- Co? Co mam pamiętać?
- Twoja mama prosiła mnie żeby
nic ci nie mówił, ale już dłużej nie mogę – Zrobił chwilę przerwy – Dziesięć
lat temu. Pamiętasz? Przepraszam, wiem że nie. Twój ojciec miał wypadek, ale to
chyba wiesz. Był koniec lipca, środek wakacji, chociaż dla nas to nie miało
znaczenia. Chodziliśmy do przedszkola. Tego samego. Przyjaźniliśmy się od
małego. Nasze mamy chodziły razem do liceum i nadal się przyjaźnią. Dzięki
nim się poznaliśmy. Byliśmy nierozłączni. Tego dnia też. Pamiętam każdy
szczegół. Przyszłaś do mnie, usiedliśmy przed telewizorem i oglądaliśmy ‘Gdzie
jest Nemo?’. Twoja mama siedziała w
kuchni razem z moją mamą. Nagle zadzwonił telefon. Odebrała twoja mama. To był
telefon ze szpitala. Okazało się, że twój tata miał wypadek. Jechał za szybko i
nie zauważył człowieka przechodzącego przez jezdnię. Szybko skręcił, ale
wjechał w rów. Twoja mama ustaliła, że zostaniesz u nas na noc, a sama
pojechała do szpitala. Przez ponad dwie
godziny siedziałaś ze mną w moim pokoju czekając na jakiekolwiek informacje o
stanie zdrowia twojego taty. Mój pokój był wtedy pełen samochodzików, którymi
uwielbiałaś się bawić. Teraz nadal trzymam w szufladzie w biurku ten jeden,
który był twoim ulubionym. No ale wracając do rzeczy. W końcu przyszła do nas
moja mama. Miała łzy w oczach. Od razu wiedziałaś o co chodzi. Twój tata nie
żył. Rozpłakałaś się. Najbliższą osobą do przytulenia byłem ja. Płakałaś przez
całą noc. Nikt nie spał. Około 5 nad ranem przyjechała twoja mama. Zabrała cię
do domu. Przez następny tydzień nie mieliśmy kontaktu. Bałem się, że gdzieś cię
zabrała czy coś. W następną niedzielę przyszła do nas podziękować nam, że się
tobą zajęliśmy. Jednocześnie oznajmiła, że wyjeżdżacie na miesiąc do twojej
babci do Londynu. Załamałem się. Mimo młodego wieku naprawdę się do kogoś
przywiązałem. To byłaś ty. Musiałem się z tym pogodzić. Nie było łatwo.
Czekałem aż wrócisz. W końcu nastał ten dzień. Spędziliśmy go razem siedząc u
ciebie w ogrodzie i po prostu rozmawiając. Te wakacje zleciały bardzo
szybko. Twoja mama rozważała przeprowadzkę, ale moja mama ją przekonała,
żebyście zostały. Już wtedy miałaś młodszą siostrzyczkę. Nie było łatwo. A moja
mama bardzo wam pomagała. We wrześniu poszliśmy do zerówki. Rok minął znowu
bardzo szybko. Na wakacje wyjechałem z miasta. Pewnego dnia zadzwoniła twoja
mama, mówiąc, że miałaś wypadek. Od razu wsiedliśmy w samochód
i pojechaliśmy do ciebie do szpitala. Nic nie pamiętałaś. Pierwszym
zdaniem, jakie do mnie powiedziałaś było ‘Masz śliczne oczy’ – Niall się
uśmiechnął, ale od razu przystąpił do kontynuowania opowieści – Nic nie
pamiętałaś. Twoja mama wzięła mnie i moją mamę na korytarz na rozmowę. To co
usłyszałem zabolało mnie i boli do teraz. Powiedziała, że skoro nic nie
pamiętasz to dobrze by było gdybyśmy nie
odnawiali kontaktu. Tłumaczyła to tym, że gdybym tobie o sobie przypomniał to
mogłyby do ciebie wrócić wydarzenia z nocy wypadku twojego ojca. Chciała, żebyś
mogła zacząć od nowa, nie tęskniąc za tatą. Rozpłakałem się. Poprosiłem tylko o
spotkanie z tobą. Twoja mama się zgodziła. Spałaś. Złapałem cię za rękę i
powiedziałem tylko ‘Kiedyś się jeszcze spotkamy’. Po tym wyszedłem z sali. Łzy
leciały mi po policzkach. Mama zabrała mnie do domu. Zamknąłem się w pokoju i z
niego nie wychodziłem. Nie byłem nawet głodny. Tęskniłem za tobą. Następnego
dnia mama powiedziała mi, że muszę spróbować o tobie zapomnieć. Próbowałem. Nie
wyszło. Poszedłem do tego samego liceum co ty i bach. Spotkaliśmy się i
jesteśmy razem.
