środa, 27 lutego 2013

Versatile Blogger Award 2

Tak więc dostałam już drugą nominację do The Versatile Blogger. Tym razem od http://faithgivesyoueverything.blogspot.com/ za co bardzo dziękuję :D Mam czas więc mogę na nią odpowiedzieć ;d

Zasady:
  • Każdy nominowany powinien podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu,
  • pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu,
  • ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,
  • nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
  • poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.
Fakty o mnie:
  1. W tym momencie gwałcę repaly do http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=AsPV0v_O0jw
  2. Moim mężem jest Niall *.*
  3. Powinnam się teraz uczyć, ale nawet nie wiem co mamy na jutro zadane xd
  4. Jestem Larry Shipper (jak chcesz to mnie zhejtuj, ale mi to nie robi)
  5. Mam cały pokój w plakatach :)
  6. Chciałabym być trochę starsza ;d
  7. Moja ulubiona piosenka 1D to More Than This :D 

Rozdział 11


Rano obudził mnie dźwięk gitary. Otworzyłam jedno oko. Nikogo nie zauważyłam więc podniosłam się z łóżka. Pierwszą rzeczą jaką zobaczyłam było moje odbicie w lustrze. Przestraszyłam się siebie, więc szybko włosy związałam w kok i zarzuciłam na siebie bluzę Nialla leżąca na krześle. Zeszłam na dół i zobaczyłam chłopaka siedzącego z gitarą, przodem do okna balkonowego. Nie chciałam mu przeszkadzać więc oparłam się o framugę drzwi i słuchałam. Po kilku taktach zauważyłam jak Niall uśmiecha się do siebie. Zdjął gitarę i oparł ją o okno. Podszedł do mnie i złapał mnie w biodrach. Jego usta delikatnie złączyły się z moimi.
- Dzień dobry, kochanie. Nie musiałaś tam stać – Nasze usta były oddalone od siebie o zaledwie kilka centymetrów, więc czułam na sobie jego oddech gdy to mówił.
- Tak słodko wyglądałeś. Nie chciałam ci przeszkadzać – Pocałowałam go jeszcze raz. Po oderwaniu się od siebie skierowałam się w stronę kuchni. Nie miałam zbyt dużego wyboru co do jedzenia, ale znalazłam paczkę chrupek i mleko. Po przygotowaniu posiłku wyszłam na taras, na którym siedział już Niall ze swoją gitarą.
- Jadłeś już?
- Mhm, jakieś kilka godzin temu.
- To o której wstałeś?
- W ogóle nie spałem – Uśmiechnął się i powrócił do brzdąkania na instrumencie. Rozsiadłam się po turecku na krześle i zaczęłam jeść śniadanie, patrząc w przebijające się między drzewami promienie słońca. Przyjemnie było tak siedzieć w ciszy, słuchając piosenek, które Niall tworzył.
Po około pół godzinie, nie pamiętam jak, znalazłam się w ramionach chłopaka. Siedzieliśmy na schodach prowadzących od razu do lasu. Zadrżałam z zimna, więc poszłam na górę się w coś ubrać. Nie miałam zbyt dużego wyboru. W sumie wcale go nie miałam. Ubrałam wczorajsze ciuchy i na to kurtkę Nialla, z którą się nie rozstawałam. Gdy wróciłam na taras chłopak już wszystko ogarnął i wyciągnął mnie na spacer. Szliśmy między drzewami, nad to samo jeziorko, przy którym wczoraj zasnęłam. Rano wygląda ono piękniej niż wieczorem. Usiadłam w tym samym miejscu co wczoraj i znowu przytuliłam się do chłopaka. Niall stał się częścią mnie. Dziwnie się czułam nie mając go obok siebie. Siedzieliśmy tak i rozmawialiśmy do czasu, aż zadzwoniła jego komórka.
- Moja mama. Już od godziny czeka na nas w domu – Chłopak wstał, a potem pomógł mi się podnieść. Zdrętwiały mi nogi, więc Niall wziął mnie na barana i tak wróciliśmy do domku.
Maura czekała na nas, oglądając telewizję.
- Nie chciałam wam przeszkadzać, ale twoja mama dzwoniła do mnie, czy nie chciałabym się z nią spotkać, a nie byłoby miło gdyby dowiedziała się, że jesteś gdzieś z moim synem sama – Ta wypowiedź była skierowana do mnie. Ja tylko skinęłam głową i poszłam po swoje rzeczy.
Kilka minut później siedzieliśmy już w samochodzie, wracając do domu.

***

W domu nie zastałam nikogo. Pewnie mama wyszła na jakieś zakupy czy coś. Weszłam do swojego pokoju i dokończyłam wczorajsze rozpakowywanie walizki. W ręce wpadł mi mój aparat z masą zdjęć. Włączyłam komputer. Gdy się załadował włożyłam do niego kartę pamięci i zaczęłam przeglądać zdjęcia. Uśmiechnęłam się do siebie na wspomnienia z ostatnich dni. Naprawdę minął tylko jeden dzień? Czuję, jakby między wczoraj a dzisiaj była ogromna przepaść. Przypomniałam sobie o tym co powiedział mi Niall. Wstałam z łóżka i zaczęłam szukać albumów z mojego dzieciństwa. Po pół godzinie znalazłam spory karton pod łóżkiem mamy. Przeniosłam się do salonu i usiadłam na kanapie. Swoją zdobycz położyłam na kolanach. Drżącymi rękami uchyliłam wieko pudełka. Na samej górze leżało zdjęcie, na którym byłam ja z rodzicami i Niallem. Z tyłu była data. 19.08.1999. Moje urodziny. Pojedyncza łza poleciała mi po policzku.
Usłyszałam przekręcany klucz w drzwiach. Nie ruszyłam się, żeby przywitać mamę. Siedziałam przykuta do kanapy.
- Hej. Jak było u Kate? – Boże, zapomniałam że to u niej podobno nocowałam.
- W porządku – starałam się brzmieć normalnie.
- To dobrze. Ale nie opowiedziałaś mi co było na ..- spojrzała na karton trzymany u mnie na kolanach – skąd to masz? – Odwróciłam się do niej, tak że wreszcie zobaczyła moje oczy pełne łez.
- Nie sądziłam, że potrafisz mnie okłamać. Mnie! Swoją córkę!
- Kochanie, uspokój się. Porozmawiajmy – Położyła rękę na moim ramieniu, ale ja ją strąciłam.
- Miałaś na to sześć lat. Za mało? Kiedy miałaś zamiar mi powiedzieć?! W ogóle miałaś zamiar mi powiedzieć? Czemu miałam przestać spotykać się z Niallem? Kolejna rzecz, którą przede mną ukryjesz? Czy może poczekasz, aż sama się dowiem?
- Uspokój się. Pozwól mi wytłumaczyć. Nie chciałam żeby on tobie o sobie przypomniał, ponieważ chciałam żebyś ruszyła do przodu. Gdy przyjaźniłaś się z nim miałaś tylko jego. Żadnych innych koleżanek. Uznałam, że będzie dla ciebie lepiej..
- Dla mnie będzie lepiej? – Przerwałam jej – W myślach mi czytasz, żeby wiedzieć co jest dla mnie najlepsze? – Ocierając łzy wbiegłam na piętro i zamknęłam się w pokoju.
Włączyłam dość głośno muzykę i włączyłam laptopa. W skrócie opowiedziałam Kate co się stało. Nie mogłyśmy się spotkać, bo ona wyjechała do babci. Zostały nam tylko rozmowy na czacie. 

_________________________________

Dziękuję osobom, które to wiernie czytają i komentują :) I dziękuję, że codziennie więcej osób obserwuje tego bloga (: A, i jeszcze dziękuję za te wszystkie nominacje, na które nie mam czasu odpowiedzieć. To serio sprawia, że się uśmiecham i że może ma sens to co piszę. Wiem, głębokie, ale ostatnio mam jakieś takie dziwne myśli. ;d

Taka tam nutka na wieczór. Jeśli nie słuchasz Biebera to nie włączaj. Ja osobiście nie jestem fanką, ale w tym się zakochałam. <Nothing like us>

+ Jeśli przeczytałaś, skomentuj ;d Chciałabym wiedzieć ile osób to ogl. czyta ;d


poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 10


Po około godzinie byliśmy na leśnej ścieżce prowadzącej do zapewne jakiegoś domku. Maura zatrzymała samochód – Tu was zostawię. Dacie sobie radę?
- Tak.
- Przyjadę po was około 12.
Mama Nialla ostro wykręciła i już po chwili światła samochodu znikły mi z pola widzenia.
- Zostajemy tu na noc? Gdzie jesteśmy? Miałeś mi pokazać co robiłeś przez dziewięć lat, a nie wywozić mnie na jakieś odludzie – Niall nie odpowiadał tylko się uśmiechał. Kocham ten jego uśmiech, ale mógłby już coś powiedzieć, bo to się robi wkurzające. Po kilku minutach spaceru wreszcie zobaczyłam jakiś domek. Niall zaprowadził mnie na werandę. Postawił na ziemi plecak, a z kieszeni wyjął klucze. Otworzył drzwi. Wszedł pierwszy, żeby zapalić światło i sprawdzić, czy domek jest zdatny do użytku. Szłam kilka kroków za nim. Mimo długiego nieużytkowania domek był w niesamowitym stanie. Chłopak zostawił plecak w kuchni i podszedł do mnie.
- To tu siedziałem przez większość ostatniego czasu. Po szkole, zamiast do domu, mama przywoziła mnie tutaj. Mało sypiałem. Głównie po odrobieniu lekcji brałem gitarę, kartkę papieru, ołówek i szedłem nad jezioro pisać piosenki. Dla ciebie. Bo wiedziałem, że wrócisz – Prawą ręką złapał mnie za biodra i przyciągnął do siebie. Lewą ręką starł łzę spływającą po moim policzku – Wreszcie się ciebie doczekałem. Wreszcie jesteśmy razem i nikt nam nie przeszkodzi – Jego usta zbliżyły się do moich. Jego były ciepłe, a moje wręcz przeciwnie. Nadal wilgotne od łez. Za dużo płakałam. Stanowczo za dużo. Chłopak obiema rękami złapał mnie z tył głowy i przyciągnął do siebie jeszcze bardziej. Nasze wargi napierały na siebie. Niall na chwilę zwolnił, jakby czekając na pozwolenie. Jedną rękę trzymałam na jego włosach, drugą jeździłam po jego klatce piersiowej. Po chwili nasze języki splotły się ze sobą i tańczyły wolny taniec. Zdziwiło mnie, że Niall się do mnie nie dobierał. Po prostu mnie całował. Kocham go za to. I dziękuję mu.
Gdy nasze usta się od siebie oddaliły, nasze czoła nadal były ze sobą zetknięte, a oczy wpatrzone w siebie.
- Dziękuję.
- Przeważnie dziewczyny po pocałunku mówią kocham cię, ale to też może być – Powiedział chłopak z uśmiechem malującym się na jego ustach. Odsunęłam się od niego śmiejąc się, ale nie chciałam dać tego po sobie poznać. Jednak Niall był szybszy i złapał moją rękę zanim zdążyłam mu uciec.
- A ty dokąd się wybierasz?
- Chciałam pójść do łazienki, ale..
- Mogę iść z tobą – Pocałowałam go szybko w usta i poszłam szukać toalety. Za trzecim razem odnalazłam odpowiednie drzwi. Poszłam się załatwić, a gdy wyszłam przed drzwiami stał uśmiechnięty Niall.
- Co znowu?
- Idziemy na spacer – Uśmiech nie schodził z jego twarzy.
- Podziwiam cię. Jesteśmy na nogach od szóstej rano, a ty masz jeszcze tyle energii.
- Boże, zupełnie zapomniałem, że dopiero dzisiaj wróciliśmy z tej wycieczki. Ale muszę cię gdzieś jeszcze zabrać.
- Ale jest prawie północ – Zaczęłam jęczeć.
- Co z tego. To nie daleko, a mogę się założyć, że do północy i tak nie zaśniesz.
- No trudno by było, gdybym w pięć minut zdążyła zasnąć.
- Nic nie jest niemożliwe, a my jesteśmy tego idealnym przykładem.
- Już nie słodź. To gdzie chciałeś mnie zabrać?
- Grzeczna dziewczynka – Chłopak się uśmiechnął i wyciągnął mnie z domu.
- Ej, jestem starsza od ciebie.
- Mhm, o miesiąc więc się nie wywyższaj.
Dosłownie pięć minut później staliśmy na brzegu uroczego jeziorka.
- Mówiłem, że warto tu przyjść – Niall był dumny, że udało mu się zmusić mnie do przyjścia tutaj.
- Mhm – Usiedliśmy na trawie przy zejściu do wody. Położyłam głowę na ramieniu chłopaka, a on objął mnie ramieniem. Moje oczy od razu się zamknęły, a ja wsłuchiwałam się w szum wody i lasu. Chwilę później zasnęłam. 

sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 9


- Co? Co mam pamiętać?
- Twoja mama prosiła mnie żeby nic ci nie mówił, ale już dłużej nie mogę – Zrobił chwilę przerwy – Dziesięć lat temu. Pamiętasz? Przepraszam, wiem że nie. Twój ojciec miał wypadek, ale to chyba wiesz. Był koniec lipca, środek wakacji, chociaż dla nas to nie miało znaczenia. Chodziliśmy do przedszkola. Tego samego. Przyjaźniliśmy się od małego. Nasze mamy chodziły razem do liceum i nadal się przyjaźnią. Dzięki nim się poznaliśmy. Byliśmy nierozłączni. Tego dnia też. Pamiętam każdy szczegół. Przyszłaś do mnie, usiedliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy ‘Gdzie jest Nemo?’.  Twoja mama siedziała w kuchni razem z moją mamą. Nagle zadzwonił telefon. Odebrała twoja mama. To był telefon ze szpitala. Okazało się, że twój tata miał wypadek. Jechał za szybko i nie zauważył człowieka przechodzącego przez jezdnię. Szybko skręcił, ale wjechał w rów. Twoja mama ustaliła, że zostaniesz u nas na noc, a sama pojechała do szpitala.  Przez ponad dwie godziny siedziałaś ze mną w moim pokoju czekając na jakiekolwiek informacje o stanie zdrowia twojego taty. Mój pokój był wtedy pełen samochodzików, którymi uwielbiałaś się bawić. Teraz nadal trzymam w szufladzie w biurku ten jeden, który był twoim ulubionym. No ale wracając do rzeczy. W końcu przyszła do nas moja mama. Miała łzy w oczach. Od razu wiedziałaś o co chodzi. Twój tata nie żył. Rozpłakałaś się. Najbliższą osobą do przytulenia byłem ja. Płakałaś przez całą noc. Nikt nie spał. Około 5 nad ranem przyjechała twoja mama. Zabrała cię do domu. Przez następny tydzień nie mieliśmy kontaktu. Bałem się, że gdzieś cię zabrała czy coś. W następną niedzielę przyszła do nas podziękować nam, że się tobą zajęliśmy. Jednocześnie oznajmiła, że wyjeżdżacie na miesiąc do twojej babci do Londynu. Załamałem się. Mimo młodego wieku naprawdę się do kogoś przywiązałem. To byłaś ty. Musiałem się z tym pogodzić. Nie było łatwo. Czekałem aż wrócisz. W końcu nastał ten dzień. Spędziliśmy go razem siedząc u ciebie w ogrodzie i po prostu rozmawiając. Te wakacje zleciały bardzo szybko. Twoja mama rozważała przeprowadzkę, ale moja mama ją przekonała, żebyście zostały. Już wtedy miałaś młodszą siostrzyczkę. Nie było łatwo. A moja mama bardzo wam pomagała. We wrześniu poszliśmy do zerówki. Rok minął znowu bardzo szybko. Na wakacje wyjechałem z miasta. Pewnego dnia zadzwoniła twoja mama, mówiąc, że miałaś wypadek. Od razu wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy do ciebie do szpitala. Nic nie pamiętałaś. Pierwszym zdaniem, jakie do mnie powiedziałaś było ‘Masz śliczne oczy’ – Niall się uśmiechnął, ale od razu przystąpił do kontynuowania opowieści – Nic nie pamiętałaś. Twoja mama wzięła mnie i moją mamę na korytarz na rozmowę. To co usłyszałem zabolało mnie i boli do teraz. Powiedziała, że skoro nic nie pamiętasz to dobrze by było gdybyśmy  nie odnawiali kontaktu. Tłumaczyła to tym, że gdybym tobie o sobie przypomniał to mogłyby do ciebie wrócić wydarzenia z nocy wypadku twojego ojca. Chciała, żebyś mogła zacząć od nowa, nie tęskniąc za tatą. Rozpłakałem się. Poprosiłem tylko o spotkanie z tobą. Twoja mama się zgodziła. Spałaś. Złapałem cię za rękę i powiedziałem tylko ‘Kiedyś się jeszcze spotkamy’. Po tym wyszedłem z sali. Łzy leciały mi po policzkach. Mama zabrała mnie do domu. Zamknąłem się w pokoju i z niego nie wychodziłem. Nie byłem nawet głodny. Tęskniłem za tobą. Następnego dnia mama powiedziała mi, że muszę spróbować o tobie zapomnieć. Próbowałem. Nie wyszło. Poszedłem do tego samego liceum co ty i bach. Spotkaliśmy się i jesteśmy razem.
Łzy leciały mi po policzkach. Historia jak z taniego dramatu. A jednak. To moja historia. Przytuliłam się do chłopaka. Nic nie mówił. Po prostu trzymał mnie w ramionach. I za to mu dziękuję. Za zrozumienie kiedy potrzebuję tylko przytulenia.
- Przepraszam. Może nie powinienem tego mówić.
- Nie, dobrze że wiem. Ale nie mogę wrócić do domu. Nie będę mogła spojrzeć matce w oczy.
- Chodź do mnie.
- Dziękuję. Zadzwonię jeszcze do Kate żeby mnie kryła – Znowu zadzwoniłam do przyjaciółki i poprosiłam ją żeby zadzwoniła do mojej mamy i powiedziała jej, że zasnęłam podczas oglądania filmu i że nie chce mnie budzić więc zostanę u niej na noc i wrócę jutro rano.
- Poczekaj. Nie wiem czy to dobry moment ale mam coś dla ciebie – Niall wyjął z kieszeni małą kłódkę z wyrytymi na niej naszymi imionami i znakiem nieskończoności – Pomyślałem, że może byśmy ją powiesili na tym moście.
- Nie wierzę, że to powiem ale kocham cię Niall. Jak widać nie od dwóch miesięcy, a przez całe moje życie – Nachyliłam się do niego i pocałowałam go. Moje usta były wilgotne od łez, ale jak widać mu to nie przeszkadzało.
Poszliśmy w kierunku mostu. Niall założył kłódkę i ją zamknął.
- A kluczyk?
- Możesz go wziąć.
- Nie chcę go.
- Ja też nie – Popatrzeliśmy na siebie znacząco. Niall wziął kluczyk i rzucił go daleko do rzeki płynącej pod nami.
- Kocham cię – Teraz to on wyznał mi miłość. Znowu się pocałowaliśmy i poszliśmy w kierunku jego domu. Przez drogę nie odzywaliśmy się do siebie. Po prostu musiałam przetrawić to, co się przed chwilą dowiedziałam.
Weszliśmy do domu chłopaka. Przy wejściu dopadł mnie zapach gotowanej kolacji.
- Dzień dobry – Przywitałaś z niewymuszonym uśmiechem panią Horan.
- Oo, dzień dobry. Zostajesz na noc?
- Jeśli nie będę przeszkadzać to pewnie tak.
- Ty nigdy nie przeszkadzasz. Siadajcie, za chwile kolacja – Mama chłopaka zniknęła w kuchni, a ja z Niallem poszliśmy do jego pokoju. Nie wiem czemu ale w głowie pojawiła mi się dziwna myśl.
- Masz może jakieś zdjęcia z dzieciństwa? – Niall spojrzał na mnie ze zdziwioną miną, ale w jego oczach odnalazłam zrozumienie. Jak dużo można wyczytać a tych jego niebieskich tęczówek.
- Mam, poczekaj – Zszedł na dół i po chwili słyszałam przyciszony głos jego i jego mamy. Chłopak wrócił ze stertą albumów i kartonów.
- Aż tyle tego?
- Tak. Za chwilę kolacja więc nie mamy dużo czasu - Po chwili dodał - Ale nie spiesz się. Możemy obejrzeć je po kolacji – Za późno, już trzęsącą się ręką otworzyłam album, który wydawał mi się najstarszy. Moim oczom ukazało się zdjęcie naszych mam. Były wtedy chyba kilka lat starsze niż my teraz. Stały uśmiechnięte, ubrane w szkolne mundurki.
- Szły do liceum. Ostatnia klasa.
Na następnym zdjęciu była moja mama z chłopakiem. Gdy spojrzałam na Nialla już wiedziałam. Mój tata. Nie mogłam powiedzieć, że był brzydki. Przystojny, naprawdę. Ciemne włosy, lekko rozwichrzone przez wiatr. Zielono – niebieskie oczy. Odziedziczyłam je po nim. Jak większość rzeczy, oprócz włosów.  
Kilka następnych zdjęć było chyba z tego samego dnia. Uśmiechnięta mama z jej przyjaciółmi. Kochany widok. Ale coś mnie powstrzymywało przed uśmiechem. Kłamstwo. Nie mogę jej wybaczyć, że pominęła tak ważne momenty z moje życia.
Po kilku minutach usłyszeliśmy wołanie mamy Nialla. Zeszliśmy na dół. Na stole czekała już na nas kolacja. Posiłek zjedliśmy w miłej atmosferze. Mama chłopaka co chwile mnie zagadywała, przez co mogłam nie myśleć o obecnej sytuacji. Niall poszedł do łazienki, a ja postanowiłam pomóc jego rodzicielce w myciu naczyń.
- Powiedział ci, prawda? – Po kilku minutach krępującej ciszy, mama chłopaka postanowiła podjąć rozmowę. Modliłam się, żebym nie upuściła, trzymanego w ręce talerza.
- Tak – Powiedziałam patrząc w podłogę. Z naczynia na ziemię ściekała woda, ale chyba nikt nie zwrócił na to uwagi. Pani Horan podeszła do mnie, wyjęła mi z ręki talerz i zaprowadziła mnie na taras. Zostawiła mnie na chwilę samą, ale później wróciła niosąc w ręce jedną z bluz jej syna.
- Mam nadzieję, że się nie obrazi, że wzięłam bez pytania – Uśmiechnęła się do mnie pokrzepiająco. – Musi ci być ciężko, prawda? – Jak ona dobrze mnie znała. Skinęłam głową.
- Wie, że tu jesteś?
- Nie. Myśli, że nocuję u przyjaciółki. Nie mogłabym wrócić do domu. Proszę mnie nie odsyłać – Spojrzałam błagalnie na Maurę.
- Nie zamierzam. Wiem, że jest ci ciężko. Widziałam co przechodził mój syn, gdy twoja matka zabroniła wam się spotykać. Uwierz mi, nie było łatwo. Nic nie jadł, nie wychodził z pokoju. Ta cisza mnie przerażała. Dlatego cieszę się, że znowu spędzacie razem czas. Jesteś najlepszą rzeczą jaka kiedykolwiek przytrafiła się mojemu synowi. Dziękuję ci za to – Miałam łzy w oczach. Maura to zauważyła i podała mi chusteczki. – Chcesz coś powiedzieć? Wiedz, że zawsze jest łatwiej jak się komuś wygadasz.
Jeszcze bardziej wtuliłam się w bluzę chłopaka. – Najpierw muszę sama zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Czemu ona nie chciała, żebym się z nim spotykała? Czemu miałam czekać na niego aż dziewięć lat? – Mama Nialla przyciągnęła mnie do siebie i przytuliła mnie. Nie tak jak Niall mnie przytulał. To było typowe matczyne przytulenie. Nie czułam się tak w ramionach mojej mamy, co nie jest fair. Ale ona nie była fair wobec mnie. Okłamała mnie. Okłamywała mnie przez dziewięć lat.
- Nie wiem. Muszę przyznać, że też tego nie rozumiem. I tak było pewne, że kiedyś dowiesz się prawdy. Chyba chodziło o to, że ona bała się, że straci jedyną bliską jej osobę. Ale to nie znaczy, że może cię ograniczać – Maura nadal trzymała mnie w ramionach, gdy po kilku minutach ciszy odwróciła się w stronę okna. Zrobiłam to samo. Zauważyłam Nialla przyglądającego się nam stojąc w salonie. Na twarzy miał uśmiech.
- Chyba ktoś jest zazdrosny – Powiedziała mama chłopaka, śmiejąc się – Idź do niego. I nie zapomnij, że on też czekał na ciebie te dziewięć lat – Uśmiechnęłam się do niej jeszcze raz i poszłam do Nialla. Teraz on objął mnie ramieniem i zaprowadził do swojej sypialni.
- Opowiedz mi coś o sobie – Poprosiłam, przerywając ciszę.
- Co chcesz wiedzieć?
- Co robiłeś przez ostatnie dziewięć lat? – Niall zamilkł, ale za chwilę po prostu wstał i wyszedł z pokoju. Usiadłam na łóżku i czekałam aż wróci. W końcu drzwi się otworzyły, chłopak podszedł do szafy i wyjął swoją kurtkę, którą rzucił w moją stronę.
- Chodź. Wolę ci to pokazać.
- Ale teraz? Jest prawie 22.
- Nie ważne. Wstawaj – Złapał mnie za rękę i wyciągnął z pokoju. W holu już czekała na nas Maura, trzymając w ręce kluczyki do samochodu.
- Gdzie jedziemy?
- Zobaczysz – Niall cały czas się uśmiechał. 

