi i śmiech Kate. Szybko się poderwaliśmy do pozycji siedzącej. Rzuciłam chłopakowi jego bokserki i spodnie, a sama ubrałam się w jego koszulę. Gdy upewniłam się, że wyglądam w miarę normalnie uchyliłam drzwi. Zobaczyłam Kate i Harrego. Na mój widok przerwali swoje rozmowy. Harremu na buzi malował się szeroki uśmiech. Przenosił wzrok na mnie i na Nialla, który właśnie wyszedł z pokoju, stanął obok mnie i objął mnie w pasie. Hazza nachylił się do Kate i nie przestając się na nas gapić powiedział teatralnym szeptem:
- Chyba im w czymś przeszkodziliśmy.
- A owszem – Wtrącił się Niall – Właśnie prowadziliśmy bardzo zaciętą rozgrywkę w szachy i miałem wygrać, ale wy przyszliście i.. – Roześmiałam się, podziwiając podłogę, chcąc ukryć swoje zażenowanie.
- Szachy, hę? Tak nazywacie stosunek międzypłciowy? – Z jego twarzy nie schodził ten pedo uśmieszek.
- Harry, sądzę, że powinniśmy pójść do innego pokoju czy coś – Kate nie wyrabiała ze śmiechu ale widząc moją minę postanowiła interweniować. Zaciągnęła chłopaka do naszej sypialni i zamknęła za sobą drzwi. Dopiero teraz spojrzałam na Nialla. Zauważyłam, że on przyglądał mi się od dłuższego czasu. Wyswobodziłam się z jego objęć i skierowałam się w stronę kuchni. Nalałam sobie wody do szklanki. Dopiero teraz do mnie dotarło co zrobiłam kilka godzin wstecz. Ale muszę przyznać, że nie żałuję. Po prostu chciałabym wiedzieć co Niall do mnie czuje.
Usłyszałam jak chłopak wchodzi do kuchni i opiera się o framugę drzwi.
- Chyba powinniśmy porozmawiać – Zwróciłam się do niego, odwracając się.
- Też tak sądzę. Spacer? – Zaproponował.
- O tej porze?
- Kiedyś lubiłaś wieczorne spacery..- Spuścił głowę z tęsknym wyrazem twarzy.
- Nadal lubię – Uśmiechnęłam się i poszłam w kierunku swojego pokoju, żeby się przebrać. Zapukałam do drzwi, żeby nie przeszkodzić Kate i Harremu w jakiejś ważnej ‘rozmowie’. Na szczęście siedzieli na łóżku i nic szczególnego nie robili. Wzięłam swoje ubrania i przeniosłam się do łazienki. Tam się ogarnęłam i kilka minut później byłam gotowa do wyjścia. Zobaczyłam Nialla stojącego nadal w samych spodniach i dopiero teraz się skapnęłam, że mam jego koszulę. Rzuciłam mu ją, a on ją szybko założył. Złapaliśmy się za ręce i wyszliśmy na dwór.

***

Była chwila przed północą, a Londyn żył swoim własnym życiem. Na ulicach nie było dużo ludzi. Większość imprezowała w klubach. To przy nich przewijało się najwięcej ludzi. Głównie spitych. Szliśmy i w sumie mało się odzywaliśmy. Usiedliśmy przed Tamizą. Oparłam się o Nialla. Siedziałam w niego wtulona. Brakowało mi tego. Mimo, że nie wiedziałam co jest między nami, cieszyłam się że mam go obok siebie. Rok rozłąki to za dużo. Stanowczo za dużo. Wzięłam głęboki oddech. W końcu ktoś musiał zacząć tą rozmowę. Padło na mnie.
- Więc, Niall. Chciałabym wiedzieć co jest między nami. Od razu mówię, że nic od ciebie nie oczekuję. Po prostu chciałabym wiedzieć na czym stoję – Niepewnie spojrzałam na chłopaka, czekając na jego reakcję. Ten zdjął rękę z mojego ramienia i przeniósł ją na moje biodra. Zmusił mnie do spojrzenia sobie w oczy.
- Nigdy nie przestałem cię kochać. Zawsze byłaś, jesteś i będziesz dla mnie najważniejsza – Wyszeptał i zbliżył swoje usta do moich, które chwilę później zostały złączone w namiętnym pocałunku.
- Czyli rozumiem, że nadal jesteśmy razem? – Zaczęłam niepewnie gdy oderwaliśmy się od siebie. Nie lubiłam takich pytań, bo według mnie od razu się wie, czy jest się z kimś czy nie. Ale tym razem się pogubiłam.
- Zawsze byłem z tobą. Nie osobiście, ale nie było dnia w którym o tobie nie myślałem.
- Więc chyba już znam odpowiedź – Na mojej twarzy malował się uśmiech. Nasze usta znowu się złączyły.
- To jutro powiemy o nas chłopakom – Oświadczył Niall. Wstał, a potem pomógł mi się podnieść. Nogi mi zdrętwiały więc chłopak wziął mnie na barana.
Nie wróciliśmy tej nocy do mnie do domu. Zaszliśmy do Nialla. Było cicho. Z jednego pokoju było słychać głosy. Spojrzałam pytająco na chłopaka.
- Mieszkamy razem – Odpowiedział szeptem, na moje niewypowiedziane pytanie. Zaprowadził mnie do pokoju. Tego samego, w którym spałam 24 godziny temu. Jak zwykle wyjęłam z szafy jedną z koszulek Nialla i się w nią przebrałam. Kilka minut później zasypiałam wtulona w mojego chłopaka.

