sobota, 30 marca 2013

Rozdział 24


Leżę w jakimś łóżku. Nie mam pojęcia gdzie jestem. Słyszę tylko pikanie jakiś maszyn. Czuje jak ktoś trzyma mnie za rękę. Chcę usiąść ale czuje przeszywający ból w piersi. Powoli otwieram oczy. Na początku nie kontaktuję. Mam przed sobą rozmazany obraz. Dopiero po chwili pojawiają sie kontury. Widzę sale, w której prawie nic nie ma. Na przeciwko mojego łóżka są drzwi i okno. Powoli przenoszę wzrok na lewa stronę. Widzę chłopaka siedzącego na krześle. Ma zamknięte oczy wiec pewnie śpi. Ma lekko roztrzepane blond włosy. Dopiero teraz zwracam uwagę na to, że to on trzyma mnie za rękę. Lekko ja ściskam na co on sie budzi. Patrzę  prosto w niebieskie oczy chłopaka. Rozpoznaję je. Należą do najcudowniejszego chłopaka na świecie. Do Nialla. On lekko sie uśmiecha ale w jego oczach widzę troskę wymieszana z poczuciem winy. 
- Hej - niepewnie sie odzywa - Powtórka sprzed 11 lat? - Stara sie uśmiechnąć ale wychodzi z tego grymas.
- Sadzę ze nie. Tym razem cos pamiętam. Nie wiem tylko jak sie tu znalazłam. Co sie stało? - Byłam rozkojarzona. Cieszę się, że tym razem nadal pamiętam jego.
- No wiec chciałem cię zabrać na randkę ale wylądowaliśmy tutaj.
- Ale czemu?
- Przez moja głupotę. Zatrzymałem sie na środku drogi i wjechał w nas samochód - Chciałam sie roześmiać ale przypomniał mi o sobie ból w klatce piersiowej.
- Ejej, nie śmiej się. Nie powinnaś w tym stanie. Boże, jakim jestem idiota, ze przeze mnie tu wylądowałaś - Niall schował swoją głowę miedzy rękami w geście załamania. Przerażało mnie jego poczucie winy. Przecież nic sie nie stało. Nadal żyję, a to chyba najważniejsze. 
- Hej, ja sie dobrze czuje. Ale tobie nic sie nie stało? - Chłopak się roześmiał, a ja zupełnie nie mam pojęcia o co chodzi.
- Leżysz tutaj ze złamaną ręką i pytasz sie mnie czy nic mi nie jest?  - Chciałam właśnie cos odpowiedzieć ale do sali wbiegły pielęgniarki. Zaczęły sprawdzać mój stan zdrowia, pytały  mnie co pamiętam. Kilkanaście minut później, po ich wyjściu byłam zmęczona. Niall wreszcie mógł do mnie podejść, bo na chwile był odsunięty do ściany. Usiadł na brzegu mojego łóżka starając się nie zajmować zbyt dużo miejsca. Ujął moją dłoń w swoje i zaczął kciukiem zataczać na niej kółka.
- Gdzie chciałeś mnie zabrać? Wtedy, w dzień wypadku? – Przerwałam ciszę, która nie była krępująca. Niall uśmiechnął się pod nosem skrępowany.
- Chciałem cię zabrać do tego domku za miastem. Nie przygotowałem nic specjalnego. Po prostu chciałem posiedzieć, porozmawiać. Może obejrzeć jakiś film. Chciałem, żebyśmy powspominali te wszystkie czasy sprzed .. – Wziął głęboki oddech – Od kiedy odszedłem – Powiedział z bólem w głosie – Chciałem, żebyś mogła jeszcze raz być ze mną w tym naszym miejscu, bo.. – Tu zrobił koleją przerwę – Bo chcę żebyś pojechała ze mną do Londynu. Na stałe. Znaczy może nie.. – Chłopak się zakręcił – Jeśli chcesz, to zostań do następnych wakacji. Wiem, że zrobiłaś rok przerwy od nauki. Ale nie musisz iść na studia. Znaczy, jeśli chcesz to idź. Oczywiście możemy cię jakoś wkręcić do naszej ekipy. Ale po prostu potrzebuję ciebie. Teraz, zawsze, na zawsze. Przy mnie. Dziwnie się czuję jak ciebie nie ma. Muszę mieć ciebie obok mnie. Wiem, że mówię jak egoista ale umieram, kiedy nie wiem co się z tobą dzieje. Jestem zazdrosny o każdą osobę, z którą rozmawiasz, a to nie mogę być ja, bo mnie nie ma. Przez ten cały rok umierałem. Po trochu rozpadałem się na kawałeczki. I było, jest, na to tylko jedno lekarstwo. Ty. Zawsze to byłaś ty – Niall zagryzł wargę powstrzymując łzy – Powinienem ci to powiedzieć dawno temu, ale prawdopodobnie wtedy nie doceniłem tego co miałem. Dopiero jak cię straciłem zdałem sobie sprawę ile dla mnie znaczysz – Jego łza spłynęła na nasze splecione dłonie. Wyciągnęłam moją zdrową rękę i delikatnie musnęłam jego policzek. Chłopak położył swoją dłoń na mojej. Patrząc się w moje oczy nachylił się i mnie pocałował. Najlepszy pocałunek w życiu? Chyba tak. Podobało mi się, że Niall całował mnie tak delikatnie, jakby się bał, że za chwilę się rozpadnę. Gdy się od siebie oderwaliśmy Niall miał załzawione oczy, podobnie jak ja.
Otworzyły się drzwi do pokoju. Ja i Niall obróciliśmy się w ich stronę w tym samym czasie. Zauważyłam Kate wchodzącą do pomieszczenia. Na widok mnie przebudzonej od razu przybyło jej energii i podbiegła do mnie mocno mnie ściskając. Jęknęłam.
- Ojejku, przepraszam. Ale musiałam cię wyprzytulać. Nie tak miałaś mi wynagrodzić tamten dzień – Roześmiała się, ale w jej oczach widziałam troskę.
- Sądzę, że Amy ma coś czym może ci to wynagrodzić – Nie miałam pojęcia o czym chłopak mówi, więc spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. On tylko się do mnie uśmiechnął – Co powiesz na powrót do Londynu? – Nie spodziewałam się tego po nim, bo nawet ja się jeszcze nie zgodziłam.
- Jeszcze się pytasz?! – Kate miała minę, taką, że jakby mogła to już dawno, by biegła się pakować – To ja lecę do domu się spakować! – Mówiłam – A kiedy wylatujemy? – Zatrzymała się przy wyjściu.
- Chyba powinniśmy poczekać, aż Amy wypiszą ze szpitala i potem pojedziemy – Jak na zawołanie do pokoju wszedł lekarz. Sprawdził opatrunki i stwierdził, że za tydzień będę mogła wrócić do domu. Jednak zaznaczył, że powinnam wtedy leżeć i się nie przemęczać przez kolejne 14 dni od wyjścia ze szpitala. Potem powinnam pójść na kontrolę.

____________________________________
Rozdział taki nijaki, no ale jest.
Założyłam bloga, którego będę pisać po zakończeniu tego.
Zapraszam do czytania i komentowania, mam nadzieję, że ktoś to będzie czytał ;d

czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 23



~ 3 wrzesień ~

- Jesteś pewna, że nie chcesz zostać? – Niall zadawał mi to pytanie po raz setny od kilku dni – Przecież zrobiłaś sobie rok przerwy w nauce…
- Powinnam wrócić do domu. Może za miesiąc znowu tu przyjadę.
- Czemu nie wcześniej?
- Muszę pobyć trochę z mamą. W końcu za rok pójdę na studia i nie będziemy się w ogóle widywać.
- Nie kręć. Dobrze wiem, że nie utrzymujesz z mamą aż tak dobrego kontaktu – Chłopak znał mnie na wylot.
- Prawda. Ale serio muszę wrócić do domu. Niedługo się zobaczymy – Złapałam jego twarz w dłonie i patrzyłam w jego niebieskie oczy. Kolejna rozłąka. Ale jak widać tak już musi być. Zamknęłam oczy i zbliżyłam swoje usta do jego. Kolejny pożegnalny pocałunek. Mamy w tym doświadczenie. Dobrze wiem, że związki na odległość nie mają sensu ale z nami może być inaczej. Musi. Wierzę w to, wierzę w nas. Całowaliśmy się jeszcze kilka minut, albo godzin. Nie wiem, bo gdy jestem z Niallem tracę poczucie czasu.
- Zadzwoń jak wylądujesz. I jakbyś mogła to sprawdź co u mojej mamy – W oczach chłopaka znalazłam tęsknotę. Tęsknił za domem, za rodziną.
- Może ty też powinieneś wrócić. Chociaż na kilka dni – Spojrzałam na niego błagalnie.
- Jeszcze nie teraz. Wiesz, obowiązki – Przewrócił oczami ale na ustach malował mu się uśmiech.
- No tak.. – Oderwałam się od niego i złapałam walizkę stojącą obok mnie – Będę tęsknić – Rzuciłam w jego stronę najlepszy uśmiech na jaki było mnie stać i poszłam nadać bagaż. Co prawda chłopaki proponowali nam, żebyśmy poleciały ich prywatnym samolotem ale nie chciałyśmy robić wokół siebie zbytniego szumu.