______________________________________


Trololol 1000 wyświetleń. Jaram się : 3 Dziękuję Wam :D
I wstawiam zdjęcie Horanka z dzisiejszego koncertu *.*
Mogliby kurde, do Polski przyjechać :/

piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 8


Sobota, godzina chyba 6. Słyszę jak wychowawczyni biega po holu krzycząc na uczniów, którzy się jeszcze nie obudzili. Na wpół przytomna zwlekłam się z łóżka i idę w kierunku łazienki. Zapaliłam światło, które mnie oślepia. Staram się w miarę szybko umyć zęby i ogólnie się ogarnąć. Wyrobiłam się w 10 minut, po których poszłam się ubrać. Na lot samolotem wybrałam legginsy i luźną bluzkę. Zostało nam jeszcze 45 minut do opuszczenia pokoi. Pomogłam dziewczynom się spakować, bo sama już wczoraj zdążyłam wszystko ogarnąć. O dziwo, każdy zdążył na czas i równo o siódmej cała nasza klasa stała na zbiórce. Brakowało tylko jednej osoby. Oczywiście, nauczycielki. W końcu przybiegła, wylewnie przepraszając. Większość osób tylko przewróciło oczami. Bagaże schowaliśmy do autokaru i poszliśmy zająć miejsca. Niestety na ostatni rząd rzucili się już inni, nam pozostały tylko podwójne miejsca. Alec podszedł do Kate i myśląc, że nikt nie widzi wziął ją za rękę i zaprowadził na miejsca w środkowej części autokaru. Niall objął mnie w pasie i razem weszliśmy do autobusu. Zajęliśmy miejsca za Kate i Alekiem. Usiadłam na fotelu przy oknie. Podczas gdy Niall siedział już wygodnie na swoim miejscu, ja układałam torbę pod nogami, szukałam telefonu i iPoda. Zdążyłam jeszcze zamienić kilka słów z Kate i dopiero po tym oparłam się na moim siedzeniu. Niall patrzył na mnie z podziwem. Uśmiechnęłam się do niego i lekko pocałowałam go w usta. Położyłam głowę na ramieniu chłopaka. Nauczycielka weszła do autokaru i zaczęła głęboką przemowę o tym jak to powinniśmy się zachowywać, za ile dojedziemy na lotnisko i takie tam pierdoły. Założyłam jedną słuchawkę na ucho, zamknęłam oczy i odpływałam do innego świata. W tym momencie wszystko było idealnie. No może poza śmiejącymi się z niczego uczniami i gadającą o niczym nauczycielką.
Podróż na lotnisko trwała mniej niż godzinę. Wysiedliśmy z autokaru, wzięliśmy swoje bagaże i poszliśmy je nadać. Kolejka była dość długa ale szybko znaleźliśmy się przy taśmie. Poczekaliśmy aż cała grupa zostanie bez bagaży i poszliśmy w stronę wejścia na płytę lotniska. Przez cały czas rozmawialiśmy z Kate i Alekiem. Nie przestawaliśmy się śmiać. Niall miał z tym mały problem, bo w tym czasie jadł i nie mógł się śmiać z pełną buzią. Wyglądało to komicznie. Roześmiani w końcu weszliśmy do samolotu.
Lot do Dublina minął spokojnie. Przez większość czasu spałam. Potem autobusem pod szkołę. W domu byłam dopiero późnym popołudniem. Przywitałam się z mamą i skróciłam jej wydarzenia z wycieczki. Oczywiście pominęłam to, że od tego czasu jestem z Niallem. Po kilkunastu pytaniach wreszcie mogłam pójść się zamknąć w pokoju. Nie wiem czemu, ale bez powodu uśmiechnęłam się do siebie. Nigdy nie byłam tak szczęśliwa. Kto jest powodem tego uśmiechu? Nadawca SMS’a którego przed chwilą dostałam. ‘Otwórz okno.’ Podeszłam do okna, podciągnęłam żaluzję i otworzyłam je. W ogródku stał Niall.
- Mogę wejść? – Na jego ustach malował się uśmiech.
- Dobrze się czujesz? Jestem na drugim piętrze.
- To chodź na dół.
Nie minęło pół minuty, a ja już byłam na dole i wciskałam mamie kit, że zostawiłam coś w walizce u Kate i muszę szybo po to pójść. Chyba w to uwierzyła, ale nie przekonało ją to, że szybko wybiegłam z domu zapominając zabrać kurtki. Niall stał na moim podjeździe, a  że nie chciałam żeby mama nas zobaczyła złapałam go za rękę i pociągnęłam za żywopłot, za którym miałam nadzieję, że nic nie widać. Przycisnęłam swoje usta do jego i napawałam się chwilą.
- Co tu robisz? – Zapytałam się Niall z ustami prawie stykającymi się z jego.
- Stęskniłem się za tobą.
- Po 30 minutach?
- Dokładnie 32 i 47 sekundach – Nasze usta znowu się spotkały, języki złączyły się ze sobą. Gdy w końcu się oderwaliśmy się od siebie Niall pocałował mnie w nos, złapał za rękę i pociągnął w stronę parku.
- Gdzie idziemy?
- Mam dla ciebie niespodziankę – Nie widziałam go dzisiaj bez uśmiechu. Kocham to w nim. Stop. Kocham? Znam go dopiero od niecałych dwóch miesięcy, a ja już się zastanawiam czy go kocham. Co jest ze mną nie tak? Ale w nim jest się tak łatwo zakochać. Potrafi słuchać ale też dużo mówi. Zawsze jest pełen energii i oczywiście zawsze jest głodny, co według mnie jest zaletą a nie wadą.
- Nie słuchałaś mnie – Niall w przerwał mi moje rozmyślenia.
- Przepraszam, co mówiłeś?
- Nie ważne. O czym myślałaś?
- Yhm – Zakłopotałam się – Usiądziemy? – Wskazałam na ławkę znajdującą się przy moście miłości.
- Jasne.
- Poczekaj chwilę. Zadzwonię do Kate, żeby mnie kryła przed mamą.
- Jeszcze tego nie zrobiłaś?
- Nie, coś mnie rozpraszało – Wstałam i odsunęłam się kawałek od ławki. Wybrałam numer przyjaciółki i poprosiłam ją, żeby w razie gdyby moja mama do niej zadzwoniła, sprzedała jej bajeczkę jak to zasiedziałam się u niej.
- Już jestem.
- Dobrze. Teraz mów o czym myślałaś – Wzięłam głęboki oddech.
- No więc myślałam o tym czy możliwe jest zakochanie się w kimś, znając go zaledwie od dwóch miesięcy.
- I co?
- Nadal nie wiem, bo mi przerwałeś.
- Przepraszam. Ale teraz możesz na głos powiedzieć o tym co cię gnębi.
- Dziękuję – Tylko tyle z siebie wydusiłam.
- Za co?
- Znam cię dopiero od tych dwóch miesięcy, a mogę ci powiedzieć wszystko, a ty mnie wysłuchasz.
- Boże, ty naprawdę nic nie pamiętasz.