_________________________________
+18 możliwe że mi nie wyszedł, bo to mój pierwszy ;d
Znowu dziękuję za nominację i komentarze :D



piątek, 22 marca 2013

Liebster Awards 4 ;)

Nominację do Liebster Awards dostałam od http://friendship-and-love-nika.blogspot.comhttp://koszmarpowraca.blogspot.com za co bardzo dziękuję :3
Odpowiem na nie obie za jednym razem :D

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera za fajne opowiadanie, dobrą robotę.. Po odebraniu nominacji należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie można nominować bloga, który Cię nominował.

Pytania od http://koszmarpowraca.blogspot.com

1. Ile masz lat?
Rocznikowo 15

2.Czy jesteś Directioner? W takim wypadku od kiedy i za co ich kochasz.
Jestem od 29 października 2012. Kocham ich za to jacy są i jaką muzykę tworzą. Nikogo nie udają (chyba, że Modest im coś nakazuje #Noh8). Kocham ich za to, ile zmienili w moim życiu od czasu kiedy zaczęłam ich słuchać. I za to, że nawet kiedy jestem smutna, obejrzę jeden filmik z nimi i już mam uśmiech na ustach. Wywołują tyle emocji, jak mało kto. Mogłabym tak długo wymieniać za co ich kocham, ale chyba tyle wystarczy. 

3.Co skłoniło Cię do zaczęcia pisania opowiadania?
Miałam pomysł na opowiadanie więc moje myśli przelałam na kartki w wordzie ;)

4.Ulubiona pora roku?
Lato :D

5.Ulubiony przedmiot w szkole?
Wf

6.Ulubiony serial?
Oglądam kilka i trudno wybrać ale chyba skłonię się do Pretty Little Liars.

7.Ulubione jedzonko? ;>
Nie potrafię wybrać :D

8.Jakie jest Twoje największe marzenie?
Odwiedzić miejsca, do których zawsze chciałam pojechać. Spotkać idoli. I to wszystko zrobić z przyjaciółmi :D

9.Masz rodzeństwo?
Siostrę -.-

10. Masz zwierzaczki? ;>
Już nie xd

Pytania od http://friendship-and-love-nika.blogspot.com

1.Jak długo prowadzisz opowiadanie?
Od lutego.

2.Kto wie o tym że piszesz?
Moi przyjaciele.

3.Ulubiony owoc?
Chyba wszystkie lubie tak samo ;d

4.Twój ulubieniec z 1D?
Kocham wszystkich ale podoba mi sie Niall ♥

5.Kogo słuchasz oprócz 1D?
Słucham wszystkiego co wpadnie w ucho. Mam zgrane piosenki Justina, Little Mix, Westlife, Lifehouse, Eda Sheerana. Czasami posłucham Green Day'a itp. 


6.Na kogo koncert chciała byś pojechac?
One Direction, Justina Biebera, ROOM 94.

7.Co byś zrobiła gdybyś wygrała 10000 złoty?
Pewnie wydałabym kasę na ciuchy i na wycieczki do różnych krajów :)

8.Podoba ci się moje opowiadanie? (Jeśli czytasz)
Nie czytam. 

Moje pytania: 

  1. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
  2. Twoja ulubiona piosenka?
  3. Jak zaczęła sie twoja przygoda z One Direction?
  4. Miejsce, które najbardziej chciałabyś odwiedzić?
  5. Kto jest twoim ulubieńcem z 1D i dlaczego?
  6. Gdybyś mogła zabrać 3 rzeczy na bezludną wyspę, co by to było?
  7. Który z video diaries jest twoim ulubionym?
  8. Jakiego słowa używasz najczęściej?
  9. Jesteś Larry shipper?
  10. Co jest ostatnią rzeczą, którą zjadłaś?
  11. Twoje ulubione zdjęcie chłopców/chłopaka z 1D?