~ Kilka dni później ~
Jak zwykle obudziły mnie odgłosy wychodzącej mamy. Takie były uroki siedzenia w domu podczas gdy resztę rodziny wzywały obowiązki. Przeleżałam kilkanaście minut w łóżku, po których zeszłam na dół żeby zrobić sobie śniadanie. Zjadłam płatki z mlekiem. Pół przytomna wstałam z krzesła i szłam w kierunku pokoju, żeby się przebrać gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. ‘No bez jaj, Kate dałabyś mi trochę czasu’ to było moją pierwszą myślą. Lecz gdy otworzyłam drzwi od razu pobudziłam się do życia. Przede mną stał 8 cud świata. Niall.
- Hej, to nie jest przypadkiem moja koszulka? – Wskazał na bluzkę, którą miałam na sobie. Od kilku dni śpię w niej i w krótkich spodenkach.
- Też się cieszę, że cię widzę – Powiedziałam z ironią uśmiechając się do niego – I tak, to jest twoja koszulka – Chłopak wyciągnął ręce tak jak zawsze robił gdy chciał się przytulić. Podeszłam do niego, a on zamknął mnie w swoim słynnym niedźwiedzim uścisku.
- Tęskniłem za tobą – Powiedział nachylając się nad moje ucho. Ręką przeczesywał moje długie włosy. Pocałował mnie w czubek głowy i wszedł do domu. Od razu skierował się do mojego pokoju. Załamana zamknęłam z nim drzwi wejściowe i poszłam za Niallem. Akurat robił bałagan w moje szafie.
- Boże, idioto. Co ty robisz? – Podeszłam do niego i odciągnęłam go od moich ubrań.
- Chciałem ci coś wybrać – Powiedział takim głosem, jakbym mu właśnie powiedziała, że nie dostanie jedzenia przez tydzień.
- Sama dam sobie radę – Roześmiałam się i wyciągnęłam z szafy krótkie spodenki i bluzkę na ramiączka. Poszłam do łazienki się przebrać i już po kilku minutach byłam gotowa.
Wyszliśmy z domu trzymając się za ręce. Niall kierował nas w dobrze mi znane miejsca. Nie wiem co miał na celu odwiedzając je ze mną jeszcze raz, tak jakbyśmy mieli gdzieś wyjechać na nie wiem jak długo.
- Idziemy do szkoły?! – Powiedziałam zdziwiona gdy zatrzymaliśmy się przed budynkiem, do którego niegdyś uczęszczałam na co dzień. Teraz chyba były lekcje bo nie było słychać głosów dzieciaków.
- Nie zupełnie. Chciałem powspominać początki naszej znajomości.
- Czyli zabierasz mnie potem na tygodniową wycieczkę do Londynu? – Zapytałam z uśmiechem.
- Moooże – Chłopakowi na ustach malował się ten cudowny uśmiech. Pocałowałam go w usta, a potem skierowaliśmy się w stronę dziedzińca, na którym równo dwa lata temu opieprzałam go za to, że ciągle za mną łazi. Teraz wydawało mi się to śmieszne.
Usiedliśmy na trawniku, a Niall wyjął z kieszeni paczkę żelek. Roześmiałam się. Ten to zawsze ma przy sobie jakieś jedzenie. Siedzieliśmy tam i wspominaliśmy. I pomyśleć, że to wszystko działo się dwa lata temu.
Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę poderwaliśmy się z miejsca i trzymając się za ręce pobiegliśmy w stronę parku. Zatrzymaliśmy się przy jakimś drzewie, do którego Niall mnie przycisnął. Zbliżył swoje usta do moich. Zatraciliśmy się w pocałunku. Mimo, że był to nasz nie wiadomo który pocałunek, nadal czułam się jakby było to dopiero pierwszy. Może dlatego, że Niall za każdym razem ukazywał mi inne uczucie. Zawsze była to miłość, ale teraz również uczucie przynależności. Gdy byłam z nim nic innego się nie liczyło. Przerwał nam dzwonek mojego telefonu. Z niechęcią odebrałam. Spojrzałam przepraszającym wzrokiem na chłopaka, a on na migi pokazał, że będzie czekał na ławce obok.
- Halo?
- Gdzie ty jesteś?! Dobijam się do ciebie od 10 minut, ale chyba nikogo nie ma w domu.. – Kate była wściekła.
- O matko, zupełnie zapomniałam o dzisiejszym kinie – Walnęłam się głowę, za własną głupotę.
- Powiedz, że masz jakieś dobre usprawiedliwienie – Mówiła błagalnym głosem.
- No, że tak powiem.. Niall przyjechał i zapomniałam o wszystkim. Jutro ci wszystko wynagrodzę – Dodałam z pośpiechem.
- Chłopak ma przejebane ! – Kate udawała, że się wkurza, ale wyczułam w jej głosie nutkę rozbawienia – Pozdrów go, ale uprzedzam, że musisz na jutro wymyśleć coś niezłego.
- Dobra, postaram się – Roześmiałam się i rozłączyłam się. Odwróciłam się w stronę Nialla. Ten siedział na ławce. Prawdopodobnie miał zamknięte oczy, a twarz skierowaną ku słońcu. Podeszłam do niego i objęłam go od tyłu. Na co on otworzył jedno oko i uśmiechnął się do mnie. Pocałował mnie w usta. Nie odrywając się ode mnie wstał z ławki. Po kilku minutach nasze usta się rozłączyły. Złapaliśmy się za ręce i poszliśmy dalej. Przy wyjściu z parku czekał na nas zaparkowany samochód chłopaka. Niall, jak na dżentelmena przystało, otworzył przede mną drzwi i sam potem usiadł za kierownicą.
- Gdzie jedziemy? – Zapytałam. Na twarzy blondyna malował się tajemniczy uśmiech – Pewnie jak zwykle nic mi  nie powiesz – Dodałam pod nosem.
- Skąd wiedziałaś? – Niall był rozbawiony.
- Jesteś przewidywalny – Uśmiechnęłam się do niego i złapałam go za rękę, którą trzymał na gałce zmiany biegów. Przez większość drogi patrzyłam się na Nialla.
- Nie patrz się tak – Jęknął po czasie.
- Ale ja lubię się na ciebie patrzeć – Chciałam go podrażnić tak jak on mnie, nie mówiąc mi gdzie jedziemy.
- Rozpraszasz mnie – Chłopak nie dawał za wygraną.
- Ale wiem, że ci się to podoba – Na mojej twarzy zagościł niewinny uśmieszek. Nagle chłopak gwałtownie zatrzymał samochód. Tak po prostu, na środku drogi – Co ty robisz? – Krzyknęłam zdziwiona.
- Chyba nie chcesz, żebym spowodował wypadek, nie?
- A stojąc na środku drogi, na pewno nic się nie stanie? – Zapytałam z ironią. Niall roześmiał się. Gdy w końcu się uspokoił gwałtownie skręcił w prawo. Niestety z naprzeciwka nadjeżdżał jakiś inny samochód, który nie zdążył wyhamować. Usłyszałam tylko ślizg opon, zderzenie pojazdów, a potem nie czułam nic. Ogarnęła mnie ciemność. Ostatnie co słyszałam, to Niall wywołujący moje imię i przeklinający swoją głupotę.