_____________________________________________
Chcę Wam podziękować ze ponad 800 wyświetleń i 2 nominację :D
Naprawdę się tego nie spodziewałam.:) 

Versatile Blogger Award

A więc dziękuję za nominację, którą dostałam od Wika (koszmarpowraca.blogspot.com) :) 

Zasady:

  • Każdy nominowany powinien podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu,
  • pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu,
  • ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,
  • nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
  • poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.

Fakty o mnie:


  1. Mam na imię Zuzia.
  2. Mam młodszą siostrę.
  3. W przyszłości chciałabym zwiedzić większość część świata.
  4. Większość z moich marzeń jest tak zrąbana, że z miejsca wiem, że się nie spełnią chociaż mam jakąś tam nadzieję.
  5. Nie jestem pewna siebie
  6. Nie mam pojęcia kim będę w przyszłości.
  7. Jestem leniem :D

Nominuję blogi:

środa, 20 lutego 2013

Rozdział 7


Zanim dodam ten rozdział chciałabym napisać coś o Brits. Przede wszystkim jestem mega dumna z chłopaków. Wygrać Global Success. Boże, jak stwierdziłam, nigdy nie byłam tak dumna ze swoich osiągnięć jak z ich wygranej. Za każdym razem jak oglądam to na yt mam łzy w oczach. ;d
Jeszcze piosenka One Way Or Another. 
Umarłam *.* Włączyłam dopiero w połowie i już mi się japa cieszyła :D Czy oni muszą być tacy idealni? :) 
________________________________________________________________________

Rano usłyszałam jak wychowawczyni chodzi po korytarzu i budzi uczniów. Przypominając sobie kto wczoraj u mnie zasnął szybko otworzyłam oczy, ale Niall już obok mnie nie było. Odetchnęłam z ulgą, bo nie chciałam mieć przypału u nauczycielki. Gdy weszła do nas, zastała nas już siedzące na łóżkach. Szybko się ubrałyśmy i po 15 minutach wyszłyśmy na zbiórkę. Gdy wszyscy się zebrali, co trwało bardzo długo, poszliśmy na śniadanie. Oczywiście głównym tematem przy naszym stoliku byli chłopacy. Po posiłku, który dla mnie trwał dużo za długo, wróciliśmy do pokoju, żeby się przygotować na wycieczkę. Do torby Kate wrzuciłam picie i jedzenie, a sama wzięłam lustrzankę. O 9 spotkaliśmy się przed wejściem do hotelu. Stałyśmy w kółku, gadając i czekając aż się wszyscy zbiorą, gdy poczułam jak ktoś łapie mnie za biodra. Odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Nialla. Zdążyłam jeszcze zauważyć uśmiechnięte buzie koleżanek, gdy nauczyciele zeszli na dół i przywołali nas do porządku. Stanęliśmy na zbiórkę i już kilka minut później szliśmy w stronę centrum.
Tego dnia zwiedziliśmy główne atrakcje miasta. Poszliśmy do Buckingham Palace, w którym spędziliśmy czas aż do południa. Później zaszliśmy do jakiejś małej restauracji na obiad i po dwóch godzinach poszliśmy w kierunku London Eye. Przez cały czas chodziłam z Kate, Lexi, Izabelle, Niallem i jego kolegą, z którym kręciła Kate. Żeby wejść do kapsuł klasa musiała podzielić się na dwie mniejsze grupy. Nam się trafiła ta bez nauczyciela. Rozgadani weszliśmy do kapsuły i rzuciliśmy się na ławkę. Oczywiście nie wysiedzieliśmy tam nawet pięciu minut. Zostawiłam Kate z Alekiem i podeszłam do okna z aparatem. Najpierw odwróciłam się plecami do widoków i zrobiłam kilka zdjęć moim koleżankom. Odwróciłam się do szyby i skierowałam obiektyw w stronę miasta. Zrobiłam kilka zdjęć gdy Niall stanął obok mnie. Przez chwilę się nie odzywał, tylko spoglądał na mnie myśląc, że nie widzę. W pewnym momencie odwróciłam się do niego i zrobiłam mu zdjęcie z bliska. Udawał, że nie widzi ale na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. Znowu spojrzałam się w okno, gdy Niall stanął za mną i zaczął zdejmować mi aparat z szyi.
- Teraz ja.
- Nie, nie chcę zdjęć
- Ja się dałem. Teraz ty – Chłopak nalegał, a już prawie się złamałam, gdy przybiegła Lexi.
- Robicie zdjęcia? Chodź Amy – Złapała mnie za rękę i prawie przycisnęła mnie do szyby. Niall uśmiechnął się lekko w moją stronę i zaczął robić zdjęcia. Musze przyznać, że ładnie mu było z aparatem. Od tej pory nie było już czasu, żeby spokojnie pogadać z Niallem. Znowu stał się roześmianym chłopakiem. Zrobiliśmy sobie 917459765 w tym milion samojebek. Nie zauważyliśmy kiedy trzeba było wysiadać. Szybko rzuciliśmy się w stronę swoich rzeczy i każdy brał to co było pod ręką. Roześmiani wyszliśmy z kapsuły i rzuciliśmy te rzeczy na chodnik. Każdy podchodził i brał to co było jego. Ludzie się na nas dziwnie patrzyli, ale się tym nie przejmowaliśmy. Chwilę później dołączyła do nas druga grupa naszej klasy. Razem wróciliśmy do naszego hotelu.
Na miejscu mieliśmy ponad pól godziny na przygotowanie się do kolacji. W tym czasie do pokoju wbił Niall z Alekiem. Zastanawiałam się co ten drugi tu robi, ale on od razu podszedł do Kate i zaczęli nawijać jak nakręceni. Niall wziął aparat leżący na moim stoliku nocnym. Usiadł na moim łóżku i zaczął przeglądać dzisiaj zrobione zdjęcia. Uśmiechnęłam się na ten widok i usiadłam obok niego. Akurat wpatrywał się w jedno z moich zdjęć. Nachyliłam się, żeby przewinąć, ale on mnie powstrzymał.
- Zostaw.
- Ale czemu?
- Bo muszę się napatrzeć.
- Ale ja siedzę obok.
- A obiecujesz, że będziesz tak siedzieć obok mnie na zawsze?
- Yy, ta rozmowa schodzi na dziwny tor – Zauważyłam, że teraz wszystkie oczy są skierowane na nas – Wrócimy do tego później.
Przez resztę przerwy oglądaliśmy zdjęcia, a później poszliśmy zjeść kolację. Wychowawczyni ogłosiła, że po posiłku mamy czas do 20, żeby się przygotować na dyskotekę. Na sali rozniosły się pomruki, trudno stwierdzić czy z zadowolenia czy nie. Ostatni raz kiedy byłam na dyskotece było w 6 klasie podstawówki. Tak więc życzyłam sobie powodzenia, jeśli chodzi o taniec. Ta informacja zmotywowała wszystkie dziewczyny żeby szybko skończyły jeść i już po 15 minutach wszystkie wyleciały ze stołówki. Nie chciałam zostać sama, więc powlokłam się za Kate do pokoju.
Najpierw moja przyjaciółka odstawiła się w krótką spódniczkę, luźną bluzkę na ramiączka i tenisówki. Na twarz nałożyła lekki makijaż, a włosy zostawiła rozpuszczone. Ja w tym czasie zdążyłam tylko wyjąć krótkie spodenki i bluzkę na ramiączka z nadrukami.  Ubrałam się w spodenki, a koszulkę włożyłam do środka, ale tak żeby była jeszcze trochę luźna. Do tego ubrałam czarne vansy. Rzęsy pomalowałam tuszem i nałożyłam błyszczyk do ust. Spojrzałam na zegarek, byłyśmy spóźnione około 10 minut. Kate szybko wyleciała z pokoju, ale po chwili wróciła po mnie. W tym momencie zadzwonił mój telefon. Powiedziałam przyjaciółce, że odbiorę i do nich dołączę. Dzwoniła moja mama. Najpierw dostałam opieprz za to, że się nie odzywałam przez te 2 dni, a potem wypytywała mnie o wszystko. Gdy już powoli się ze mną żegnała usłyszałam otwieranie drzwi. Nie widziałam kto to, bo stałam przodem do okna, a tyłem do nich. Poczułam jak ktoś mnie obejmuje w pasie. Uśmiechnęłam się i modliłam się żeby mama nie usłyszała tego przez telefon. W końcu się rozłączyła, a ja położyłam telefon na parapecie i odwróciłam się do Nialla. On patrzył mi się w oczy i się do mnie przybliżył. Nie wytrzymałam i pocałowałam go. Przywarłam do niego ustami, a on po chwili zaczął odwzajemniać moje pocałunki. Rękami wodziłam po jego klatce piersiowej kierując się górę w stronę twarzy. On lekko mnie uniósł i przycisnął do ściany między oknami. Swoje dłonie wplątałam w jego włosy, a on opierał się o mnie ręce trzymając na ścianie tuż nad moimi ramionami. W pewnym momencie usłyszałam śmiech Kate i otwierane drzwi. Otworzyłam oczy i spojrzałam nad ramieniem Nialla. Zobaczyłam Kate trzymającą Aleca za rękę. Już miała zarzucić mu ręce na szyję i go pocałować, ale nas zobaczyła.
- Co wy tu robicie?
- Mogłabym was o to samo zapytać – Niall w końcu oderwał się ode mnie i powoli odwrócił się w stronę przybyłych przyjaciół. Spojrzał na mnie i na nich – To my pójdziemy i nie będziemy wam przeszkadzać.
Wyszliśmy na korytarz. Niall objął mnie w pasie i skierowaliśmy się w kierunku schodów prowadzących do baru, gdzie odbywała się dyskoteka.
- Chyba teraz możemy dokończyć tą rozmowę sprzed kolacji – Przerwałam ciszę, która wcale nie była niezręczna.
- Już znam odpowiedź na moje pytanie – Patrzyłam się na niego, a on nachylił się do mnie i lekko pocałował mnie w usta.
Weszliśmy do baru. Akurat kończyła się szybka piosenka, włączono Westlife ‘Unbreakable’. Niall zaprowadził mnie na parkiet i położył moje ręce na swoje ramiona. Sam złapał mnie w pasie. Zaczął kołysać mnie w rytm muzyki. Trzymaliśmy się przytuleni do końca piosenki.