Nominuję blogi:

Kolejny rozdział pojawi się jutro :3

czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 20


Obudziłam się kilka godzin później. Pierwsze co zobaczyłam była śliczna twarzyczka śpiącego Nialla. Włosy miał lekko poczochrane. Wyglądał tak uroczo. Lekko się podniosłam, tak żeby go nie obudzić. Nadal byłam ubrana we wczorajszą sukienkę. Poszłam na chwilę do łazienki, opłukałam twarz, a włosy związałam w kitek. Poprawiłam ubranie i poszłam w stronę wyjścia. Czekając na taksówkę usiadłam na krawężniku obok domu chłopaka. Pewnie wyglądałam jak prostytutka po skończonej robocie ale w tej chwili mało mnie to obchodziło. 

***

Po około 20 minutach byłam w domu. Gdy otworzyłam drzwi ukazał mi się widok Kate i Harrego siedzących na kanapie i chyba jedzących pizzę ale nie jestem pewna. Zdjęłam obcasy i na paluszkach przeniosłam się do swojego pokoju. Mam nadzieję, że mnie nie zauważyli i chyba faktycznie tak było. Przebrałam się w dres i luźną bluzkę i próbowałam zasnąć. Niestety przeszkadzały mi śmiechy z salonu. W końcu się poddałam i postanowiłam wyjść na spacer. Przebrałam się w jeansy, białą bluzkę na ramiączka, a na to kremowy sweterek. Minęłam towarzystwo siedzące na kanapie i skierowałam się w stronę drzwi. Tam skapnęłam się, że Niall może pytać się Harrego o mnie.
- Harry? – Krzyknęłam z przedpokoju.
- Tak?
- Jakby Niall się o mnie pytał to nic nie wiesz. Nie wiesz gdzie mieszkam i gdzie teraz wychodzę.
- Ok.
- Wychodzisz? – Wtrąciła się Kate.
- Tak, a co?
- Spójrz przez okno – Jak powiedziała tak zrobiłam. Moim oczom ukazał się Londyn w strugach deszczu. Typowa ja. Nie zwracam uwagi na nic co się dzieje dookoła mnie.
- Najwyżej zajdę do Starbucksa czy coś. 
- Jak chcesz – Wzruszyła ramionami i wróciła do ‘rozmowy’ z Harrym. Ubrałam kurtkę i wyszłam z mieszkania. Po przejściu kilku metrów już byłam cała mokra. Skierowałam się w kierunku Starbucksa, tak jak powiedziałam przyjaciółce. Poszłam zamówić Caffè Mocha i zajęłam stolik w rogu. Wyjęłam iPoda i sprawdziłam co w sieci. Od razu natknęłam się na zdjęcia z wczorajszej imprezy. Oczywiście, gdzie One Direction tam paparazzi. Podniosłam na chwilę wzrok i zauważyłam Nialla wchodzącego do kawiarni. W pośpiechu wzięłam swoje rzeczy i udałam się w stronę wyjścia. Miałam nadzieję, że chłopak mnie nie zauważy. Jednak się przeliczyłam. Gdy wyszłam na ulicę usłyszałam jego kroki za sobą. Jednak udawałam, że nie wiem że to on. Szłam przed siebie w stronę parku. 
- Amy! Zaczekaj – W końcu mnie dogonił i złapał za rękę zatrzymując mnie. Powoli odwróciłam się do niego ale nie podniosłam głowy, żeby na niego spojrzeć. 
- Hej, spójrz na mnie – Pokiwałam przecząco głową. Musiałam wyglądać jak uparty przedszkolak – Chce tylko porozmawiać.
- Nie mamy o czym – Odpowiedziałam, podziwiając własne buty. 
- Chcę tylko wiedzieć dlaczego mnie unikasz – Nadal nic nie mówiłam. Niall trzymając mnie za podbródek zmusił mnie żebym w końcu na niego spojrzała. Jego niebieskie oczy mnie przeszywały, a ja po prostu stałam i się na niego gapiłam. Wiedziałam, że tak będzie. Że jak na niego spojrzę od razu będę chciała się na niego rzucić i go przytulić. Stałam i zaciskałam pięści powstrzymując się przed jakimkolwiek ruchem.
- Dlaczego mnie unikasz? – Chłopak powtórzył swoje pytanie. Na usta cisnęła mi się odpowiedź ‘bo nadal cię kocham’ ale wiedziałam, że jak to powiem na głos, wszystko spieprzę. 
- Bo wiem, że masz swoje życie. Nowe, beze mnie. Nie chcę ci się narzucać, ani zmuszać do niczego. Unikam cie, bo wiem, że gdybym poświęciła chociaż chwilę na rozmowę z tobą od razu bym chciała zatrzymać cie przy mnie na dłużej. A wiem, że nie mogę. Nie jestem ci pisana. To co się wydarzyło rok temu, to przeszłość. Zapomnij o mnie. Ale unikam cie jeszcze dlatego, że wiem, że jak na ciebie spojrzę to wszystko wróci. I tak się teraz stało, nadal cię chcę, ale wiem, że nie mogę mieć. I to mnie przeraża. Wiem, że jestem cholerną egoistką, ale taka jestem. Przepraszam. Patrzę na ciebie i znowu się zakochuję. Po raz kolejny. Ale to boli. Dlatego lepiej będzie jak mnie zostawisz i przestaniesz za mną chodzić. Zajmij się karierą, muzyką. Wszystkim co chcesz. Ale beze mnie – Odwróciłam się i ze łzami w oczach szłam w kierunku domu. Nie mogłam uwierzyć, że powiedziałam mu dokładnie to co myślałam. Nieczęsto mi się to zdarza, ale Niall ma coś w sobie, że czuje potrzebę powiedzenia mu wszystkiego co myślę. A teraz zostawiłam go oszołomionego na ścieżce w parku. Po raz kolejny zresztą. 