___________________________________
Jesteśmy coraz bliżej końca opowiadania ;d
Dziękuję za komentarze i za nową osobę, która dołączyła do obserwowanych :D

poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 22


Następnego dnia rano po cichu wyszłam z pokoju. Nie chciałam nikogo obudzić, a w tym domu mieszkało podobno 5 chłopaków. Co prawda jeden z nich siedział w moim mieszkaniu i nie wiem co robił z moją przyjaciółką. 
Weszłam do kuchni i wyjęłam szklankę, do której nalałam sobie soku. Odwracając się zobaczyłam 3 pary oczu wlepiające się w mnie.
- No co? – Przerwałam niezręczną ciszę.
- To nie ty jesteś tą Amy? Tą co ma Niall na tapecie, tą za którą tak bardzo tęskni i tą za którą mógłby pójść na koniec świata i ta..
- Tak, to ta Amy – Niall przerwał Louisowi monolog. Miał lekko zaczerwienioną twarz, a reszta chłopców przyglądała mi się z zaciekawieniem.
- Ej, a to nie jest ta, która się tak spiła w tym klubie? – Zapytał się Zayn.
- Tak, ja – Odpowiedziałam, chowając głowę we włosach, mając nadzieję, że nie zauważą mojego zażenowania. 
- Dobra dajcie już spokój – Wtrącił Liam.
- Ej, a to nie ten co lubi Batmana i Toy Story? – Zapytałam chłopaków.
- Jak widać wiesz już wszystko – Teraz Liam się zaczerwienił. Jak widać ta rozmowa była krępująca dla każdego. To Louis stał i się śmiał. 
- Dobra. Czas na śniadanie – Jeden normalny, który wiedział jak odwrócić uwagę od tego tematu.
- No nareszcie! – Niall się ucieszył i podbiegł do lodówki. Jednak gdy ją otworzył przeżył wielki zawód – Nie ma nic do jedzenia – Powiedział ze smutną miną. 
- Chodź, pójdziemy do sklepu – Wzięłam go za rękę i wyprowadziłam z kuchni. Poszliśmy do pokoju się ubrać. Nałożyłam to co miałam wczoraj, bo nie miałam zbytniego wyboru. 
- Nie idziecie nigdzie. Paul dzwonił. Mamy jakąś ważną próbę, czy coś. Zjemy po drodze – Przy wyjściu złapał nas Liam. Chłopacy byli już gotowi do wyjścia. 
- To ja wrócę do domu –Powiedziałam i zmierzałam do wyjścia, gdy Niall mnie zatrzymał.
- Jedziesz z nami. Przy okazji powiemy Paulowi o nas. 
- Ale tak już, dzisiaj? – Zawahałam się. Nie byłam pewna czy nas związek będzie akceptowany przez menadżera zespołu.
- Lepiej żeby dowiedział się od nas, a nie z mediów. Wtedy nie będzie tak miło.
- A teraz będzie miło? 
- No cóż, Paul jest nieprzewidywalny. Jak nie sprawdzimy to się nie dowiemy – W oczach chłopaka wyczytałam, że też się bał. Oczywiście próbował nie dać tego po sobie poznać. To znaczy, że z jego buzi nie schodził ten uroczy uśmiech. Złapaliśmy się za ręce i za resztą zespołu wyszliśmy z domu. Skierowali się do garażu. Tam czekał na nas czarny range rover. Zatkało mnie. Chłopacy zaczęli się śmiać, jak zobaczyli moją minę.
- My też tak wyglądaliśmy, jak Liam oznajmił, że sobie sprawił taki samochód – Powiedział Zayn wyrywając mnie z odrętwienia. Wsiedliśmy do pojazdu. Liam za kierownicą, obok niego Louis, a ja z Niallem i Zaynem z tyłu. Złapałam chłopaka za rękę. Przez całą drogę Lou patrzył się na nas w lusterku z jednoznacznym spojrzeniem. 
Około godzinę później wysiedliśmy przed jakimś budynkiem. Stąd słyszałam dźwięki perkusji i gitary, a za chwilę śmiech jakiś chłopaków. Weszliśmy do środka. Stamtąd skierowaliśmy się do największej sali w budynku. Gdy otworzyliśmy drzwi i weszliśmy do środka, spojrzenia wszystkich były skierowane na mnie i Nialla. 
- Uuu, już się pocieszyłeś po Amy? – Wystrzelił z pytaniem chłopak, który siedział przy perkusji. Oni wszyscy byli bardzo bezpośredni.
- To jest ta Amy – Odpowiedział Niall z naciskiem na ‘ta Amy’. 
- A to przepraszam – Chłopak widocznie się zawstydził – Josh jestem – Wyciągnął do mnie rękę.
- Amy – Roześmiałam się cicho.
- A to Joey i Dan – Niall przedstawił resztę ekipy. Jak widać Paula nadal nie było.
- Wiecie może o co chodzi z tym ‘ważnym’ spotkaniem? – Zapytał się Lou.
- Pewnie dopiero teraz zobaczył zdjęcia z przedwczorajszej imprezy – Wzruszając ramionami odpowiedział Joey. W tym momencie drzwi się gwałtownie otworzyły i do sali wszedł jakiś mężczyzna.
- Paul – Niall szepnął mi na ucho. 
- A więc to jest ta śliczna Amy, za którą Niall tak bardzo tęsknił – Chłopak przewrócił oczami, ale chyba się rozluźnił.
- Tak, to ona.
- Dzień dobry – Powiedziałam niepewnie wyciągając w jego stronę rękę. Paul przywitał się ze mną przez cały czas się uśmiechając. Nie wiedziałam czemu chłopacy tak bardzo się go obawiali. 
Drzwi znowu się otworzyły, a nie przez nie wpadł Harry trzymając Kate za rękę. 
- Ty też ?! – Powiedział Paul, wyraźnie przerażony jak szybko maleje liczba singli w zespole.
- No wiesz, nie wybierasz czasu na miłość. Ona sama do ciebie przychodzi – Odpowiedział Harry z uśmiechem na ustach. Kate walnęła go w bok. Zauważyłam jak na jej policzki wpływają rumieńce. Ktooś tu się zakochał. 
- To skoro jesteśmy w komplecie możemy zacząć omawiać trasę koncertową – Zaczął Paul. Chłopacy jęknęli. Jak widać nie kręciły ich takie ‘próby’. Nie chcąc im przeszkadzać wyciągnęłam Kate na dwór. Dzisiaj nic nie jadałam, a mój brzuch już dawał o sobie znać. Cicho wymknęłyśmy się z sali i poszłyśmy w stronę Nando’s. Po drodze rozmawiałyśmy o typowo babskich rzeczach. Czyli o chłopakach. Kate brzmiała jak zakochana nastolatka. I tak było. Wpadłyśmy po uszy. 
Z restauracji wyszłyśmy obładowane siatkami z jedzeniem. Droga powrotna zajęłam nam dwa razy więcej czasu. W końcu zmęczone doszłyśmy na miejsce. Z boku nie było widać, że zespół nad czymś pracuje. Paul siedział na środku i coś tam gadał, ale chyba nikt go nie słuchał. Liam siedział pod ścianą przytulając jakąś dziewczynę. Wnioskuję, że są ze sobą. Zayn siedział przy perkusji i walił w bębny bez ładu i składu. Louis i Harry odstawiali jakieś dzikie tańce. Niall z Joshem tarzali się ze śmiechu po podłodze. Tylko Dan i Joey słuchali. Chociaż nie. Udawali, że słuchali, bo na kolanach mieli telefony i pewnie siedzieli na necie. 
Gdy weszłyśmy do pomieszczenia pierwszy poderwał się Niall.
- No nareszcie, nasze wybawienie! – Rzucił się na siatki i wyjął jeden z pojemników z jedzeniem. Zabrał go i usiadł pod ścianą. Wzięłam swoją porcję i podeszłam do niego. 
- Bardzo aktywnie pracujecie – Podsumowałam ich zajęcie.
- A jak. Harry i Lou właśnie wymyślili nowy układ – Odpowiedział Niall z pełną buzią. 
- A co Paul mówił?
- On coś mówił?! – Chłopak był w szoku. No tak, czego się spodziewać po osobie, która przez cały czas turlała się po podłodze. Zaśmiałam się i postanowiłam mu nie przeszkadzać w posiłku. Siedziałam cicho, gdy po chwili podeszłam do mnie dziewczyna Liama.
- Hej, jestem Danielle. A ty musisz być tą słynną Amy, o której Niall cały czas opowiadał – Powiedziała z uśmiechem. Wyglądała sympatycznie.
- Hej, czy wszyscy musicie wypominać, co mówiłem a co nie?! – Niall musiał się już nieźle zirytować, skoro przerwał jedzenie, żeby na nas nakrzyczeć.
- Wracaj do jedzenia, żarłoczku – Rozśmiałam się i poczochrałam jego włosy. Danielle usiadła obok mnie. Rozmawiałyśmy trochę. Tak jak stwierdziłam na początku, była bardzo miłą osobą. Łatwo się z nią rozmawiało. 
- Liam ma szczęście, że cie ma – Skomentowałam, uśmiechając się. 
- To ja mam szczęście, że mam Liama – Dan wyglądała na zakochaną.
Naszą rozmowę przerwał Paul, zwołując zespół do porządku. Chciał teraz zrobić próbę ze wszystkimi tekstami. Jak zwykle nie obyło się bez jęków. Kate podeszła do nas i razem oglądałyśmy zmagania chłopaków. 