***

Ostatniego dnia w planie mieliśmy muzeum figur woskowych, a po południu Aquapark. W muzeum nie było nic ciekawego. Niby miałam aparat, żeby zrobić zdjęcia i pokazać je rodzicom, ale na większości byli moi znajomi. Postanowiłam, że po wycieczce wywołam te zdjęcia i złożę je sobie w album. Po muzeum poszliśmy na obiad do tej samej restauracji co wczoraj. Zjedliśmy mniej niż ostatnio, bo Niall wyjął iPoda i zaczęliśmy robić głupie zdjęcia przy jedzeniu. Wyszliśmy, nie czując głodu mimo, że prawie nic nie zjedliśmy. Wsiedliśmy do autobusu miejskiego. Razem z Niallem, Kate, Alekiem, Izabelle i Lexi poszliśmy na górę. Tam zajęliśmy miejsca na samym tyle. Jak zwykle do kolekcji doszło kolejne 91328798 zdjęć. Po pół godzinie wysiedliśmy na przystanku i poszliśmy w kierunku basenu. Zanim rozdzieliliśmy się, żeby pójść się przebrać wychowawcy zawołali nas na zbiórkę. Powiedzieli, że za 15 spotykamy się przy wejściu na halę basenową. Chłopcy stwierdzili, że wyrobią się w 10 minut. Po krótkiej namowie nauczycieli uzgodnili, że dziewczyny mają 15 minut na ogarnięcie się, a chłopcy 10. Każdy poszedł w swoim kierunku. Niall zamiast iść z chłopakami podszedł do mnie i mnie lekko pocałował. Oderwałam się od niego, żeby nauczyciele nas nie zauważyli.
- Nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć cię w bikini – Mrugnął do mnie i poszedł w stronę szatni. Stałam tam jeszcze chwilę i po chwili dołączyłam do reszty dziewczyn. Zostało mi dziesięć minut. Szybko poszłam się przebrać w strój kąpielowy. Na zbiórkę wbiegłam prawie spóźniona. Ratownik akurat tłumaczył regulamin. Chłopacy już siedzieli w wodzie. Gdy ratownik skończył swój wywód, jak to się mamy zachowywać, a jak nie, skierowałam się w stronę wejścia do basenu. Zdjęłam klapki i położyłam je przy słupie przy schodkach do wody. Powoli zanurzyłam jedną nogę sprawdzając temperaturę wody. Nagle ktoś mnie popchnął i wpadłam do basenu. Szybko się wynurzyłam, odgarnęłam włosy opadające mi na oczy i rozejrzałam się, szukając debila, który to zrobił. W pewnym momencie poczułam jak ktoś pod wodą łapie mnie z nogi i ciągnie w dół. Pisnęłam, wzięłam powietrze do ust i zanurkowałam. Nie potrafię otwierać oczu pod wodą ale tym razem się postarałam i zobaczyłam blond włosy Nialla. Wynurzyłam się i zanim on zdążył zrobić to samo złapałam jego włosy i mocno pociągnęłam w górę. Na ustach miał szeroki uśmiech.
- Dobrze się bawisz? – Zaczęłam go opieprzać jednak z jego ust nie schodził zadziorny uśmieszek. Muszę przyznać, że ślicznie wygląda w mokrych włosach.
- Mhm – Wymruczał i się do mnie zbliżył. Nie dał mi czasu na kąśliwą uwagę, bo jego usta znalazły się na moich. Zabrał swoje ręce z moich bioder i złapał mnie za tył głowy, w ten sposób przyciągając mnie do siebie. Usłyszałam dźwięk gwizdka za nami. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na źródło dźwięku. Ratownik stał i właśnie krzyczał na kolegów naszej klasy, którzy zaczęli się chlapać. Niall chciał wrócić do przerwanej czynności, ale gdy się odwrócił ja już płynęłam na drugi koniec basenu. Chłopak znurkował i chwilę później płynął obok mnie. Postanowiliśmy pójść na zjeżdżalnie. Niall objął mnie w pasie. Po raz pierwszy nie przeszkadzało mi, że ktoś mnie dotyka gdy jestem prawie naga. W kolejce do zjeżdżali stała również Kate z Alekiem, którzy zdawali się nikogo nie zauważać. Rozmawiali, śmiali się. Nie chciałam im przeszkadzać, ale Niall już szedł w ich stronę. Szarpnęłam go za rękę, a ten się spojrzał na mnie pytająco.
- Nie przeszkadzaj im.
- W czym?
- Boże, idioto nie widzisz?
- Czego? To, że stoją prawie przytuleni i wyglądają jakby chcieli się na siebie rzucić jeszcze o niczym nie świadczy – Przewróciłam oczami i wtuliłam się w chłopaka. Czekaliśmy na swoją kolej i po kilku minutach usiedliśmy obok siebie. W końcu zapaliła się zielona lampka oznaczająca, że możemy zjeżdżać. W ostatniej chwili złapaliśmy się za ręce i prąd wody pociągnął nas w dół. Na koniec brutalnie zostaliśmy zanurzeni w basenie. Dotknęłam stopami dna i wybiłam się w stronę powierzchni. Niall już na mnie czekał uśmiechając się. Trzymając się za ręce wyszliśmy z wody i poszliśmy w kierunku jacuzzi. Na miejscu siedziała już Lexi, Iz i kilku chłopaków. Wcisnęliśmy się między nich i od razu dołączyliśmy się do rozmowy.
Siedzieliśmy tam już do końca naszego pobytu w Aquaparku. Po czasie ratownik zwołał nas na zbiórkę. Kate stała z Alekiem nie zwracając uwagi na wszystko inne. Po kilku minutowym wysłuchiwaniu ratownika (nawet nie pamiętam o czym on mówił) rozeszliśmy się do szatni. Niall dał mi szybkiego buziaka w usta i chwilę później zniknął za drzwiami męskiej przebieralni. Ja dołączyłam do Izabelle i Lexi, bo Kate już dawno poleciała do swojej szafki, żeby mieć więcej czasu na przebranie się.
Jako ostatnia dorwałam się do wolnej przebieralni, przez co zostało mi mniej czasu na wysuszenie włosów. Spojrzałam na zegarek. Super, za 10 minut mamy być przed wejściem. W biegu spakowałam wszystkie swoje rzeczy, darowałam sobie suszenie włosów, więc z ręcznikiem na głowie wyleciałam z szatni. Stojąc na zbiórce rozczesywałam wilgotne pasma włosów. Niall widząc mnie, próbującą ogarnąć moją szopę na głowie roześmiał się i podszedł do mnie. Zabrał mi szczotkę i zaczął rozczesywać mi włosy. Ja w tym czasie szukałam telefonu i ubierałam kurtkę.
- Przestań się tak wiercić.
 - Mam wyjść na dwór w bluzce z krótkim rękawem?
- Nie, ale możesz chyba chwilę wytrzymać – Chłopak w końcu oddał mi moją szczotkę, ja się ubrałam do końca i poszliśmy z grupą do autobusu. Tym razem jechaliśmy wynajętym autokarem, który zawiezie nas od razu do hotelu, a następnego dnia na lotnisko. 

wtorek, 19 lutego 2013

Rozdział 6


Poniedziałek rano. Wzięłam walizkę i pojechałam do szkoły. Na dziedzińcu czekała już większość mojej klasy, w tym Kate. Z innych klas leciały tylko Lexi i Izabelle. Od razu zaczęłyśmy rozmawiać, ale ja ciągle się za czymś, lub raczej kimś, rozglądałam. Nie wiedziałam za kim, do czasu aż Go zobaczyłam. Niall stał z kolegami i też się za czymś rozglądał. Gdy mnie zauważył lekko się uśmiechnął i powrócił do rozmowy.
- No faktycznie dawno się nie widzieliście. Ile to minęło? 12 godzin?
- Sory, już kontaktuję.
- Właśnie widzę. Idź do niego jak tak bardzo go potrzebujesz.
- Nie, wytrzymam. A poza tym już ktoś go sobie zajął – Jakaś dziewczyna w bluzce z dekoltem do pasa przylgnęła do Nialla i próbowała nawiązać z nim jakiekolwiek kontakt. Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam, że jej starania poszły na marne. W końcu wsiedliśmy do autobusu, który zawiezie nas na lotnisko. Usiadłyśmy w ostatnim rzędzie, w którym było 5 siedzeń obok siebie. Na ostatnie wolne miejsce obok mnie, szybko wślizgnął się Niall. Podczas godzinnej jazdy zdążyliśmy już się rozkręcić. Śmialiśmy się tak głośno, że nauczyciele siedzący z przodu autokaru kilka razy zwrócili nam uwagę. W końcu jazda autokarem dobiegła końca i wysiedliśmy na lotnisku w Dublinie.
Nadaliśmy bagaże i poszliśmy do sali odlotów. Po drodze zaszliśmy jeszcze do kilku sklepów. Kupiliśmy jakieś picie i coś do jedzenia. Kate nabyła kilka gazet i po kilkunastu minutach usiedliśmy na ławkach przy wejściu do samolotu. Znowu zachowywaliśmy się dosyć głośno, że co chwilę ktoś nas uciszał. W końcu otwarto bramki, przez które schodziliśmy do autobusów jadących pod samolot. Kilkanaście minut później wchodziliśmy już do samolotu. Miejsca były potrójne. I tu się pojawiał problem jak usiąść. W ostateczności usiadłam z Niallem i jego kolegą, a Kate siedziała z Iz i Lexi. Do startu zostało jeszcze 15 minut. Wyjęłyśmy gazety i zaczęłyśmy czytać. Mimo że oddzielało nas przejście i tak gadałyśmy jak nakręcone. W końcu pilot ogłosił gotowość do startu. Kilka minut później, gdy samolot leciał już na równym poziomie, wyjęłam iPoda i założyłam na uszy słuchawki. Chwilę później Niall zdjął mi jedną ze słuchawek i założył sobie na ucho. Akurat leciała piosenka ‘Need you now’, której nie przestaje słuchać od czasu, gdy śpiewałam ją na lekcji. Niall spojrzał na mnie z uśmiechem, mówiącym, że kojarzy tą piosenkę. Siedzieliśmy jeszcze tak chwilę, a później ogarnęło mnie zmęczenie i nie wiem kiedy zasnęłam, leżąc na ramieniu chłopaka.  