__________________________________
Kolejny rozdział, mam nadzieję, że Wam się spodoba :D
Dziękuję wszystkim czytającym i komentującym, to naprawdę miłe :3


wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 19


Jak to przystało na wyjazd dwóch przyjaciółek do Londynu, codziennie chodziłyśmy po mieście. Na jakieś zakupy, na kawę albo po prostu się przejść. Gdy pogoda nie dopisywała siedziałyśmy w mieszkaniu i oglądałyśmy filmy. Wieczorami chodziłyśmy na imprezy. I tego wieczoru też tak było..

~ 20 sierpień ~
Około 18 zaczęłyśmy się szykować. Dzisiaj zdecydowałam się na obcisłą, granatową sukienkę mini. Miała kwadratowy dekolt i krótkie rękawy. Do tego ubrałam jasny wisiorek. Włosy lekko zakręciłam i część z nich lekko uniosłam i spięłam z tyłu. Usta pomalowałam błyszczykiem, a oczy podkreśliłam eyelinerem.
Kate założyła spódniczkę, długości podobnej do mojej sukienki. Do tego kremową bluzkę z koronką. Umalowała się tak jak ja. Nie mam pojęcia co nas podkusiło, żeby się tak odstawić. Ale nie przejmując się tym około godziny 19:30 wyszłyśmy na ulicę. Nie obyło się bez jednoznacznych spojrzeń płci męskiej. Zadowolone z siebie weszłyśmy do jednego z klubów. Usiadłyśmy przy barze i zamówiłyśmy drinki. Kate miała plan, żeby mnie dzisiaj upić. W końcu od wczoraj jestem pełnoletnia. Zabrałyśmy swoje napoje i usiadłyśmy przy jednym ze stolików przy ścianie. Zaczęłyśmy rozmawiać. Po trzecim kieliszku zauważyłyśmy jakieś zamieszanie przy wejściu. Prawie wyplułam to co miałam w buzi. Do klubu weszło pięciu chłopaków. Od razu rozpoznałam zespół One Direction. A co się z tym wiąże, byłam w jednym pomieszczeniu z Niallem. Kate oszalała, bo zobaczyła Harrego, którego chciała poznać.
- Mogę do niego pójść? Proszę.. – Zrobiła do mnie słodkie oczka. No przecież nie mogę jej odmówić takiej przyjemności, ze względu na mojego ex.
- Idź. Poczekam na ciebie – Moja przyjaciółka pognała w stronę chłopaków. Niall chyba ją rozpoznał i zaczął rozglądać się po sali w poszukiwaniu kogoś. Nagle zobaczyłam jak Meggie do niego podbiega. A ta suka co to robi?! Teraz zrobiło mi się słabo. Podeszłam do baru, oczywiście jak najdalej od chłopaków i zamówiłam następną porcje drinków. Wzięłam jeden kubek do ręki i wypiłam za jednym zamachem. Kate już była na parkiecie z Harrym. Muszę przyznać, że nie był taki zły. Gdy odwróciłam się w drugą stronę zobaczyłam Meggie z Niallem. Wkurzyłam się nieźle. Dokończyłam drugą szklankę whisky i rozejrzałam się po ludziach. Zauważyłam chłopaka, którego poznałyśmy z Kate na początku wakacji. Spojrzałam jeszcze raz na Nialla, który tańczył z Meggie, chociaż nie można były nazwać tego tańcem, i podeszłam do Daniela. On też był już lekko wstawiony. Zaczęliśmy tańczyć. Ja jakoś trzymałam się na nogach. Zupełnie ‘przypadkiem’ przesuwaliśmy się bliżej Nialla i Meggie. W pewnym momencie mój były mnie zauważył. Powiedział jej coś na ucho i podszedł do mnie. Chciał ‘zabrać’ mnie Danielowi, ale ja byłam temu przeciwna. W końcu siłą odciągnął mnie do niego. Zdzieliłam go po policzku. Przez chwilę był zaskoczony, ale szybko doszedł do siebie.
- Co się z tobą dzieje? – Musiał krzyknąć, żebym go usłyszała. Ja tylko wzruszyłam ramionami i chciałam iść do baru. Jednak on był szybszy i złapał mnie za ramiona. Chciałam mu się wyrwać, ale on trzymał mnie kurczowo. Zaczęłam go bić po torsie. On nadal mnie trzymał, a ja wyładowywałam na nim całą swoją złość kumulowaną we mnie przez ten cały rok. Łzy zaczęły mi lecieć po policzkach. Niall to zauważył i zaprowadził mnie na jedyne wolne krzesło, które było przy barze. Chłopak poszedł na chwilę do kolegów, a ja korzystając z jego nieobecności zamówiłam sobie dwa kolejne drinki. Wlałam je w siebie tak szybko, że gdy Niall wrócił nie wiedział, że wypiłam coś jeszcze.  Objął mnie i pomógł mi wstać z krzesła. Lekko się zatoczyłam. Głowa już zaczynała mnie boleć. Wyszliśmy z budynku i czekaliśmy na taksówkę.
- A Kate? – Ledwo wydusiłam z siebie.
- Sądzę, że Harry się nią zajmie – Po kilkunastu minutach przyjechała taksówka. Niall wepchnął mnie na tylne siedzenie i usiadł obok mnie. Objął mnie ramieniem, żebym się nie przewróciła i nie uderzyła o szybę. Chciałam się wyrwać, ale organizm mi nie pozwalał. Zostałam zmuszona oprzeć się o niego. Zakręciło mi się w głowie, więc zamknęłam oczy. Po chwili straciłam kontakt ze środowiskiem.