______________________________________
Dzięki za wierne komentowanie i czytanie :D
Rozdział trochę nudny według mnie ale to już zostawiam do waszej opinii :3

sobota, 23 marca 2013

Rozdział 21


Wróciłam do mieszkania, ale nikogo tam nie zastałam. To w sumie dobrze. Rzuciłam się na łóżko i leżałam przez chwilę aż ktoś zadzwonił do drzwi. To nie mogła być Kate, bo ona ma klucze, a ja nie spodziewałam się nikogo. Stwierdziłam, że to pomyłka więc się nie ruszyłam z miejsca. Jednak dzwonek zadzwonił jeszcze raz. Zwlekłam się z łóżka i poszłam otworzyć. Przede mną stał Niall. Oczy miał czerwone od łez. Od razu do mnie podszedł i przywarł swoimi wargami do moich. Byłam w szoku. Chłopak nie przejmował się brakiem ruchu z mojej strony, ale dalej mnie całował. W końcu się poddałam i zaczęłam odwzajemniać jego pocałunki. Nie były delikatne. Były przepełnione pożądaniem, ale miłością i tęsknotą. Chłopak kopnięciem zamknął drzwi, nie przestając mnie całować. Kierowaliśmy się w stronę drugiego sypialnego pokoju. Nie odrywając się od siebie zatrzasnęliśmy drzwi zmierzając w stronę łóżka. Pozbyliśmy się już ubrania wierzchniego. Teraz Niall wkładał swoje ręce pod moją bluzkę, której od razu się pozbył. 
Nie byłam mu dłużna i zaczęłam odpinać guziki od jego koszuli, która chwilę później leżała w kacie pokoju. Chłopak położył mnie na łóżku i usiadł nade mną okrakiem. Znowu przywarł do moich ust. Tym razem całował mnie delikatnie. Powoli schodził niżej. Na szyję, obojczyki, dekolt, brzuch, aż dotarł do spodni. Rozpiął je i z moją pomocą zdjął je ze mnie. Zostałam w samej bieliźnie. Teraz ja dobrałam się do spodni Nialla i patrząc mu w oczy ściągnęłam je z niego. Chłopak nadal całował każdy skrawek mojego ciała. Z każdym jego dotykiem pragnęłam go bardziej. Przyciągnęłam go do siebie i znowu się pocałowaliśmy. Niall w tym czasie walczył z odpięciem mojego stanika. Po kilku minutach prób, w końcu mu się udało. Po tym zszedł niżej i zerwał ze mnie moje majtki. Leżałam przed nim tak jak mnie pan Bóg stworzył i się tym nie przejmowałam. Zdjęłam z Nialla bokserki i już oboje byliśmy nadzy. Chłopak zszedł ze mnie i wyjął z kieszeni spodni prezerwatywę, którą chwilę później nałożył. Wiedział, że to mój pierwszy raz dlatego starał się być delikatny. Wszedł we mnie patrząc mi w oczy. Co chwilę pytał się mnie czy jestem pewna i czy mnie boli.
Po kilku godzinach opadliśmy koło siebie zmęczeni. Przytuliłam się do nagiego torsu chłopaka i wsłuchiwałam się w rytm jego oddechu. Niall bawił się moimi włosami. Leżeliśmy tak do czasu, aż usłyszałam otwierane drzwi i śmiech Kate. Szybko się poderwaliśmy do pozycji siedzącej. Rzuciłam chłopakowi jego bokserki i spodnie, a sama ubrałam się w jego koszulę. Gdy upewniłam się, że wyglądam w miarę normalnie uchyliłam drzwi. Zobaczyłam Kate i Harrego. Na mój widok przerwali swoje rozmowy. Harremu na buzi malował się szeroki uśmiech. Przenosił wzrok na mnie i na Nialla, który właśnie wyszedł z pokoju, stanął obok mnie i objął mnie w pasie. Hazza nachylił się do Kate i nie przestając się na nas gapić powiedział teatralnym szeptem:
- Chyba im w czymś przeszkodziliśmy.
- A owszem – Wtrącił się Niall – Właśnie prowadziliśmy bardzo zaciętą rozgrywkę w szachy i miałem wygrać, ale wy przyszliście i.. – Roześmiałam się, podziwiając podłogę, chcąc ukryć swoje zażenowanie.
- Szachy, hę? Tak nazywacie stosunek międzypłciowy? – Z jego twarzy nie schodził ten pedo uśmieszek.
- Harry, sądzę, że powinniśmy pójść do innego pokoju czy coś – Kate nie wyrabiała ze śmiechu ale widząc moją minę postanowiła interweniować. Zaciągnęła chłopaka do naszej sypialni i zamknęła za sobą drzwi. Dopiero teraz spojrzałam na Nialla. Zauważyłam, że on przyglądał mi się od dłuższego czasu. Wyswobodziłam się z jego objęć i skierowałam się w stronę kuchni. Nalałam sobie wody do szklanki. Dopiero teraz do mnie dotarło co zrobiłam kilka godzin wstecz. Ale muszę przyznać, że nie żałuję. Po prostu chciałabym wiedzieć co Niall do mnie czuje.
Usłyszałam jak chłopak wchodzi do kuchni i opiera się o framugę drzwi.
- Chyba powinniśmy porozmawiać – Zwróciłam się do niego, odwracając się.
- Też tak sądzę. Spacer? – Zaproponował.
- O tej porze?
- Kiedyś lubiłaś wieczorne spacery..- Spuścił głowę z tęsknym wyrazem twarzy.
- Nadal lubię – Uśmiechnęłam się i poszłam w kierunku swojego pokoju, żeby się przebrać. Zapukałam do drzwi, żeby nie przeszkodzić Kate i Harremu w jakiejś ważnej ‘rozmowie’. Na szczęście siedzieli na łóżku i nic szczególnego nie robili. Wzięłam swoje ubrania i przeniosłam się do łazienki. Tam się ogarnęłam i kilka minut później byłam gotowa do wyjścia. Zobaczyłam Nialla stojącego nadal w samych spodniach i dopiero teraz się skapnęłam, że mam jego koszulę. Rzuciłam mu ją, a on ją szybko założył. Złapaliśmy się za ręce i wyszliśmy na dwór.