***

Usłyszałam śmiech i chwilę później oberwałam czymś w głowę. Otworzyłam oczy. No jasne, jak mogłam myśleć, że się wyśpię leżąc w takim towarzystwie. Dookoła mnie fruwały różne rzeczy typu poduszki, gazety itp.
- Już wstałaś? – Powiedział Niall uśmiechając się.
- Jakoś nie dało się spać – Wzięłam leżącą obok mnie poduszkę i walnęłam nią chłopaka po twarzy.
- A to za co? – Niall udawał, że się przejął ale było widać, że za chwilę będzie się tarzał ze śmiechu.
- Nie wiem – Schyliłam się, żeby nie oberwać lecącą w moją stronę gazetą Izabelle. Oberwał Niall.
- Sorry, nie chciałam wam przeszkadzać – Iz też próbowała być poważna ale jej nie wychodziło.
- W czym? – Udawałam zdziwioną ale dobrze wiedziałam o co jej chodzi – W tym? – Nachyliłam się do Nialla i go pocałowałam w usta. Nie tak wyobrażałam sobie nasz pierwszy pocałunek, ale nie mogłam się powstrzymać. Przywarłam do niego swoimi wargami. Niall był lekko zdezorientowany, ale odwzajemnił pocałunek. Koledzy zaczęli klaskać, Kate wyjęła telefon i zrobiła nam zdjęcia. W końcu się od siebie oderwaliśmy.
- Wow, tego się nie spodziewałem – Niall był co najmniej zszokowany. Ja też się zdziwiłam moim zachowaniem. Przygryzłam dolną wargę i usiadłam na swoim miejscu. Cieszyłam się, ze nauczycielki nie zwróciły na nas uwagi.
Przez resztę podróży rozmawialiśmy, ale głównie robiliśmy jakieś dziwne rzeczy. Niall co chwilę lądował na podłodze śmiejąc się.
***

Po kilku godzinach, które wydawało się, że trwały kilka minut wylądowaliśmy na lotnisku w Heathrow. Zabraliśmy nasze walizki i po godzinie siedzieliśmy w autobusie. Zawieziono nas do hotelu, w którym się zameldowaliśmy. Mieszkałam w pokoju z Kate, Iz i Lexi. Do końca dnia mieliśmy wolne, czyli zostało nam jeszcze 3 godzin do 20. W ciągu 40 minut zdążyłyśmy się już rozpakować i pójść odwiedzić kolegów. Gdy weszłyśmy do ich pokoju przywitała nas sterta ubrań leżąca na środku pomieszczenia. Chłopacy zamiast ładnie ułożyć to w szafie, biegali bo łóżkach rzucając się wszystkim co było pod ręką. Zaśmiałyśmy się, a oni dopiero wtedy zwrócili na nas uwagę. Usiadłyśmy na jednym z wolnych łóżek, a oni powrócili do swoich zajęć. W pewnym momencie do pokoju weszła nauczycielka.
- Co wy robicie? – Pytanie było skierowane do chłopców ale odpowiedziałam ja.
- Pilnujemy żeby zachowywali się w miarę normalnie.
- Dla ciebie normalne jest skakanie po łóżkach? Mieli już ponad godzinę na rozpakowanie, a na środku nadal leży wielka sterta ubrań i innych dziwnych rzeczy, którego pochodzenia wolę nie znać.
- Proszę pani, to są chłopcy. Oni mają swoje sposoby na rozpakowywanie walizek. 
Zobaczyłam poddanie się na twarzy nauczycielki – Za 15 minut ma to wszystko zniknąć.
W pięć minut chłopacy upchali wszystko do szafy tak, że ledwo się zamknęła. Potem jeszcze chwilę się powygłupialiśmy i musiałyśmy wrócić do siebie. Umyłyśmy się i położyłyśmy się do swoich łóżek. Lexi  wyjęła swój tablet i włączyłyśmy film.  Gdy weszła nauczycielka szybko schowałyśmy go pod kołdrę i udawałyśmy, że śpimy. Chwilę później nie zapalając światła wróciłyśmy do przerwanej nam czynności. Gdy film się skończył, co było po 22 próbowałam zasnąć. Za każdym razem gdy odjeżdżałam było słychać dźwięk sms’a którejś z dziewczyn.
- Nie możecie poczekać do jutra?
- Nie – Odpowiedziały chórkiem. Położyłam głowę pod poduszkę, gdy usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Dziewczyny zaczęły się śmiać. Wiadomość była od nieznanego numeru.
‘Śpisz?’ – Nie wiem skąd, ale wiedziałam, że to Niall.
‘Już nie’ – Czekałam na następną wiadomość ale zamiast tego usłyszałyśmy lekkie pukanie do drzwi. Schowałyśmy telefony pod kołdry i udawałyśmy, że śpimy. Drzwi się otworzyły, a chwilę później usłyszałam jak ktoś idzie w moją stronę. Otworzyłam jedno oko. Nie wiedziałam kto to jest ale na pewno nie była to nauczycielka. Otworzyłam drugie i podniosłam się na łokciu.
- Mogę? – Niall wskazał na wolne miejsce obok mnie. Spojrzałam na niego jak na idiotę – Mówiłaś, że już nie śpisz.
- Ale to nie znaczy, że możesz sobie tu przyjść i wskakiwać mi do łóżka – Mimo tego na mojej twarzy pojawił się uśmiech i przesunęłam się bliżej ściany. Dziewczyny spojrzały się na nas z dziwnymi uśmieszkami.
- Niedawno byłyście zajęte pisaniem z kimś… - Zwróciłam im uwagę.
- Już skończyłyśmy – Przez kilka następnych minut, podczas których gadałam z chłopakiem, one były zajęte patrzeniem się na nas. W końcu się poddały wiedząc, że na razie rozmawialiśmy o samych bezsensowych rzeczach. W końcu każda z nich po kolei zasnęła. Ja też nie wiem kiedy odpłynęłam. 

Liebster Awards

Dostałam nominację do Liebster Awards od jula656.blogspot.com, za co dziękuję i od razu mówię, że się tego nie spodziewałam. :) 

Pytania:
1.  Ulubiony zespół?
One Direction

2. Jaki jest twój styl ubierania się?
Nie zastanawiałam się nad tym ale chyba głównie dżinsy, T-shirt i bluza.

3. Co wolisz SMS-ować, czy dzwonić?
SMS-ować.

4. Jaka jest twoja ulubiona książka?
"Miasto Kości "- Cassandra Clare

5. Ulubiony piosenkarz/piosenkarka?
Nie posiadam ;d

6. Ulubiona pora roku?
Lato ;d

7. Dlaczego blog, a nie np. pamiętnik?
Bloga założyłam, bo chciałam znać zdanie ludzi czy potrafię pisać, czy lepiej żebym tego wogle nie robiła ;d

8. Co robisz w wolnym czasie?
Siedzę z przyjaciółkami :D

9. Uczęszczasz na jakieś dodatkowe zajęcia, treningi?
Na basen 80 min tygodniowo ;d

10. Miasto vs wieś?
Miasto

11. Próbowałaś/próbowałeś kręcić filmiki np. na YouTube?
Nie i nie zamierzam ;d

Nominuję blogi:

Moje pytania:
1. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
2. Za co lubisz One Direction?
3. Ulubiona piosenka?
4. Ulubiony film?
5. Co robisz w wolnym czasie?
6. Ferie zimowe vs wakacje?
7. Twitter vs facebook?
8. Ulubiony aktor/aktorka?
9. Jaką książkę ostatnio przeczytałaś?
10. Najgorszy przedmiot w szkole?
11. Jakbyś mogła wyjechać w jakiekolwiek miejsce na świecie, gdzie by to było?

niedziela, 17 lutego 2013

Rozdział 5


Następnego dnia wstałam około 9, zjadłam śniadanie i zaczęłam się zastanawiać w co się ubrać. To było największym problemem. W końcu zdecydowałam się na jeansy, luźną bluzkę i czarne vansy. O umówionej godzinie przyszedł Niall. Szybko ubrałam kurtkę i wyszłam zanim mama zdążyła zadać jakieś dziwne pytania. Do kręgielni nie było daleko, około 15 minut drogi na piechotę. Podczas tego krótkiego spaceru buzie nam się nie zamykały. W końcu dotarliśmy na miejsce. Niall poszedł odebrać rezerwację na tor, wzięliśmy odpowiednie buty i zaczęliśmy grać. Na początku, jak zwykle, nie szło mi zbyt dobrze, a Niall cieszył się jak głupi, że ze mną wygrywa. Jednak po czasie zmotywowałam się i zaczęłam go doganiać, w końcowym efekcie wygrałam 2 rundy, a w trzeciej zremisowaliśmy. Po zakończonej grze roześmiani wyszliśmy na ulicę. Chodziliśmy około godzinę, gdy zaczęło padać. Szybko pobiegliśmy do domu Nialla, do którego było najbliżej. Na miejscu przywitała nas mama chłopaka, która przeraziła się naszym wyglądem. Naprawdę bardzo dobre warunki do poznania mamy kolegi.
- Yhm, cześć mamo. To jest Amy, Amy, to jest moja mama. Może zostać, aż przestanie padać?
- Miło mi cię poznać. Chodźcie, miałam właśnie wychodzić. Niall, zajmiesz się koleżanką?
- Oczywiście.
Mama Nialla wyszła i zostaliśmy sami. Chłopak zaprowadził mnie do łazienki i kazał mi się rozgrzać pod prysznicem. Chwilę później doniósł mi jeszcze jakąś swoją koszulkę na zmianę. Wykąpałam się, swoje mokre ubranie rozwiesiłam na grzejniku i ubrałam koszulkę chłopaka, która była na mnie dużo za duża. Zaczęłam szukać suszarki do włosów, ale zamiast niej znalazłam kilka pudełek z prezerwatywami. Nie mogłam się nie roześmiać.
Zeszłam na dół. Niall stał w kuchni i przygotowywał gorącą czekoladę.
- Uhm, macie może gdzieś suszarkę? – Zapytałam niepewnie. Blondyn na dźwięk mojego głosu się odwrócił, ale zamiast odpowiedzieć przejechał po mnie wzrokiem.
- Coś nie tak?
- Co? Nie nic. A suszarki nie mamy, bo się ostatnio rozwaliła.
- Szkoda. To dla mnie? – Podeszłam do niego bliżej, wskazując na kubki stojące na blacie.
- Mhm, tylko uważaj, gorące.
- Dzięki – Poszłam w stronę salonu i usiadłam na kanapie przed telewizorem. Niall dołączył do mnie chwilę później. Podszedł do szafki z filmami i poprosił mnie o wybranie jakiegoś. Podeszłam do niego od tyłu. Owinął mnie jego zapach. Musiałam się powstrzymać, żeby go nie przytulić. W końcu się ogarnęłam i spojrzałam na filmy. Boże, nigdy nie widziałam, żeby ktoś miał aż tak dużą kolekcję filmów.
Po kilku minutach się poddałam – Weź ty coś wybierz.
Niall włączył ‘Lśnienie’. Horror. Nie lubię tego gatunku filmów, ale nic nie powiedziałam. Chłopak wyłączył światła i zasłonił rolety dla utworzenia nastroju. Wzięłam do ręki kubek z piciem, a na stoliku postawiłam miskę z popcornem. Oprałam się o kanapę. Zaczął się film. Starałam się ukrywać strach i jak na razie dobrze mi szło. Po kilkunastu minutach Niall jakby od niechcenia położył swoją rękę na oparciu za mną. Cieszyłam się, że jest ciemno, bo nie mógł zauważyć uśmiechu malującego się na moich ustach. W połowie filmu Niall zauważył, że coraz bardziej się boję. Zdjął ramię z oparcia kanapy i mnie objął. Siedzieliśmy przytuleni do końca filmu.
Przez następną godzinę nadal siedzieliśmy sami w domu w pokoju Nialla. W tle leciała muzyka, a my rozmawialiśmy. W końcu wróciła mama chłopaka, a za nią jakaś jej koleżanka. Nie zwróciłam na nią zbytniej uwagi, do czasu aż usłyszałam jej głos. To był moja mama. Zeszliśmy na dół. Moja mama zrobiła wielkie oczy jak mnie zobaczyła.
- Amy? A co ty tu robisz?
- Zaczęło padać i do Nialla było najbliżej.
- A skąd wy się znacie?
- Ze szkoły.
- I to już powód, żeby latać w samej koszuli u niego w domu?
Zaczerwieniłam się – Musimy o tym teraz rozmawiać?
- Ubieraj się. Wracamy do domu.
 -Ale moje ubranie jest mokre.
- I co? Masz zamiar tu siedzieć tak roznegliżowana aż ci wyschnie?
- Może zostać, ty też posiedź – Wtrąciła się mama Nialla.
- Ale nie przeszkadza ci, że moja córka fruwa po twoim domu w samej koszulce?
- I bieliźnie – Kurde, czemu zawsze muszę powiedzieć za dużo? Mama skarciła mnie wzrokiem.
- Nie, i widzę, że Niallowi to też się podoba – Maura spojrzała się na swojego syna z uśmiechem.
Moja mama się poddała i weszła do salonu, a my wróciliśmy do pokoju blondyna. Siedzieliśmy prawie do wieczora. Co chwile któraś z mam zaglądała do nas, żeby sprawdzić czy się normalnie zachowujemy. Czy dziewczyna nie może spokojnie posiedzieć u chłopaka w pokoju? W końcu moje ubranie było już suche, więc się przebrałam i mama kazała mi wracać do domu. Szybko przytuliłam chłopaka i zbiegłam na dół. Wyszłam z domu chłopaka i już 15 minut później wysłuchiwałam kazań mamy na temat chłopców.
Po skończonej ‘rozmowie’ poszłam się umyć. Później poczytałam jeszcze kilka rozdziałów książki i zasnęłam.