~ Następnego dnia ~
Obudziły mnie promienie słońca wdzierające się do pokoju. Otworzyłam oczy i chciałam wstać z łóżka, ale ból rozsadzał mi głowę. Zauważyłam, że nie jestem u siebie. Podniosłam się na łokciach i oparłam o ścianę za łóżkiem. Usłyszałam lekkie pukanie do drzwi, które po chwili się uchyliły. Stał w nich Niall ze szklanką wody w ręku. Niepewnie podszedł do mnie i dał mi napój. Drżącą ręką napiłam się. Chłopak usiadł koło mnie na łóżku. Nie odzywałam się do niego. Zdjęłam jedną nogę, potem drugą i ledwo się podniosłam. W głowie nadal mi huczało.
- Hej, siadaj. Dzisiaj nigdzie nie wychodzisz – Niall złapał mnie za ramiona i z powrotem posadził na łóżku. Posłusznie położyłam się i przykryłam kołdrą. Odwróciłam się plecami do niego i zamknęłam oczy. Poczułam jak Niall wstał i poszedł w stronę drzwi.
- Przypomniałam sobie – Wymamrotałam pod nosem, ale miałam na celu, żeby on to usłyszał. I chyba tak było, bo zamarł w połowie ruchu i odwrócił się do mnie. Otworzyłam oczy. Chłopak niepewnie przysiadł się obok mnie. Chciał mnie objąć, ale po chwili się rozmyślił.
- Od jedenastu lat czekałem na ten moment – Nie wiem czemu, chyba jeszcze pod wpływem alkoholu, położyłam głowę na jego kolanach. Chłopak chyba się zdziwił ale po chwili swoją ręką przeczesywał moje  splątane włosy.
____________________________
4000 wyświetleń wow, tego się nie spodziewałam :D
Jesteśmy już za połową opowiadania, mam nadzieję, że Was nie zanudzam (;
Jeszcze raz dziękuję za miłe komentarze i nabijanie tylu wyświetleń :3

niedziela, 17 marca 2013

The Veratile Blogger Award 4,5,6

Kolejna nominacja. W szoku jestem, że aż tyle ich dostaję :D
Ta jest od:
  1. http://www.0ne-direction.blogspot.com/
  2. http://onedirection-mylife-1d.blogspot.com/
  3. http://illtakeyoutoanotherworldimaginy.blogspot.com
Zasady:
  • Każdy nominowany powinien podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu,
  • pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu,
  • ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,
  • nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
  • poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.
Fakty o mnie:
  1. Nigdy nie byłam na koncercie 1D.
  2. Chciałabym pojechać do Londynu
  3. Wierzę, że marzenia się spełniają.
  4. Nie jestem Belieber ale lubię Justina.
  5. Tęsknię za Larrym
  6. Najważniejszym przedmiotem w szkole dla mnie jest angielski.
  7. Gdybym miała możliwość cofnięcia sie w czasie, nie zrobiłabym tego.