***

Była chwila przed północą, a Londyn żył swoim własnym życiem. Na ulicach nie było dużo ludzi. Większość imprezowała w klubach. To przy nich przewijało się najwięcej ludzi. Głównie spitych. Szliśmy i w sumie mało się odzywaliśmy. Usiedliśmy przed Tamizą. Oparłam się o Nialla. Siedziałam w niego wtulona. Brakowało mi tego. Mimo, że nie wiedziałam co jest między nami, cieszyłam się że mam go obok siebie. Rok rozłąki to za dużo. Stanowczo za dużo. Wzięłam głęboki oddech. W końcu ktoś musiał zacząć tą rozmowę. Padło na mnie.
- Więc, Niall. Chciałabym wiedzieć co jest między nami. Od razu mówię, że nic od ciebie nie oczekuję. Po prostu chciałabym wiedzieć na czym stoję – Niepewnie spojrzałam na chłopaka, czekając na jego reakcję. Ten zdjął rękę z mojego ramienia i przeniósł ją na moje biodra. Zmusił mnie do spojrzenia sobie w oczy.
- Nigdy nie przestałem cię kochać. Zawsze byłaś, jesteś i będziesz dla mnie najważniejsza – Wyszeptał i zbliżył swoje usta do moich, które chwilę później zostały złączone w namiętnym pocałunku.
- Czyli rozumiem, że nadal jesteśmy razem? – Zaczęłam niepewnie gdy oderwaliśmy się od siebie. Nie lubiłam takich pytań, bo według mnie od razu się wie, czy jest się z kimś czy nie. Ale tym razem się pogubiłam.
- Zawsze byłem z tobą. Nie osobiście, ale nie było dnia w którym o tobie nie myślałem.
- Więc chyba już znam odpowiedź – Na mojej twarzy malował się uśmiech. Nasze usta znowu się złączyły.
- To jutro powiemy o nas chłopakom – Oświadczył Niall. Wstał, a potem pomógł mi się podnieść. Nogi mi zdrętwiały więc chłopak wziął mnie na barana.
Nie wróciliśmy tej nocy do mnie do domu. Zaszliśmy do Nialla. Było cicho. Z jednego pokoju było słychać głosy. Spojrzałam pytająco na chłopaka.
- Mieszkamy razem – Odpowiedział szeptem, na moje niewypowiedziane pytanie. Zaprowadził mnie do pokoju. Tego samego, w którym spałam 24 godziny temu. Jak zwykle wyjęłam z szafy jedną z koszulek Nialla i się w nią przebrałam. Kilka minut później zasypiałam wtulona w mojego chłopaka.

_________________________________
+18 możliwe że mi nie wyszedł, bo to mój pierwszy ;d
Znowu dziękuję za nominację i komentarze :D



piątek, 22 marca 2013

Liebster Awards 4 ;)

Nominację do Liebster Awards dostałam od http://friendship-and-love-nika.blogspot.comhttp://koszmarpowraca.blogspot.com za co bardzo dziękuję :3
Odpowiem na nie obie za jednym razem :D

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera za fajne opowiadanie, dobrą robotę.. Po odebraniu nominacji należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie można nominować bloga, który Cię nominował.

Pytania od http://koszmarpowraca.blogspot.com

1. Ile masz lat?
Rocznikowo 15

2.Czy jesteś Directioner? W takim wypadku od kiedy i za co ich kochasz.
Jestem od 29 października 2012. Kocham ich za to jacy są i jaką muzykę tworzą. Nikogo nie udają (chyba, że Modest im coś nakazuje #Noh8). Kocham ich za to, ile zmienili w moim życiu od czasu kiedy zaczęłam ich słuchać. I za to, że nawet kiedy jestem smutna, obejrzę jeden filmik z nimi i już mam uśmiech na ustach. Wywołują tyle emocji, jak mało kto. Mogłabym tak długo wymieniać za co ich kocham, ale chyba tyle wystarczy. 

3.Co skłoniło Cię do zaczęcia pisania opowiadania?
Miałam pomysł na opowiadanie więc moje myśli przelałam na kartki w wordzie ;)

4.Ulubiona pora roku?
Lato :D

5.Ulubiony przedmiot w szkole?
Wf

6.Ulubiony serial?
Oglądam kilka i trudno wybrać ale chyba skłonię się do Pretty Little Liars.

7.Ulubione jedzonko? ;>
Nie potrafię wybrać :D

8.Jakie jest Twoje największe marzenie?
Odwiedzić miejsca, do których zawsze chciałam pojechać. Spotkać idoli. I to wszystko zrobić z przyjaciółmi :D

9.Masz rodzeństwo?
Siostrę -.-

10. Masz zwierzaczki? ;>
Już nie xd

Pytania od http://friendship-and-love-nika.blogspot.com

1.Jak długo prowadzisz opowiadanie?
Od lutego.

2.Kto wie o tym że piszesz?
Moi przyjaciele.

3.Ulubiony owoc?
Chyba wszystkie lubie tak samo ;d

4.Twój ulubieniec z 1D?
Kocham wszystkich ale podoba mi sie Niall ♥

5.Kogo słuchasz oprócz 1D?
Słucham wszystkiego co wpadnie w ucho. Mam zgrane piosenki Justina, Little Mix, Westlife, Lifehouse, Eda Sheerana. Czasami posłucham Green Day'a itp. 


6.Na kogo koncert chciała byś pojechac?
One Direction, Justina Biebera, ROOM 94.

7.Co byś zrobiła gdybyś wygrała 10000 złoty?
Pewnie wydałabym kasę na ciuchy i na wycieczki do różnych krajów :)

8.Podoba ci się moje opowiadanie? (Jeśli czytasz)
Nie czytam. 

Moje pytania: 

  1. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
  2. Twoja ulubiona piosenka?
  3. Jak zaczęła sie twoja przygoda z One Direction?
  4. Miejsce, które najbardziej chciałabyś odwiedzić?
  5. Kto jest twoim ulubieńcem z 1D i dlaczego?
  6. Gdybyś mogła zabrać 3 rzeczy na bezludną wyspę, co by to było?
  7. Który z video diaries jest twoim ulubionym?
  8. Jakiego słowa używasz najczęściej?
  9. Jesteś Larry shipper?
  10. Co jest ostatnią rzeczą, którą zjadłaś?
  11. Twoje ulubione zdjęcie chłopców/chłopaka z 1D?

Nominuję blogi:

Kolejny rozdział pojawi się jutro :3

czwartek, 21 marca 2013

Rozdział 20


Obudziłam się kilka godzin później. Pierwsze co zobaczyłam była śliczna twarzyczka śpiącego Nialla. Włosy miał lekko poczochrane. Wyglądał tak uroczo. Lekko się podniosłam, tak żeby go nie obudzić. Nadal byłam ubrana we wczorajszą sukienkę. Poszłam na chwilę do łazienki, opłukałam twarz, a włosy związałam w kitek. Poprawiłam ubranie i poszłam w stronę wyjścia. Czekając na taksówkę usiadłam na krawężniku obok domu chłopaka. Pewnie wyglądałam jak prostytutka po skończonej robocie ale w tej chwili mało mnie to obchodziło. 