***

Następny tydzień w szkole był w miarę normalny. Zaczęłam częściej rozmawiać z Niallem, z którym codziennie szłam i wracałam ze szkoły. Kate zaczęła się na mnie patrzeć z uśmiechem mówiącym ‘daje wam jeszcze kilka dni, a w końcu będziecie razem’. Może ma rację, bo serio bardzo się zbliżyłam do Nialla. W najbliższy poniedziałek czekała nas klasowa wycieczka na tydzień do Londynu. 
__________________________________________________
 Dziękuję za ponad 100 wyświetleń jednego dnia. W szoku jestem. Nie przypuszczałam, że ktokolwiek będzie czytał moje wypociny, a tu proszę... :)

sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 4


Po lekcjach wróciłam z Kate do domu. Postanowiłyśmy, że zostanie u mnie na noc, a jutro pojedziemy na zakupy. Oglądałyśmy filmy i gadałyśmy. Poobgadywałyśmy trochę ludzi ze szkoły, ale to chyba normalne. Około 1 miałyśmy niekontrolowane ataki śmiechu. Zasnęłyśmy po 2.

~ 11:00 następnego dnia. ~

- Gdzie one są? – Stałyśmy na przystanku i jak zawsze czekałyśmy na spóźnioną Lexi i Iz. Odjechał nam już jeden autobus. Jak przegapimy jeszcze jeden to je zabiję.
- Hej, sorry za spóźnienie ale jak zwykle na ostatnią chwilę kazali mi wyjść z psem – Iz zaczęła się tłumaczyć. Dobrze, że w ogóle przyszły.
- Dobra, dobra. Przyzwyczaiłyśmy się – Czekałyśmy na autobus, który po 10 minutach już nas zawoził do galerii.
Zakupy zaczęłyśmy od dolnego piętra. Po półtorej godzinie kupiłam sobie 2 bluzki i czerwoną koszulę w kratę.
- To teraz na kawę? – Zaproponowałam. Rano nic nie jadłam, a teraz byłam głodna i chciało mi się pić.
- Jeszcze do H&M – Kate już chciała biec do sklepu ale powstrzymały ją nasze protestujące jęki – Proooszę – Zrobiła maślane oczka i w końcu uległyśmy.
Chodziłam między regałami, podczas gdy Kate biegała po sklepie jak szalona. Lexi i Iz miały już powoli dosyć. Poszły usiąść na kanapach przed przymierzalniami.
Znalazłam lekką, kremową sukienkę, spodnie i bluzkę. Nie nosiłam sukienek ale postanowiłam przymierzyć. Poczekałam jeszcze na Kate, która zbierała każdą rzecz z wieszaka. Obładowane poszłyśmy do przymierzalni. Iz już wstała z kanapy z myślą, że może wychodzimy ale gdy nas zobaczyła opadła na siedzenie załamując się. Wpakowałyśmy się do osobnych kabin i zaczęłyśmy się przebierać. Ubrałam spodnie z bluzką i od razu zakochałam się w tym zestawie. Teraz przyszła kolej na sukienkę. Ubrałam się i przejrzałam się w lustrze. Nie było tak źle.
- Amy pokaż się! – Lexi krzyczała z korytarza. Tak wyglądały każde nasze wyjścia do sklepu. Darłyśmy się do siebie nie przejmując się tym, co ludzie pomyślą.
Wyszłam z przymierzalni.
- Woow, musisz ją kupić. Nieziemsko pasuje do tych skarpetek – Iz zaczęła się śmiać.
- Haha, bardzo śmieszne – Wróciłam do przymierzalni.
- Ale musisz ją wziąć! Serio – Lexi nadal krzyczała.
- Ej, ja cię jeszcze nie widziałam, wyłaź – Kate otworzyła drzwi, gdy się rozbierałam i byłam w samej bieliźnie – Noo, śliczna ta sukienka. Tylko trochę prześwituje, nie sądzisz? – Zaczęła się śmiać, a ja wypchnęłam ją za drzwi. Taa, kocham nasze wspólne wyjścia.
Ubrałam się i miałyśmy czekać na Kate. Nie chciało mi się siedzieć więc poszłam jeszcze raz przejść się po sklepie.
- Serio, powinnaś wziąć tą sukienkę – Za sobą usłyszałam dobrze mi znany, męski głos. Niall uśmiechał się do mnie.
- Boże, powinnam cię pozwać o prześladowanie mnie.
- Może faktycznie powinnaś – Uśmiech nie schodził mu z ust. Jak mnie to irytuje. Czy on nie okazuje innych emocji?
- Amyy, gdzie jesteś? Nie mów, że znowu gdzieś znalazłaś jakąś śliczną sukienkę i postanowiłaś ją przymierzyć? – Kate darła się na cały sklep. Lekko się zaczerwieniłam, a nie chciałam żeby Niall to zobaczył.
- Idę! – Odkrzyknęłam jej – Powinnam już iść.
- Wy zawsze się tak zachowujecie w miejscach publicznych? – Chłopak był w szoku.
- Tak? Nie, to to jest nic – Uśmiechnęłam się tajemniczo do niego i odeszłam w stronę kas. Zapłaciłyśmy za zakupy i poszłyśmy do Starbucksa.
***
 Dochodziła godzina 20. Zrobiłam sobie coś do jedzenia i usiadłam przed komputerem. Miałam jedną nieprzeczytaną wiadomość. Otworzyłam ją. Była od Nialla. ‘Hej, masz jakieś plany na jutro? Może byśmy gdzieś razem wyszli?’
‘ Może być, masz jakieś konkretny pomysł? ‘
‘Co powiesz na kręgle?’ - odpowiedź przyszła prawie od razu.
‘Ok, to gdzie i o której?’
‘Przyjdę po ciebie. Bądź gotowa o 11’
‘ Ok.’
Przez resztę wieczoru oglądałam film. Później poczytałam książkę i poszłam spać. 

piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 3

Na początku chciałam podziękować Avampi za komentarz :) 
Nawet nie wiesz jak się cieszyłam, że ktoś to czyta i stwierdza, że nie ma się do czego przyczepić :D
_______________________________________________________

Po wczorajszych rozmyśleniach doszłam do wniosku, że może jednak nie ma nic złego w byciu miłym dla innych. Ubrałam się w jasne rurki, kremową bluzkę, sweterek i białe conversy. Z uśmiechem na ustach poszłam do szkoły.
- Co się stało ? – Przy szafce przywitała mnie Kate, która była zdziwiona moją zmianą i stroju i zachowania.
- Jeszcze nic – Nadal uśmiechnięta poszłam na angielski. Na tej lekcji byłam aktywna jak nigdy wcześniej. Nawet nauczyciel zdziwił się moja zmianą nastroju. 
Po kilku godzinach spotkałyśmy się na przerwie obiadowej. Na zewnątrz świeciło słońce, więc postanowiłyśmy zjeść na powietrzu. Usiadłyśmy przy stoliku ustawionym jak najbardziej na słońcu. Jeśli ktokolwiek zauważył we mnie jakieś zmiany, nic nie powiedział, tylko ewentualnie się na mnie spojrzał, a chwilę później wszyscy byli pochłonięci rozmową. Umówiłyśmy się na weekend na zakupy.
Po dzwonku skierowałam się do sali matematycznej gdzie miałam następne zajęcia. Usiadłam na moim miejscu i spojrzałam w stronę okna. W swojej ławce siedział już Niall. Uśmiechnęłam się lekko do niego, a chwilę później do klasy wszedł nauczyciel.   Na tej, jak i na każdej innej lekcji starłam się uważać. Po ostatnim dzwonku, gdy odkładałam swoje rzeczy do szafki podszedł do mnie Niall.
- Hej, masz jakieś plany na dzisiaj?
- Raczej nie, a co?
- Zastanawiałem się, czy nie chciałabyś pójść ze mną na spacer, czy coś – Uśmiechnęłam się do siebie, widząc, że chłopak ze stresu przeczesał włosy.
- Może – Powiedziałam przeciągając ostatnia sylabę.
- To znaczy tak? – Zapytał z mniejszą niepewnością w głosie niż wcześniej.
- Może, znaczy może – Ruszyłam w kierunku wyjścia, a blondyn po chwili dekoncentracji ruszył za mną.
Wyszliśmy ze szkoły i chodziliśmy ulicami Mullingar. Zaszliśmy do Starbucksa, kupiliśmy po kawie i czymś do jedzenia. Opowiedziałam mu trochę o sobie, o tym, że nie dawno zerwałam z chłopakiem i że to był prawdopodobnie powód mojego złego nastawienia do ludzi. Potem on opowiedział mi trochę o sobie, dowiedziałam się, że będzie chciał iść na castingi do x factora. Trochę mnie to zdziwiło, bo nie znam żadnego chłopaka, który otwarcie by mówił, że lubi śpiewać. Po godzinie spędzonego razem czasu, można by powiedzieć, że polubiłam Nialla. Dobrze się czułam w jego towarzystwie.  W końcu trzeba było wracać do domu. Chłopak odprowadził mnie prawie pod same drzwi. Okazało się, że mieszka kilka przecznic dalej.
W domu wreszcie spojrzałam na telefon. Miałam 8 nieodebranych połączeń od Kate. Oddzwoniłam do niej.
- No nareszcie, gdzieś ty była ?!
- Chodziłam po mieście z..
- Z kim? – Nie dała mi dokończyć.
- Zgaduj.
- Z Lukiem ?
- Nie znam typa.
- Tylko nie mów, że z..
-Tak z..
- Z Niallem ?!
- Skąd wiesz jak on ma na imię?
- A jak myślisz, skąd on by wiedział, gdzie ty mieszkasz?
- No jasne.
- No ale mów jak było.
- Spoko, bez szału.
- Bez szału ?! Kobieto, on się ślini na twój widok, a ty mówisz, że było bez szału ?!
- Nie widzę tego co ty. No ale pogadaliśmy trochę i wróciliśmy do domu.
- I to wszystko? Żadnych ukrytych spojrzeń, żadnych buziaczków na pożegnanie?
- Obejrzyj sobie jakiś film to będziesz miała ukryte spojrzenia i buziaczki na dobranoc.
- Dobra, jutro mi wszystko dokładnie opowiesz. A i jeszcze jedno. Jaką piosenkę jutro zaśpiewasz?
- O cholera, zapomniałam o tym. Jutro ci powiem, bo teraz nie mam pomysłu.
- No tak. Miałaś ciekawsze zajęcia, niż jakaś tam piosenka, którą musisz zaśpiewać przed całą grupą.
- Shut up. Do jutra.
- No ok, już spadam. Papa.