Nominuję blogi:


Jeszcze raz dziękuję i zapraszam do czytania mojego bloga :3


Rozdział 18


~ Rok później ~

- Co robimy w wakacje? – Siedziałam z Kate w jej ogrodzie. Był czerwiec, koniec roku szkolnego.
- Nie mam pojęcia. Ale nie chcę tu siedzieć przez dwa miesiące. Pojechałabym gdzieś.
- Ja też. Do Ameryki, albo nie wiem. Hiszpania. Najlepiej na Ibizę. Imprezy co wieczór..
- Jaka imprezowiczka się z ciebie zrobiła – Spojrzałam się na Kate. Zmieniłyśmy się. Obie. Nie jesteśmy już takie delikatne. Trudniej jest nas zranić.
Zadzwonił mój telefon. Mama. Kazała mi wracać do domu. Jutro zakończenie roku. Kończę szkołę. Postanowiłam zrobić sobie rok przerwy między liceum a studiami.
Pożegnałam się z przyjaciółką i wróciłam do domu. Od razu skierowałam się do pokoju żeby wybrać ubranie na jutro. Po pół godzinnych poszukiwaniach zdecydowałam się na krótką czarną spódniczkę, białą bluzkę z krótkim rękawem, która lekko prześwitywała ale się tym nie przejęłam. Dopiero teraz się skapnęłam, że muszę na to ubrać tą głupią ‘pelerynkę’ (nie wiem jak to się nazywa) i czapeczkę.
Po kąpieli położyłam sie do łóżka ale nie zamierzałam iść spać. Na kolana położyłam laptopa i zaczęłam przeszukiwać Internet. Od razu rzuciły mi się w oczy informacje o zespole. One Direction. Nie wygrali x factora, ale pomimo tego zaczęli się rozkręcać. Już są w trakcie pisania debiutanckiej piosenki. Zaciekawiło mnie to. Może nie koniecznie to, ale członkowie tego zespołu. W jego skład wchodzili Harry Styles, Liam Payne, Zayn Malik, Louis Tomlinson i niespodzianka, Niall Horan. To na tego ostatniego zwróciłam uwagę. Mimo, że podczas naszej znajomości mówił, że połączyli ich w zespół nie bardo się tym interesowałam. Po zerwaniu starałam się o nim zapomnieć dlatego nie oglądałam x factora. Ale teraz nie dało się tego uniknąć. Nagle wokół nich powstał wielki szum. Na każdej stronie w necie było coś o nich. Zaczęłam przeglądać ich zdjęcia. I w tym momencie wszystko do mnie wróciło. Każde wspólne wspomnienie. Poczułam, że po moim policzku spływa łza. Teraz zdałam sobie sprawę, jak bardzo mi go brakowało.
Nie mogłam dłużej patrzeć na to jak jego marzenia się spełniają, więc zamknęłam laptopa i położyłam się spać. Przytuliłam się do poduszki i starałam się płakać jak najciszej, żeby mama nie usłyszała. W końcu zasnęłam.