***

Po około 20 minutach byłam w domu. Gdy otworzyłam drzwi ukazał mi się widok Kate i Harrego siedzących na kanapie i chyba jedzących pizzę ale nie jestem pewna. Zdjęłam obcasy i na paluszkach przeniosłam się do swojego pokoju. Mam nadzieję, że mnie nie zauważyli i chyba faktycznie tak było. Przebrałam się w dres i luźną bluzkę i próbowałam zasnąć. Niestety przeszkadzały mi śmiechy z salonu. W końcu się poddałam i postanowiłam wyjść na spacer. Przebrałam się w jeansy, białą bluzkę na ramiączka, a na to kremowy sweterek. Minęłam towarzystwo siedzące na kanapie i skierowałam się w stronę drzwi. Tam skapnęłam się, że Niall może pytać się Harrego o mnie.
- Harry? – Krzyknęłam z przedpokoju.
- Tak?
- Jakby Niall się o mnie pytał to nic nie wiesz. Nie wiesz gdzie mieszkam i gdzie teraz wychodzę.
- Ok.
- Wychodzisz? – Wtrąciła się Kate.
- Tak, a co?
- Spójrz przez okno – Jak powiedziała tak zrobiłam. Moim oczom ukazał się Londyn w strugach deszczu. Typowa ja. Nie zwracam uwagi na nic co się dzieje dookoła mnie.
- Najwyżej zajdę do Starbucksa czy coś. 
- Jak chcesz – Wzruszyła ramionami i wróciła do ‘rozmowy’ z Harrym. Ubrałam kurtkę i wyszłam z mieszkania. Po przejściu kilku metrów już byłam cała mokra. Skierowałam się w kierunku Starbucksa, tak jak powiedziałam przyjaciółce. Poszłam zamówić Caffè Mocha i zajęłam stolik w rogu. Wyjęłam iPoda i sprawdziłam co w sieci. Od razu natknęłam się na zdjęcia z wczorajszej imprezy. Oczywiście, gdzie One Direction tam paparazzi. Podniosłam na chwilę wzrok i zauważyłam Nialla wchodzącego do kawiarni. W pośpiechu wzięłam swoje rzeczy i udałam się w stronę wyjścia. Miałam nadzieję, że chłopak mnie nie zauważy. Jednak się przeliczyłam. Gdy wyszłam na ulicę usłyszałam jego kroki za sobą. Jednak udawałam, że nie wiem że to on. Szłam przed siebie w stronę parku. 
- Amy! Zaczekaj – W końcu mnie dogonił i złapał za rękę zatrzymując mnie. Powoli odwróciłam się do niego ale nie podniosłam głowy, żeby na niego spojrzeć. 
- Hej, spójrz na mnie – Pokiwałam przecząco głową. Musiałam wyglądać jak uparty przedszkolak – Chce tylko porozmawiać.
- Nie mamy o czym – Odpowiedziałam, podziwiając własne buty. 
- Chcę tylko wiedzieć dlaczego mnie unikasz – Nadal nic nie mówiłam. Niall trzymając mnie za podbródek zmusił mnie żebym w końcu na niego spojrzała. Jego niebieskie oczy mnie przeszywały, a ja po prostu stałam i się na niego gapiłam. Wiedziałam, że tak będzie. Że jak na niego spojrzę od razu będę chciała się na niego rzucić i go przytulić. Stałam i zaciskałam pięści powstrzymując się przed jakimkolwiek ruchem.
- Dlaczego mnie unikasz? – Chłopak powtórzył swoje pytanie. Na usta cisnęła mi się odpowiedź ‘bo nadal cię kocham’ ale wiedziałam, że jak to powiem na głos, wszystko spieprzę. 
- Bo wiem, że masz swoje życie. Nowe, beze mnie. Nie chcę ci się narzucać, ani zmuszać do niczego. Unikam cie, bo wiem, że gdybym poświęciła chociaż chwilę na rozmowę z tobą od razu bym chciała zatrzymać cie przy mnie na dłużej. A wiem, że nie mogę. Nie jestem ci pisana. To co się wydarzyło rok temu, to przeszłość. Zapomnij o mnie. Ale unikam cie jeszcze dlatego, że wiem, że jak na ciebie spojrzę to wszystko wróci. I tak się teraz stało, nadal cię chcę, ale wiem, że nie mogę mieć. I to mnie przeraża. Wiem, że jestem cholerną egoistką, ale taka jestem. Przepraszam. Patrzę na ciebie i znowu się zakochuję. Po raz kolejny. Ale to boli. Dlatego lepiej będzie jak mnie zostawisz i przestaniesz za mną chodzić. Zajmij się karierą, muzyką. Wszystkim co chcesz. Ale beze mnie – Odwróciłam się i ze łzami w oczach szłam w kierunku domu. Nie mogłam uwierzyć, że powiedziałam mu dokładnie to co myślałam. Nieczęsto mi się to zdarza, ale Niall ma coś w sobie, że czuje potrzebę powiedzenia mu wszystkiego co myślę. A teraz zostawiłam go oszołomionego na ścieżce w parku. Po raz kolejny zresztą. 

__________________________________
Kolejny rozdział, mam nadzieję, że Wam się spodoba :D
Dziękuję wszystkim czytającym i komentującym, to naprawdę miłe :3


wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 19


Jak to przystało na wyjazd dwóch przyjaciółek do Londynu, codziennie chodziłyśmy po mieście. Na jakieś zakupy, na kawę albo po prostu się przejść. Gdy pogoda nie dopisywała siedziałyśmy w mieszkaniu i oglądałyśmy filmy. Wieczorami chodziłyśmy na imprezy. I tego wieczoru też tak było..

~ 20 sierpień ~
Około 18 zaczęłyśmy się szykować. Dzisiaj zdecydowałam się na obcisłą, granatową sukienkę mini. Miała kwadratowy dekolt i krótkie rękawy. Do tego ubrałam jasny wisiorek. Włosy lekko zakręciłam i część z nich lekko uniosłam i spięłam z tyłu. Usta pomalowałam błyszczykiem, a oczy podkreśliłam eyelinerem.
Kate założyła spódniczkę, długości podobnej do mojej sukienki. Do tego kremową bluzkę z koronką. Umalowała się tak jak ja. Nie mam pojęcia co nas podkusiło, żeby się tak odstawić. Ale nie przejmując się tym około godziny 19:30 wyszłyśmy na ulicę. Nie obyło się bez jednoznacznych spojrzeń płci męskiej. Zadowolone z siebie weszłyśmy do jednego z klubów. Usiadłyśmy przy barze i zamówiłyśmy drinki. Kate miała plan, żeby mnie dzisiaj upić. W końcu od wczoraj jestem pełnoletnia. Zabrałyśmy swoje napoje i usiadłyśmy przy jednym ze stolików przy ścianie. Zaczęłyśmy rozmawiać. Po trzecim kieliszku zauważyłyśmy jakieś zamieszanie przy wejściu. Prawie wyplułam to co miałam w buzi. Do klubu weszło pięciu chłopaków. Od razu rozpoznałam zespół One Direction. A co się z tym wiąże, byłam w jednym pomieszczeniu z Niallem. Kate oszalała, bo zobaczyła Harrego, którego chciała poznać.
- Mogę do niego pójść? Proszę.. – Zrobiła do mnie słodkie oczka. No przecież nie mogę jej odmówić takiej przyjemności, ze względu na mojego ex.
- Idź. Poczekam na ciebie – Moja przyjaciółka pognała w stronę chłopaków. Niall chyba ją rozpoznał i zaczął rozglądać się po sali w poszukiwaniu kogoś. Nagle zobaczyłam jak Meggie do niego podbiega. A ta suka co to robi?! Teraz zrobiło mi się słabo. Podeszłam do baru, oczywiście jak najdalej od chłopaków i zamówiłam następną porcje drinków. Wzięłam jeden kubek do ręki i wypiłam za jednym zamachem. Kate już była na parkiecie z Harrym. Muszę przyznać, że nie był taki zły. Gdy odwróciłam się w drugą stronę zobaczyłam Meggie z Niallem. Wkurzyłam się nieźle. Dokończyłam drugą szklankę whisky i rozejrzałam się po ludziach. Zauważyłam chłopaka, którego poznałyśmy z Kate na początku wakacji. Spojrzałam jeszcze raz na Nialla, który tańczył z Meggie, chociaż nie można były nazwać tego tańcem, i podeszłam do Daniela. On też był już lekko wstawiony. Zaczęliśmy tańczyć. Ja jakoś trzymałam się na nogach. Zupełnie ‘przypadkiem’ przesuwaliśmy się bliżej Nialla i Meggie. W pewnym momencie mój były mnie zauważył. Powiedział jej coś na ucho i podszedł do mnie. Chciał ‘zabrać’ mnie Danielowi, ale ja byłam temu przeciwna. W końcu siłą odciągnął mnie do niego. Zdzieliłam go po policzku. Przez chwilę był zaskoczony, ale szybko doszedł do siebie.
- Co się z tobą dzieje? – Musiał krzyknąć, żebym go usłyszała. Ja tylko wzruszyłam ramionami i chciałam iść do baru. Jednak on był szybszy i złapał mnie za ramiona. Chciałam mu się wyrwać, ale on trzymał mnie kurczowo. Zaczęłam go bić po torsie. On nadal mnie trzymał, a ja wyładowywałam na nim całą swoją złość kumulowaną we mnie przez ten cały rok. Łzy zaczęły mi lecieć po policzkach. Niall to zauważył i zaprowadził mnie na jedyne wolne krzesło, które było przy barze. Chłopak poszedł na chwilę do kolegów, a ja korzystając z jego nieobecności zamówiłam sobie dwa kolejne drinki. Wlałam je w siebie tak szybko, że gdy Niall wrócił nie wiedział, że wypiłam coś jeszcze.  Objął mnie i pomógł mi wstać z krzesła. Lekko się zatoczyłam. Głowa już zaczynała mnie boleć. Wyszliśmy z budynku i czekaliśmy na taksówkę.
- A Kate? – Ledwo wydusiłam z siebie.
- Sądzę, że Harry się nią zajmie – Po kilkunastu minutach przyjechała taksówka. Niall wepchnął mnie na tylne siedzenie i usiadł obok mnie. Objął mnie ramieniem, żebym się nie przewróciła i nie uderzyła o szybę. Chciałam się wyrwać, ale organizm mi nie pozwalał. Zostałam zmuszona oprzeć się o niego. Zakręciło mi się w głowie, więc zamknęłam oczy. Po chwili straciłam kontakt ze środowiskiem.