***
Następnego dnia rano wyszłam z domu ze słuchawkami na uszach, słuchając piosenki, którą miałam zaśpiewać na zajęciach artystycznych. Szłam ulicą gdy poczułam, że ktoś wyjmuje mi słuchawkę z ucha. Odwróciłam się i zobaczyłam ucieszoną twarz Nialla. Oczywiście.
- I co się cieszysz? Prawie zawału dostałam – Naskoczyłam na chłopaka, który nadal był niczym nie wzruszony.
- Miło jest usłyszeć, że dziewczyny mają zawał na mój widok – Zaśmiał się. Uderzyłam go ręką w bok ale też zaczęłam się śmiać.
Do szkoły weszliśmy nadal się śmiejąc. Kate na nasz widok otworzyła oczy ze zdziwienia ale nic nie powiedziała, co w jej przypadku jest dziwne. Zostało jeszcze 5 minut do dzwonka, ale my już weszliśmy do sali. Jednak Niall zamiast iść na swoje miejsce oparł się na ławkę stojącą przed moją. Nadal rozmawialiśmy nie zwracając uwagi na otoczenie. W końcu do sali wszedł nauczyciel. Niall rozejrzał się za swoim stałym miejscem, ale że było już zajęte usiadł przede mną. Biologia zleciała bardzo szybko, następną lekcją były zajęcia artystyczne. Przez przerwę próbowałam się odstresować, ale przerażała mnie myśl, że mam zaśpiewać przed całą klasą. Niall podszedł do mnie, wziął mnie za rękę i uśmiechnął się do mnie pokrzepiająco. Poczułam motylki w brzuchu, co tylko pogorszyło sytuację. Zadzwonił dzwonek. No dobra, dam radę. Weszliśmy do sali. Pan Martin od razu przeszedł do przesłuchiwania uczniów. Najpierw śpiewało kilka moich koleżanek i kolegów. Potem wywołano Nialla.
- Dasz radę – Szepnęłam do niego, gdy schylał się po coś leżącego między naszymi ławkami. Gitara, nawet nie zauważyłam, że ją ze sobą przyniósł. Zaczął grać i już po chwili poznałam piosenkę ‘Stray Heart’ Green day’a. Gdy usłyszałam jego głos, musiałam się pilnować, żeby nie otworzyć ust ze zdziwienia. Co prawda Niall wspominał, że lubi śpiewać, ale nie sądziłam, że aż tak dobrze. Gdy piosenka się skończyła, musiałam szybko powrócić do rzeczywistości, bo po blondynie była moja kolej. Ręce zaczęły mi się trząść. Na miękkich nogach wyszłam na środek sali. Włączyłam podkład i zaczęłam śpiewać ‘Need you now’ Lady Antebellum. Na początku szło mi beznadziejnie, a po kilku wersach spojrzałam na Nialla i ze zdziwieniem stwierdziłam, że dołączył się do mnie. Od tego momentu śpiewaliśmy do końca razem, i co dziwne, nauczyciel nam nie przerwał. Uśmiechnięta wróciłam na swoje miejsce.
- Dziękuję.
- Nie ma za co - Niall uśmiechnął się do mnie.

czwartek, 14 lutego 2013

Rozdział 2


Następnego dnia miałam w miarę dobry humor. Do czasu, aż Go zobaczyłam. Nie, nie tego blondyna. Luka. Kate miała rację. Nie było łatwo. Było cholernie trudno. Nie każdy potrafi przejść obok swojego byłego z uniesioną głową, udając, że cię już nie obchodzi. Teraz się dowiedziałam, że zaliczam się do tych osób. W ostateczności szybko przeszłam obok niego gapiąc się jak głupia w podłogę. Oczywiście nie skończyło się to dobrze. Tak idąc zderzyłam się z kimś. Uniosłam głowę. Blondyn. No jasne.
- Przepraszam – Mruknęłam i prawie pobiegłam w stronę mojej szafki. Pierwszy raz w życiu tak bardzo cieszyłam się, że zadzwonił dzwonek. Na lekcji nie powinno się stać nic gorszego, prawda? Sprawdziłam jeszcze, czy wyciszyłam telefon i weszłam do sali.
Były to zajęcia artystyczne. Usiadłam na jedynym wolnym miejscu, które, niespodzianka, było obok blondyna. Jednak mogło być gorzej. Kilka minut po rozpoczęciu lekcji na mojej ławce wylądował liścik. Tekst był napisany drobną, ładną choć było widać, że męską czcionką. ‘Ciągle na siebie wpadamy, a ja nawet nie wiem jak się nazywasz’ Miałam zacząć odpisywać gdy nauczyciel zauważył, że nie interesuję się lekcją.
- Coś nie tak Amy? – Oczywiście. Każdy się na mnie patrzy w nieodpowiednim momencie. Tym razem złapał mnie na tym, że przewróciłam oczami, co było źle odebrane przez pana Martina.
- Nie, wszystko okej – Pomimo zwróceniu uwagi, odpisałam koledze na liścik. ‘ Chyba już wiesz’. Nie minęła minuta, gdy dostałaś odpowiedź
‘Nie chcesz wiedzieć, jak ja mam na imię?’
‘Nie zmieni to mojego życia, więc nie jest mi to potrzebne’.
 Przez resztę lekcji nic nie napisał, a tym bardziej się nie odzywał. Pan Martin zapowiedział, że na następnej lekcji będziemy śpiewać. Super. Niech wszyscy uciekną, jak mnie usłyszą.
Po dzwonku, wychodząc z sali ktoś w pośpiechu szepnął mi ‘Niall’. Spojrzałam w kierunku głosu. To był ten blondyn. Tym razem zatrzymałam na nim wzrok dłużej.
- Jednak nie jest taki zły, hę? – Kate szturchnęła mnie w ramię, przywracając do rzeczywistości.
- Gorszego nie spotkałam.
***

Po 3 godzinach lekcji poszłyśmy na stołówkę. Usiadłyśmy w tym samym gronie co zawsze. Jednak dosiadł się do nas Luke. Zaczęłam go ignorować. Kate rzucała na mnie niespokojne spojrzenia. Nie słuchałam ich rozmów, więc spojrzałam się w kierunku okien, które były po mojej prawej. Zauważyłam, że Niall rozglądał się za wolnym miejscem. Spojrzał na mnie, ale od razu zauważył Luka i poszedł w innym kierunku. Poczułam dziwne ukłucie w sercu. Czułam to wcześniej, tylko nie wiedziałam kiedy. Ah, no tak. To było wtedy gdy Luke ze mną zrywał. Ale czemu to uczucie powróciło w takim momencie? Nie uzyskałam odpowiedzi, bo z zamyślenia wyrwało mnie moje imię wymawiane przez Isabelle. Spojrzałam się na moich znajomych. Wykorzystali moment mojej nieuwagi i znowu stałam się centrum rozmów. Zjadłam już wszystko więc bez słowa wstałam od stołu. Jeszcze 20 minut przerwy. Super. Nie miałam gdzie iść więc ruszyłam w kierunku wyjścia na dziedziniec. Usiadłam na trawniku przy murze szkoły i wyjęłam iPod’a. Założyłam słuchawki i zaczęłam czytać ebooka. Wiele ludzi twierdzi, że jestem typem osoby, która buduje wokół siebie mur i nie chce aby inni się przez niego przedostali do środka. Teraz zauważyłam, że to może być prawda. Moi przyjaciele starają się mi pomóc, ale ja to olewam. Co jest ze mną nie tak?
- Hej – Niall zawsze znajdzie się w najbardziej nieodpowiednim momencie obok mnie.
- Sory, ale muszę już iść.
- Czemu? Zawsze kiedy chcę z tobą pogadać, uciekasz. Co jest z tobą nie tak?
- Zabawne, właśnie się nad tym zastanawiałam! – Odkrzyknęłam i uciekłam.
Boże, idiotko, co ty robisz?! Ogarnij się, on chciał tylko z tobą porozmawiać. Odwróciłam się, żeby zobaczyć, czy jeszcze tam stoi. Może bym zawróciła i z nim pogadała. Ale nie. Nie ma go. Znowu coś we mnie drgnęło. To samo uczucie co na stołówce. Dziewczyno, czas się ogarnąć i zacząć żyć od nowa. Zapomnij o przeszłości. Taa, łatwo mówić.

***

Wróciłam do domu. Zrobiłam sobie coś do jedzenia i usiadłam przed komputerem gdy usłyszałam pukanie do drzwi. Zeszłam na dół. Bez patrzenia przez wizjer otworzyłam drzwi. Niall.
- Co chcesz?
- Miła jak zawsze. Chyba mam coś twojego – Wyciągnął w moją stronę mojego iPoda. Nawet nie zauważyłam, że go zostawiłam.
- Dzięki.
- Wow. Pierwsze miłe słowo, jakie od ciebie usłyszałem.
- Kiedyś na pewno byłby ten pierwszy raz – Powiedziałam z lekkim uśmiechem na ustach. Bycie miłym nie jest takie złe – Może wejdziesz na chwilę? – Co ja gadam? Chyba za dużo tej uprzejmości. Niall też się zdziwił zmianą mojego nastawienia.
-Umh, raczej nie, ale dzięki – W mgnieniu oka chłopak zrobił się nieśmiały. Podobała mi się taka wersja Nialla.
- No to do zobaczenia w szkole? – Powiedział z lekko słyszalnym pytaniem w glosie.
- Mhm, do jutra – Blondyn się odwrócił i zszedł ze schodów prowadzących do mojego domu. Zamknęłam za nim drzwi, ale zamiast wrócić do pokoju patrzyłam za nim, aż zniknął mi z pola widzenia.
Co się z tobą dzieje? To zwykły chłopak… Ale czy na pewno?
W końcu wróciłam do pokoju i zabrałam się do robienia lekcji. Przez ponad godzinę próbowałam się skupić, ale myślami wciąż byłam z Niallem. W końcu koło godziny 20 skończyłam robić lekcje, a zasnęłam ledwo przed północą. 

________________________________________________

Dziękuję za prawie 100 wejść i komentarze pod postami :D