Obudziłam się dziwnie wypoczęta.
Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam godzinę 9. Cholera, zaspałam. Zapomniałam
nastawić budzika. Nie chciało mi się iść na lekcje więc zadzwoniłam do mamy
zapytać czy mogę zostać jeden dzień w domu. Trochę jęczała, że przez za dużo
dni nieobecności nie zdam do następnej klasy. Obiecałam jej, że siedząc w domu
czegoś się pouczę więc się zgodziła.
Po zjedzeniu śniadania powlekłam
się do pokoju przebrać się. Napisałam do Nialla SMS’a czy jest w szkole. Szybko
dostałam odpowiedź, że właśnie siedzi na chemii i zastanawia się czemu mnie nie
ma. Postanowiłam pójść po niego. Wyszłam z domu tak, żeby zdążyć na przerwę
obiadową, która zaczynała się za 45 minut. Przyjemnie było iść gdy słońce
świeciło, a w uszach grała muzyka.
W szkole była trochę przed
czasem. Usiadłam na ławce przed budynkiem czekając na dzwonek. Modliłam się,
żeby żaden z nauczycieli mnie nie zauważył. Gdy rozpoczęła się przerwa, a
uczniowie wybiegli z klas mogłam się wtopić w tłum. Przeciskałam się między
rówieśnikami aż doszłam do szafki Nialla. Zobaczyłam go idącego z jakąś
dziewczyną. Nie byłam szczęśliwa z tego powodu ale postanowiłam nie dawać po
sobie tego poznać.
- Co tu robisz? Nie boisz się, że
cię złapią? – Niall był lekko zdziwiony, ale na jego buzi pojawiał się uśmiech.
Dziewczyna, z którą przyszedł miała zniesmaczony wyraz twarzy. Najwyraźniej
była zazdrosna. Postanowiłam się trochę pobawić jej kosztem.
- Porywam cię – Uśmiechnęłam się
do chłopaka łapiąc go za rękę. Spojrzałam się na koleżankę zabijającym
wzrokiem, ale po chwili odwróciłam się spoglądając w oczy Nialla. Powoli
zbliżałam się do niego, chcąc wkurzyć dziewczynę. W końcu pocałowałam chłopaka.
Delikatnie, nie spiesząc się. Delektowałam się smakiem jego ust, ale również
widoczną wściekłością dziewczyny, która widząc nasz pocałunek odwróciła wzrok.
Z rosnącą satysfakcją powoli oderwałam się Nialla przygryzając dolną wargę.
Ostatni raz spojrzałam na dziewczynę i pociągnęłam Nialla w stronę wyjścia. Objęci
szliśmy w kierunku parku. Rozmawialiśmy trochę, ale w głowie miałam tylko
pytanie co Niall robił z tą dziewczyną.
Usiedliśmy pod jakimś drzewem.
Niall oparł się o nie, a ja usiadłam pomiędzy jego nogami opierając się o jego
tors. Jak obiecałam mamie wyjęliśmy książki i czytaliśmy materiał z dzisiejszych
lekcji. Musiało to dziwnie wyglądać. Dwójka nastolatków, którzy zerwali się z
lekcji siedzą w parku i się uczą. Ale nie przejmowaliśmy się tym. Głównie
rozmawialiśmy. W końcu nie wytrzymałam. Musiałam znać odpowiedź na dręczące
mnie pytanie.
- Kto to jest ta dziewczyna, z
którą byłeś na korytarzu?
- Meggie. Koleżanka. Nie jesteś
chyba zazdrosna, prawda? – Niall pocałował mnie w szyję. Trochę się
zrelaksowałam ale nadal nie byłam pewna do intencji tej całej Meggie.
- Nie jestem – Ups, chyba ton
mojego głosu temu zaprzeczył – Ale nie jestem pewna czy ty dla niej jesteś tylko kolegą – Zaakcentowałam słowo ‘kolegą’
– Nie wiedziałeś jak ona na ciebie patrzy? Ślini się na twój widok. Jakby
chciała to by się na ciebie rzuciła i zgwałciła na miejscu – Mówiłam jak
nakręcona odwracając się przy tym do chłopaka.
Niall złapał moją twarz w dłonie.
- Hej, spokojnie. To tylko
koleżanka. Naprawdę. I muszę ci przyznać rację, bo widziałem jej reakcje jak
cię zobaczyła. Ale dla mnie liczysz się tylko ty. Ty. Kocham cię Amy. Zawsze
będziesz dla mnie najważniejsza. Pamiętasz? Czekałem na ciebie dziewięć lat. Po
takim czasie trzeba walczyć i nie można przestać kochać. Nie wyobrażam sobie
dnia bez ciebie. Ty i ja. Na zawsze. Obiecuję – Kciukiem starł łzę z mojego
policzka. Uśmiechnęłam się do niego. Jego usta znalazły się na moich. Trochę
nie wygodnie było mi siedzieć na wpół odwrócona więc Niall oderwał się na
chwilę ode mnie i wstał z ziemi. Pomógł mi zrobić to samo, stojąc tyłem do
drzewa. Oparł się o nie. Trzymając mnie w biodrach przyciągnął mnie do siebie.