~ Następnego dnia ~
Obudziły mnie promienie słońca wdzierające się do pokoju. Otworzyłam oczy i chciałam wstać z łóżka, ale ból rozsadzał mi głowę. Zauważyłam, że nie jestem u siebie. Podniosłam się na łokciach i oparłam o ścianę za łóżkiem. Usłyszałam lekkie pukanie do drzwi, które po chwili się uchyliły. Stał w nich Niall ze szklanką wody w ręku. Niepewnie podszedł do mnie i dał mi napój. Drżącą ręką napiłam się. Chłopak usiadł koło mnie na łóżku. Nie odzywałam się do niego. Zdjęłam jedną nogę, potem drugą i ledwo się podniosłam. W głowie nadal mi huczało.
- Hej, siadaj. Dzisiaj nigdzie nie wychodzisz – Niall złapał mnie za ramiona i z powrotem posadził na łóżku. Posłusznie położyłam się i przykryłam kołdrą. Odwróciłam się plecami do niego i zamknęłam oczy. Poczułam jak Niall wstał i poszedł w stronę drzwi.
- Przypomniałam sobie – Wymamrotałam pod nosem, ale miałam na celu, żeby on to usłyszał. I chyba tak było, bo zamarł w połowie ruchu i odwrócił się do mnie. Otworzyłam oczy. Chłopak niepewnie przysiadł się obok mnie. Chciał mnie objąć, ale po chwili się rozmyślił.
- Od jedenastu lat czekałem na ten moment – Nie wiem czemu, chyba jeszcze pod wpływem alkoholu, położyłam głowę na jego kolanach. Chłopak chyba się zdziwił ale po chwili swoją ręką przeczesywał moje  splątane włosy.
____________________________
4000 wyświetleń wow, tego się nie spodziewałam :D
Jesteśmy już za połową opowiadania, mam nadzieję, że Was nie zanudzam (;
Jeszcze raz dziękuję za miłe komentarze i nabijanie tylu wyświetleń :3

niedziela, 17 marca 2013

The Veratile Blogger Award 4,5,6

Kolejna nominacja. W szoku jestem, że aż tyle ich dostaję :D
Ta jest od:
  1. http://www.0ne-direction.blogspot.com/
  2. http://onedirection-mylife-1d.blogspot.com/
  3. http://illtakeyoutoanotherworldimaginy.blogspot.com
Zasady:
  • Każdy nominowany powinien podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu,
  • pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu,
  • ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,
  • nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
  • poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.
Fakty o mnie:
  1. Nigdy nie byłam na koncercie 1D.
  2. Chciałabym pojechać do Londynu
  3. Wierzę, że marzenia się spełniają.
  4. Nie jestem Belieber ale lubię Justina.
  5. Tęsknię za Larrym
  6. Najważniejszym przedmiotem w szkole dla mnie jest angielski.
  7. Gdybym miała możliwość cofnięcia sie w czasie, nie zrobiłabym tego.

Nominuję blogi:


Jeszcze raz dziękuję i zapraszam do czytania mojego bloga :3


Rozdział 18


~ Rok później ~

- Co robimy w wakacje? – Siedziałam z Kate w jej ogrodzie. Był czerwiec, koniec roku szkolnego.
- Nie mam pojęcia. Ale nie chcę tu siedzieć przez dwa miesiące. Pojechałabym gdzieś.
- Ja też. Do Ameryki, albo nie wiem. Hiszpania. Najlepiej na Ibizę. Imprezy co wieczór..
- Jaka imprezowiczka się z ciebie zrobiła – Spojrzałam się na Kate. Zmieniłyśmy się. Obie. Nie jesteśmy już takie delikatne. Trudniej jest nas zranić.
Zadzwonił mój telefon. Mama. Kazała mi wracać do domu. Jutro zakończenie roku. Kończę szkołę. Postanowiłam zrobić sobie rok przerwy między liceum a studiami.
Pożegnałam się z przyjaciółką i wróciłam do domu. Od razu skierowałam się do pokoju żeby wybrać ubranie na jutro. Po pół godzinnych poszukiwaniach zdecydowałam się na krótką czarną spódniczkę, białą bluzkę z krótkim rękawem, która lekko prześwitywała ale się tym nie przejęłam. Dopiero teraz się skapnęłam, że muszę na to ubrać tą głupią ‘pelerynkę’ (nie wiem jak to się nazywa) i czapeczkę.
Po kąpieli położyłam sie do łóżka ale nie zamierzałam iść spać. Na kolana położyłam laptopa i zaczęłam przeszukiwać Internet. Od razu rzuciły mi się w oczy informacje o zespole. One Direction. Nie wygrali x factora, ale pomimo tego zaczęli się rozkręcać. Już są w trakcie pisania debiutanckiej piosenki. Zaciekawiło mnie to. Może nie koniecznie to, ale członkowie tego zespołu. W jego skład wchodzili Harry Styles, Liam Payne, Zayn Malik, Louis Tomlinson i niespodzianka, Niall Horan. To na tego ostatniego zwróciłam uwagę. Mimo, że podczas naszej znajomości mówił, że połączyli ich w zespół nie bardo się tym interesowałam. Po zerwaniu starałam się o nim zapomnieć dlatego nie oglądałam x factora. Ale teraz nie dało się tego uniknąć. Nagle wokół nich powstał wielki szum. Na każdej stronie w necie było coś o nich. Zaczęłam przeglądać ich zdjęcia. I w tym momencie wszystko do mnie wróciło. Każde wspólne wspomnienie. Poczułam, że po moim policzku spływa łza. Teraz zdałam sobie sprawę, jak bardzo mi go brakowało.
Nie mogłam dłużej patrzeć na to jak jego marzenia się spełniają, więc zamknęłam laptopa i położyłam się spać. Przytuliłam się do poduszki i starałam się płakać jak najciszej, żeby mama nie usłyszała. W końcu zasnęłam.