***

Następnego dnia podniosłam się z łóżka i od razu skierowałam się do łazienki. Spojrzałam i przestraszyłam się tego co w nim zobaczyłam. Oczy miałam czerwone od wczorajszych łez. Każdy włos był w inną stronę. Spojrzałam na zegarek. Super, 40 minut na ogarnięcie się. Na pewno nie zdążę.
W końcu udało mi się coś ze mną zrobić, ale niestety najlepszy podkład nie potrafił ukryć czerwonych śladów pod oczami. Poddałam się. Z kuchni w biegu wzięłam jogurt pitny i wyszłam z domu. Z Kate spotkałam się dopiero w szkole. Podbiegła do mnie uśmiechając się.
- Jutro wyjeżdżamy. Zdążysz się spakować, prawda? – Dobry humor jej dopisywał.
- No jasne. A gdzie jedziemy? – Jakoś nie bardzo interesowałam się wakacjami. W głowie nadal miałam zdjęcia, które wczoraj widziałam.
- Londyn. Wiem, że byłyśmy ale to zupełnie co innego jechać samemu z przyjaciółką niż z klasą, a poza tym.. – Stała i gadała dalej, ale do mnie nie docierało to co mówi. Wyłączyłam się od razu po słowie Londyn. Przecież to tam jest Niall. Co prawda szanse  na spotkanie jego są nikłe, ale to nadal to samo miasto. Miasto, z którym mam za dużo dobrych wspomnień.
- Hej, co się stało? – Kate zauważyła, że przestałam jej słuchać. 
- Nic.
- No przecież widzę. Mi możesz powiedzieć. Co się stało?
- Niall się stał. Londyn. Zapomniałaś? On nadal tam jest. Zaczynają karierę. A o mnie zapomniał – Łza poleciała mi po policzku.
- O cholera, przepraszam. Zupełnie zapomniałam. Przepraszam. Możemy odwołać.
- Nie! Jedziemy – Spojrzałam się na nią.
- Ty nadal za nim tęsknisz, prawda? – Skinęłam głową na tak.
- A teraz przestać płakać, bo tusz ci się rozmaże – Uśmiechnęłam się lekko i poszłyśmy w kierunku boisk, na których miała się odbyć uroczystość zakończenia szkoły.
Usiadłyśmy na białych krzesełkach w towarzystwie koleżanek z klasy. Chwilę gadałyśmy ale dyrektor przywołał nas do porządku. Zaczął przemowę. Słuchałam jednym uchem. Nigdy nie lubiłam takich oficjalnych uroczystości. Po kilkunastu minutach zaczęło się rozdawanie dyplomów ukończenia szkoły. W końcu nadeszła moja kolej. Weszłam na podest, odebrałam dyplom i sztucznie uśmiechnęłam się do zdjęcia. Każdy z uczniów ukończył szkołę. Nie, przepraszam, nie każdy. Niall nie ukończył. Od czasów castingów w ogóle nie pojawił się w szkole. Był tylko raz, gdy z zespołem jechali odwiedzić swoje miasta. Wtedy specjalnie nie poszłam na lekcje. Wymigałam się mówiąc, że źle się czuję. I naprawdę tak było. Strasznie ściskało mnie w brzuchu, że myślałam że będę co chwilę wymiotować. Po lekcjach Kate zadzwoniła do mnie streszczając wszystkie wydarzenia. Strasznie się jarała tym Harrym. Nie widziałam go na oczy więc nie wiedziałam czemu się nim tak zachwyca. 
Do rzeczywistości przywołały mnie okrzyki radości kolegów i koleżanek ze szkoły. Wszyscy wyrzuciliśmy nasze czapeczki w górę i już byliśmy wolni. Wszyscy się ze sobą żegnali i obiecywali, że nie stracą ze sobą kontaktu. Ta, jasne. Daję im dwa miesiące max.
Za każdym rozmawiałam chociaż chwilę. Razem powspominaliśmy wspólne chwilę. I w tym momencie poczułam, że będę tęsknić za tą grupą idiotów. Wszyscy udaliśmy się do jakiejś knajpy. Przesiedzieliśmy tam do późnego popołudnia. Kate wyciągnęła mnie, bo musiałyśmy się spakować na jutro. Pożegnałyśmy się ze wszystkimi i wróciłyśmy do domów.
Nareszcie. Cały rok wolności. Rzuciłam się na łóżko i leżałam tak chwilę, aż dotarło do mnie co będę robić przez następne dwa miesiące. Niechętnie zwlekłam się z łóżka i najpierw poszłam się przebrać. Ubrałam krótkie spodenki i jakąś za dużą bluzkę. Potem zabrałam się za pakowanie. Wyciągnęłam największą walizkę jaką miałam i zaczęłam układać w niej swoje rzeczy. Po pół godzinie zauważyłam, że nie zmieszczę wszystkiego do jednej walizki więc wyjęłam drugą trochę mniejszą. Podeszłam do szafy i wyrzuciłam z niej całą zawartość jaka mi została. Na samym dole znalazłam jakąś koszulkę. Podniosłam ją. Okazała się być koszulką Nialla. Tą białą z sercem na środku. Coś mnie uderzyło. Usiadłam na łóżku i zaczęłam wspominać. Każdą wspólną chwilę, każdą wspólną noc. Gdy tak rozmyślałam wróciłam do wydarzeń sprzed 11 lat. I nagle przypomniałam sobie wszystko. Każdy moment spędzony z ojcem. Moje 6 urodziny, spotkania z Niallem. Całe moje dzieciństwo. Z moich wspomnień wynikało, że byliśmy naprawdę szczęśliwą rodziną. Zabolało. Te czasy były zupełnie inne niż to co się dzieje teraz. Moja mama zmizerniała. Wcześniej była naprawdę ładną, szczęśliwą kobietą. Potem przestała się uśmiechać. Rozpłakałam się.
W pewnym momencie zerknęłam na telefon. Miałam wyciszona, a teraz mama się do mnie dobijała. Wzięłam głęboki oddech i odebrałam.
- Halo? – Powiedziałam drżącym głosem.
- Jestem w sklepie. Chcesz coś na podróż, albo nie wiem, potrzebujesz czegoś?
- Przypomniałam sobie – Po prostu wyrzuciłam to z siebie. Musiałam to komuś powiedzieć i padło na nią.
- Co sobie przypomniałaś? – Mama albo naprawdę nie wiedziała o co chodzi albo umiejętnie to ukrywała.
- Wszystko. Dzieciństwo, moje 6 urodziny, wypadek mój i ojca – Moja rodzicielka szybko wciągnęła powietrze.
- Nie mam pojęcia co powiedzieć. Ale chyba się cieszę, naprawdę. Porozmawiamy w domu?
- Nie, poradzę sobie. Jutro wyjeżdżam, więc nie powinnam się tym przejmować.
- No jasne. Do zobaczenia w domu.
Rozłączyłam się i wróciłam do pakowania. Nie zostało mi dużo. Wrzuciłam jeszcze kilka ubrań i kosmetyczkę. Wzięłam, nie wiem po co, koszulkę Nialla. Gdy już wszystko było gotowe spojrzałam na zegarek. Dopiero 20 więc włączyłam jakiś film. Padło na ‘The Notebook’. Siedziałam tak przez dwie godziny, po których poszłam się wykąpać. Samolot miałyśmy na godzinę dziewiątą więc musiałam wstać około szóstej. Nie uśmiechało mi się to no ale czego się nie robi dla wakacji z przyjaciółką.