Łzy leciały mi po policzkach.
Historia jak z taniego dramatu. A jednak. To moja historia. Przytuliłam się do
chłopaka. Nic nie mówił. Po prostu trzymał mnie w ramionach. I za to mu
dziękuję. Za zrozumienie kiedy potrzebuję tylko przytulenia.
- Przepraszam. Może nie
powinienem tego mówić.
- Nie, dobrze że wiem. Ale nie
mogę wrócić do domu. Nie będę mogła spojrzeć matce w oczy.
- Chodź do mnie.
- Dziękuję. Zadzwonię jeszcze do
Kate żeby mnie kryła – Znowu zadzwoniłam do przyjaciółki i poprosiłam ją
żeby zadzwoniła do mojej mamy i powiedziała jej, że zasnęłam podczas oglądania
filmu i że nie chce mnie budzić więc zostanę u niej na noc i wrócę jutro rano.
- Poczekaj. Nie wiem czy to dobry
moment ale mam coś dla ciebie – Niall wyjął z kieszeni małą kłódkę z wyrytymi
na niej naszymi imionami i znakiem nieskończoności – Pomyślałem, że może byśmy
ją powiesili na tym moście.
- Nie wierzę, że to powiem ale
kocham cię Niall. Jak widać nie od dwóch miesięcy, a przez całe moje życie –
Nachyliłam się do niego i pocałowałam go. Moje usta były wilgotne od łez, ale
jak widać mu to nie przeszkadzało.
Poszliśmy w kierunku mostu. Niall
założył kłódkę i ją zamknął.
- A kluczyk?
- Możesz go wziąć.
- Nie chcę go.
- Ja też nie – Popatrzeliśmy na
siebie znacząco. Niall wziął kluczyk i rzucił go daleko do rzeki płynącej pod
nami.
- Kocham cię – Teraz to on wyznał
mi miłość. Znowu się pocałowaliśmy i poszliśmy w kierunku jego domu. Przez
drogę nie odzywaliśmy się do siebie. Po prostu musiałam przetrawić to, co się
przed chwilą dowiedziałam.
Weszliśmy do domu chłopaka. Przy
wejściu dopadł mnie zapach gotowanej kolacji.
- Dzień dobry – Przywitałaś z
niewymuszonym uśmiechem panią Horan.
- Oo, dzień dobry. Zostajesz na
noc?
- Jeśli nie będę przeszkadzać to
pewnie tak.
- Ty nigdy nie przeszkadzasz.
Siadajcie, za chwile kolacja – Mama chłopaka zniknęła w kuchni, a ja z Niallem
poszliśmy do jego pokoju. Nie wiem czemu ale w głowie pojawiła mi się dziwna
myśl.
- Masz może jakieś zdjęcia z
dzieciństwa? – Niall spojrzał na mnie ze zdziwioną miną, ale w jego oczach
odnalazłam zrozumienie. Jak dużo można wyczytać a tych jego niebieskich
tęczówek.
- Mam, poczekaj – Zszedł na dół i
po chwili słyszałam przyciszony głos jego i jego mamy. Chłopak wrócił ze stertą
albumów i kartonów.
- Aż tyle tego?
- Tak. Za chwilę kolacja więc nie
mamy dużo czasu - Po chwili dodał - Ale nie spiesz się. Możemy obejrzeć
je po kolacji – Za późno, już trzęsącą się ręką otworzyłam album, który wydawał
mi się najstarszy. Moim oczom ukazało się zdjęcie naszych mam. Były wtedy chyba
kilka lat starsze niż my teraz. Stały uśmiechnięte, ubrane w szkolne mundurki.
- Szły do liceum. Ostatnia klasa.
Na następnym zdjęciu była moja
mama z chłopakiem. Gdy spojrzałam na Nialla już wiedziałam. Mój tata. Nie
mogłam powiedzieć, że był brzydki. Przystojny, naprawdę. Ciemne włosy, lekko
rozwichrzone przez wiatr. Zielono – niebieskie oczy. Odziedziczyłam je po nim.
Jak większość rzeczy, oprócz włosów.
Kilka następnych zdjęć było chyba
z tego samego dnia. Uśmiechnięta mama z jej przyjaciółmi. Kochany widok. Ale
coś mnie powstrzymywało przed uśmiechem. Kłamstwo. Nie mogę jej wybaczyć, że
pominęła tak ważne momenty z moje życia.
Po kilku minutach usłyszeliśmy
wołanie mamy Nialla. Zeszliśmy na dół. Na stole czekała już na nas kolacja.