Nasze usta znowu się złączyły na namiętnym pocałunku. Niall rękami wodził po
moich plecach, a ja wplotłam swoje w jego włosy. Staliśmy tak złączeni do
czasu, aż któryś z przechodniów zwrócił nam uwagę, że powinniśmy siedzieć w
szkole, a nie się obmacywać w miejscach publicznych. Roześmialiśmy się i
postanowiliśmy pójść do mnie do domu.
Jeszcze nikogo nie było więc
mieliśmy cały dom dla siebie. Poszłam zrobić coś do picia i wyszliśmy do
ogrodu. Tam położyliśmy się na trawie. Nie robiliśmy nic. Po prostu
rozmawialiśmy. Będzie mi tego brakowało. Leżąc obok niego i jeżdżąc ręką po
jego torsie uczyłam się go na pamięć. Każdej nierówności na jego ciele. Był
idealny. Dla mnie.
Usłyszałam dźwięk otwieranych
drzwi. Podnieśliśmy się z ziemi i weszliśmy do domu. W mieszkaniu była mama z
Sofie. Przywitaliśmy się i mogliśmy powrócić do swoich zajęć. Niall stwierdził,
że powinien już wracać do domu. Postanowiłam go odprowadzić. Wzięłam bluzę i
wyszliśmy na ulicę. Trzymając się za ręce szliśmy w kierunku domu chłopaka.
Chciałam wrócić do domu, ale on miał inne plany. Weszliśmy do salonu, w którym
siedziała Maura. Uśmiechnęła się na mój widok.
W domu byłam dopiero po 23. Nie
chciałam nikogo obudzić więc na paluszkach pobiegłam do swojego pokoju.
Niestety mama nie spała.
- Co tak późno? – No tak, jak
zawsze miłe powitanie.
- Tak wyszło. Wcześniej byłaś
milsza – Boże, jakie ona ma wahania nastrojów. Kilka godzin temu była milutka,
a teraz się na mnie drze.
- Może jakieś szczegóły? Co
robiliście? – Więcej pytań proponuję.
- Może jeszcze co jedliśmy, co
piliśmy, o czym rozmawialiśmy? Nie muszę ci wszystkiego mówić – Wkurzyłam się.
Zawsze była wścibska ale teraz to przesadza.
- Wolałabym wiedzieć.
- Boże, byłam u chłopaka,
wróciłam trochę późno. I co z tego? Jak się zasiedzę u Kate to nie robisz z
tego takiej afery! Wcześniej nie interesowałaś się tym co robiłam.
- Teraz zaczęło! I właśnie to, że byłaś u
chłopaka mi przeszkadza!
- U chłopaka? Czy może u Nialla?
Co on ci zrobił? To on powinien cię znienawidzić, a nie ty jego! I nie
ograniczaj mnie. Mogę się spotykać z chłopakami i z dziewczynami, a tobie nic
do tego! Nie moja wina, że mam bogatsze życie towarzyskie niż ty! – Wbiegłam na
górę i rzuciłam się na łóżko. Powinnam płakać, że ją skrzywdziłam czy coś, ale
nie mogłam. Było mi żal, naprawdę, ale nie płakałam. Wcale.
_________________________________
Dziękowanie Wam za komentarze i wyświetlenia stało się już chyba moją tradycją :D
Lubię wchodzić na tą stronę i patrzeć, że ktoś to czyta i komuś się to podoba (;
Oczywiście nie obrażę się, jak ktoś napisze, że rozdział jest beznadziejny itp. ;d
Cudo :*
OdpowiedzUsuńFajny, naprawdę fajny :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a <3
xoxo
cudne<3
OdpowiedzUsuńRozdzial jest beznadziejny pojebany ale jak zajebisty!! Kocham to! ;* chcialas to masz <3 tak serio to jest cudowny mmm <3
OdpowiedzUsuńKocham <3 Czekam na następną część! :)
OdpowiedzUsuńhttp://mojeopowiadanieo1direction.blogspot.com/
Świetny rozdział, zresztą jak i całość, którą tutaj zamieściłaś:)
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej i dodaję do obserwowanych. Mam nadzieję, że wpadniesz do mnie i się zrewanżujesz;)
stereo-soldier.blogspot.com
Pozdrawiam;*
genialne <3
OdpowiedzUsuńczekam na next ;**
niesamowite .<3 kiedy następny ? ;**
OdpowiedzUsuńGenialny! Masz wielki talent! <33
OdpowiedzUsuń-@andzelikaab
www.directionersimaginy69.blogspot.com