***

Obudził mnie budzik. Wstałam z łóżka i szybko poszłam do łazienki się ogarnąć. Ubrałam czarne legginsy, białą bluzkę z wzrokami na ramiączka, a na to jasny sweter. Włosy związałam w luźny warkocz, który przerzuciłam przez ramię. Nałożyłam lekki makijaż i dopiero teraz byłam zadowolona z efektu. Zeszłam na dół. W kuchni już stała mama i coś gotowała. Zdziwiło mnie, że tak wcześnie wstała, no ale cóż. Zrobiła dla mnie sałatkę owocową na śniadanie. Zjadłam ją w niecałe 10 minut. Musiałam już wychodzić, więc pożegnałam się mamą. Nie chciałam budzić Sofi, więc poprosiłam mamę, żeby ją ode mnie uściskała. Wzięłam swoje dwie walizki i torbę podręczną i czekałam przed domem na taksówkę. Mama nie komentowała ilości moich bagaży chociaż jej wzrok wyrażał więcej niż 1000 słów. Po kilku minutach pakowałam się do samochodu i byłam w drodze na lotnisko. Na Sali odpraw czekałam na Kate. W końcu się pojawiła ciągnąc za sobą, podobnie jak ja, dwie walizki. Uściskałyśmy się i stanęłyśmy w kolejce do nadania bagażu. W końcu jej powiedziałam, że pamięć wróciła. Opowiedziałam jej moje dzieciństwo, a ona nie komentowała tylko słuchała. Rozmawiałyśmy tak do czasu, aż mogłyśmy wsiąść na pokład samolotu. Zajęłyśmy swoje miejsca i zaczęłyśmy planować nasz pobyt w Londynie. Przeraziłam się, że nie starczy nam czasu na te wszystkie atrakcje. Lot trwał około ośmiu godzin. Nadal nie rozumiem czemu tak długo.
Wysiadłyśmy na lotnisku w Heathrow około godziny 17. Wzięłyśmy swoje walizki i skierowałyśmy się do postoju taksówek. Nie miałyśmy mieszkać w hotelu, ale wynajęłyśmy mieszkanie. Podobno znajdowało się blisko Hyde Parku. Jechałyśmy tam kilkanaście minut. Mieszkanie znajdowało się na drugim piętrze. Po wciągnięciu walizek byłyśmy wykończone. Kate otworzyła drzwi. Przed nami znajdował się mały hol, który prowadził do salonu. Nie był największy, ale na nas dwie w zupełności wystarczy. Na prawo była kuchnia, a po lewej dwa pokoje i łazienka. Od razu postanowiłyśmy, że będziemy spały razem w pokoju. Rzuciłyśmy się na łóżko i zaczęłyśmy się śmiać. Nie mam pojęcia z czego. Tak po prostu. Gdy po około dziesięciu minutach się uspokoiłyśmy stwierdziłyśmy, że przydałoby się coś zjeść. Oczywiście mądre my nie wpadłyśmy na pomysł kupienia czego więc byłyśmy zmuszone pójść na zakupy. Wzięłyśmy torebki i wybiegłyśmy z mieszkania na ulicę. Nie miałam pojęcia gdzie dokładnie jesteśmy, więc w zupełności zdałam się na Kate. Poprowadziła nas do najbliższego sklepu, który okazał się być pół godziny drogi od naszego miejsca zamieszkania. Weszłyśmy do TESCO i wzięłyśmy koszyk. Napchałyśmy go prawie do połowy. Dopiero przy kasie ogarnęłyśmy, że będziemy musiały to nieść. W drodze do domu zauważyłam drugi, mniejszy supermarket, ale był bardzo blisko naszego bloku. Zaczęłyśmy się śmiać z naszej własnej głupoty.  
Wtargnęłyśmy do mieszkania i rozpakowałyśmy zakupy. Kate zabrała się za gotowanie, bo ja wolałam nie podchodzić do kuchenki. Zamiast tego poszłam wypakować rzeczy z walizki. Zajęłam całą szafę w jednym pokoju. Cóż, Kate będzie musiała zająć tą w drugim.

___________________________________
Tak więc znowu dziekuję Wam za komentarze :D I za coraz więcej wejść na bloga :3
Cieszę się, że dołączają nowi obserwatorzy i dziękuję bardzo za najróżniejsze nominacje, których dostaję coraz więcej ♥