Posiłek zjedliśmy w miłej atmosferze. Mama chłopaka co chwile mnie zagadywała,
przez co mogłam nie myśleć o obecnej sytuacji. Niall poszedł do łazienki, a ja
postanowiłam pomóc jego rodzicielce w myciu naczyń.
- Powiedział ci, prawda? – Po
kilku minutach krępującej ciszy, mama chłopaka postanowiła podjąć rozmowę.
Modliłam się, żebym nie upuściła, trzymanego w ręce talerza.
- Tak – Powiedziałam patrząc w
podłogę. Z naczynia na ziemię ściekała woda, ale chyba nikt nie zwrócił na to
uwagi. Pani Horan podeszła do mnie, wyjęła mi z ręki talerz i zaprowadziła mnie
na taras. Zostawiła mnie na chwilę samą, ale później wróciła niosąc w ręce
jedną z bluz jej syna.
- Mam nadzieję, że się nie
obrazi, że wzięłam bez pytania – Uśmiechnęła się do mnie pokrzepiająco. – Musi
ci być ciężko, prawda? – Jak ona dobrze mnie znała. Skinęłam głową.
- Wie, że tu jesteś?
- Nie. Myśli, że nocuję u
przyjaciółki. Nie mogłabym wrócić do domu. Proszę mnie nie odsyłać – Spojrzałam
błagalnie na Maurę.
- Nie zamierzam. Wiem, że jest ci
ciężko. Widziałam co przechodził mój syn, gdy twoja matka zabroniła wam się
spotykać. Uwierz mi, nie było łatwo. Nic nie jadł, nie wychodził z pokoju. Ta
cisza mnie przerażała. Dlatego cieszę się, że znowu spędzacie razem czas.
Jesteś najlepszą rzeczą jaka kiedykolwiek przytrafiła się mojemu synowi.
Dziękuję ci za to – Miałam łzy w oczach. Maura to zauważyła i podała mi
chusteczki. – Chcesz coś powiedzieć? Wiedz, że zawsze jest łatwiej jak się
komuś wygadasz.
Jeszcze bardziej wtuliłam się w
bluzę chłopaka. – Najpierw muszę sama zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi.
Czemu ona nie chciała, żebym się z nim spotykała? Czemu miałam czekać na niego
aż dziewięć lat? – Mama Nialla przyciągnęła mnie do siebie i przytuliła mnie.
Nie tak jak Niall mnie przytulał. To było typowe matczyne przytulenie. Nie
czułam się tak w ramionach mojej mamy, co nie jest fair. Ale ona nie była fair
wobec mnie. Okłamała mnie. Okłamywała mnie przez dziewięć lat.
- Nie wiem. Muszę przyznać, że
też tego nie rozumiem. I tak było pewne, że kiedyś dowiesz się prawdy. Chyba
chodziło o to, że ona bała się, że straci jedyną bliską jej osobę. Ale to nie
znaczy, że może cię ograniczać – Maura nadal trzymała mnie w ramionach, gdy po
kilku minutach ciszy odwróciła się w stronę okna. Zrobiłam to samo. Zauważyłam
Nialla przyglądającego się nam stojąc w salonie. Na twarzy miał uśmiech.
- Chyba ktoś jest zazdrosny –
Powiedziała mama chłopaka, śmiejąc się – Idź do niego. I nie zapomnij, że on
też czekał na ciebie te dziewięć lat – Uśmiechnęłam się do niej jeszcze raz i
poszłam do Nialla. Teraz on objął mnie ramieniem i zaprowadził do swojej
sypialni.
- Opowiedz mi coś o sobie –
Poprosiłam, przerywając ciszę.
- Co chcesz wiedzieć?
- Co robiłeś przez ostatnie
dziewięć lat? – Niall zamilkł, ale za chwilę po prostu wstał i wyszedł z
pokoju. Usiadłam na łóżku i czekałam aż wróci. W końcu drzwi się otworzyły,
chłopak podszedł do szafy i wyjął swoją kurtkę, którą rzucił w moją stronę.
- Chodź. Wolę ci to pokazać.
- Ale teraz? Jest prawie 22.
- Nie ważne. Wstawaj – Złapał
mnie za rękę i wyciągnął z pokoju. W holu już czekała na nas Maura, trzymając w
ręce kluczyki do samochodu.
- Gdzie jedziemy?
- Zobaczysz – Niall cały czas się
uśmiechał.
______________________________________
Trololol 1000 wyświetleń. Jaram się : 3 Dziękuję Wam :D
I wstawiam zdjęcie Horanka z dzisiejszego koncertu *.*
Mogliby kurde, do Polski przyjechać :/