***

Następnego dnia podniosłam się z łóżka i od razu skierowałam się do łazienki. Spojrzałam i przestraszyłam się tego co w nim zobaczyłam. Oczy miałam czerwone od wczorajszych łez. Każdy włos był w inną stronę. Spojrzałam na zegarek. Super, 40 minut na ogarnięcie się. Na pewno nie zdążę.
W końcu udało mi się coś ze mną zrobić, ale niestety najlepszy podkład nie potrafił ukryć czerwonych śladów pod oczami. Poddałam się. Z kuchni w biegu wzięłam jogurt pitny i wyszłam z domu. Z Kate spotkałam się dopiero w szkole. Podbiegła do mnie uśmiechając się.
- Jutro wyjeżdżamy. Zdążysz się spakować, prawda? – Dobry humor jej dopisywał.
- No jasne. A gdzie jedziemy? – Jakoś nie bardzo interesowałam się wakacjami. W głowie nadal miałam zdjęcia, które wczoraj widziałam.
- Londyn. Wiem, że byłyśmy ale to zupełnie co innego jechać samemu z przyjaciółką niż z klasą, a poza tym.. – Stała i gadała dalej, ale do mnie nie docierało to co mówi. Wyłączyłam się od razu po słowie Londyn. Przecież to tam jest Niall. Co prawda szanse  na spotkanie jego są nikłe, ale to nadal to samo miasto. Miasto, z którym mam za dużo dobrych wspomnień.
- Hej, co się stało? – Kate zauważyła, że przestałam jej słuchać. 
- Nic.
- No przecież widzę. Mi możesz powiedzieć. Co się stało?
- Niall się stał. Londyn. Zapomniałaś? On nadal tam jest. Zaczynają karierę. A o mnie zapomniał – Łza poleciała mi po policzku.
- O cholera, przepraszam. Zupełnie zapomniałam. Przepraszam. Możemy odwołać.
- Nie! Jedziemy – Spojrzałam się na nią.
- Ty nadal za nim tęsknisz, prawda? – Skinęłam głową na tak.
- A teraz przestać płakać, bo tusz ci się rozmaże – Uśmiechnęłam się lekko i poszłyśmy w kierunku boisk, na których miała się odbyć uroczystość zakończenia szkoły.
Usiadłyśmy na białych krzesełkach w towarzystwie koleżanek z klasy. Chwilę gadałyśmy ale dyrektor przywołał nas do porządku. Zaczął przemowę. Słuchałam jednym uchem. Nigdy nie lubiłam takich oficjalnych uroczystości. Po kilkunastu minutach zaczęło się rozdawanie dyplomów ukończenia szkoły. W końcu nadeszła moja kolej. Weszłam na podest, odebrałam dyplom i sztucznie uśmiechnęłam się do zdjęcia. Każdy z uczniów ukończył szkołę. Nie, przepraszam, nie każdy. Niall nie ukończył. Od czasów castingów w ogóle nie pojawił się w szkole. Był tylko raz, gdy z zespołem jechali odwiedzić swoje miasta. Wtedy specjalnie nie poszłam na lekcje. Wymigałam się mówiąc, że źle się czuję. I naprawdę tak było. Strasznie ściskało mnie w brzuchu, że myślałam że będę co chwilę wymiotować. Po lekcjach Kate zadzwoniła do mnie streszczając wszystkie wydarzenia. Strasznie się jarała tym Harrym. Nie widziałam go na oczy więc nie wiedziałam czemu się nim tak zachwyca. 
Do rzeczywistości przywołały mnie okrzyki radości kolegów i koleżanek ze szkoły. Wszyscy wyrzuciliśmy nasze czapeczki w górę i już byliśmy wolni. Wszyscy się ze sobą żegnali i obiecywali, że nie stracą ze sobą kontaktu. Ta, jasne. Daję im dwa miesiące max.
Za każdym rozmawiałam chociaż chwilę. Razem powspominaliśmy wspólne chwilę. I w tym momencie poczułam, że będę tęsknić za tą grupą idiotów. Wszyscy udaliśmy się do jakiejś knajpy. Przesiedzieliśmy tam do późnego popołudnia. Kate wyciągnęła mnie, bo musiałyśmy się spakować na jutro. Pożegnałyśmy się ze wszystkimi i wróciłyśmy do domów.
Nareszcie. Cały rok wolności. Rzuciłam się na łóżko i leżałam tak chwilę, aż dotarło do mnie co będę robić przez następne dwa miesiące. Niechętnie zwlekłam się z łóżka i najpierw poszłam się przebrać. Ubrałam krótkie spodenki i jakąś za dużą bluzkę. Potem zabrałam się za pakowanie. Wyciągnęłam największą walizkę jaką miałam i zaczęłam układać w niej swoje rzeczy. Po pół godzinie zauważyłam, że nie zmieszczę wszystkiego do jednej walizki więc wyjęłam drugą trochę mniejszą. Podeszłam do szafy i wyrzuciłam z niej całą zawartość jaka mi została. Na samym dole znalazłam jakąś koszulkę. Podniosłam ją. Okazała się być koszulką Nialla. Tą białą z sercem na środku. Coś mnie uderzyło. Usiadłam na łóżku i zaczęłam wspominać. Każdą wspólną chwilę, każdą wspólną noc. Gdy tak rozmyślałam wróciłam do wydarzeń sprzed 11 lat. I nagle przypomniałam sobie wszystko. Każdy moment spędzony z ojcem. Moje 6 urodziny, spotkania z Niallem. Całe moje dzieciństwo. Z moich wspomnień wynikało, że byliśmy naprawdę szczęśliwą rodziną. Zabolało. Te czasy były zupełnie inne niż to co się dzieje teraz. Moja mama zmizerniała. Wcześniej była naprawdę ładną, szczęśliwą kobietą. Potem przestała się uśmiechać. Rozpłakałam się.
W pewnym momencie zerknęłam na telefon. Miałam wyciszona, a teraz mama się do mnie dobijała. Wzięłam głęboki oddech i odebrałam.
- Halo? – Powiedziałam drżącym głosem.
- Jestem w sklepie. Chcesz coś na podróż, albo nie wiem, potrzebujesz czegoś?
- Przypomniałam sobie – Po prostu wyrzuciłam to z siebie. Musiałam to komuś powiedzieć i padło na nią.
- Co sobie przypomniałaś? – Mama albo naprawdę nie wiedziała o co chodzi albo umiejętnie to ukrywała.
- Wszystko. Dzieciństwo, moje 6 urodziny, wypadek mój i ojca – Moja rodzicielka szybko wciągnęła powietrze.
- Nie mam pojęcia co powiedzieć. Ale chyba się cieszę, naprawdę. Porozmawiamy w domu?
- Nie, poradzę sobie. Jutro wyjeżdżam, więc nie powinnam się tym przejmować.
- No jasne. Do zobaczenia w domu.
Rozłączyłam się i wróciłam do pakowania. Nie zostało mi dużo. Wrzuciłam jeszcze kilka ubrań i kosmetyczkę. Wzięłam, nie wiem po co, koszulkę Nialla. Gdy już wszystko było gotowe spojrzałam na zegarek. Dopiero 20 więc włączyłam jakiś film. Padło na ‘The Notebook’. Siedziałam tak przez dwie godziny, po których poszłam się wykąpać. Samolot miałyśmy na godzinę dziewiątą więc musiałam wstać około szóstej. Nie uśmiechało mi się to no ale czego się nie robi dla wakacji z przyjaciółką.

***

Obudził mnie budzik. Wstałam z łóżka i szybko poszłam do łazienki się ogarnąć. Ubrałam czarne legginsy, białą bluzkę z wzrokami na ramiączka, a na to jasny sweter. Włosy związałam w luźny warkocz, który przerzuciłam przez ramię. Nałożyłam lekki makijaż i dopiero teraz byłam zadowolona z efektu. Zeszłam na dół. W kuchni już stała mama i coś gotowała. Zdziwiło mnie, że tak wcześnie wstała, no ale cóż. Zrobiła dla mnie sałatkę owocową na śniadanie. Zjadłam ją w niecałe 10 minut. Musiałam już wychodzić, więc pożegnałam się mamą. Nie chciałam budzić Sofi, więc poprosiłam mamę, żeby ją ode mnie uściskała. Wzięłam swoje dwie walizki i torbę podręczną i czekałam przed domem na taksówkę. Mama nie komentowała ilości moich bagaży chociaż jej wzrok wyrażał więcej niż 1000 słów. Po kilku minutach pakowałam się do samochodu i byłam w drodze na lotnisko. Na Sali odpraw czekałam na Kate. W końcu się pojawiła ciągnąc za sobą, podobnie jak ja, dwie walizki. Uściskałyśmy się i stanęłyśmy w kolejce do nadania bagażu. W końcu jej powiedziałam, że pamięć wróciła. Opowiedziałam jej moje dzieciństwo, a ona nie komentowała tylko słuchała. Rozmawiałyśmy tak do czasu, aż mogłyśmy wsiąść na pokład samolotu. Zajęłyśmy swoje miejsca i zaczęłyśmy planować nasz pobyt w Londynie. Przeraziłam się, że nie starczy nam czasu na te wszystkie atrakcje. Lot trwał około ośmiu godzin. Nadal nie rozumiem czemu tak długo.
Wysiadłyśmy na lotnisku w Heathrow około godziny 17. Wzięłyśmy swoje walizki i skierowałyśmy się do postoju taksówek. Nie miałyśmy mieszkać w hotelu, ale wynajęłyśmy mieszkanie. Podobno znajdowało się blisko Hyde Parku. Jechałyśmy tam kilkanaście minut. Mieszkanie znajdowało się na drugim piętrze. Po wciągnięciu walizek byłyśmy wykończone. Kate otworzyła drzwi. Przed nami znajdował się mały hol, który prowadził do salonu. Nie był największy, ale na nas dwie w zupełności wystarczy. Na prawo była kuchnia, a po lewej dwa pokoje i łazienka. Od razu postanowiłyśmy, że będziemy spały razem w pokoju. Rzuciłyśmy się na łóżko i zaczęłyśmy się śmiać. Nie mam pojęcia z czego. Tak po prostu. Gdy po około dziesięciu minutach się uspokoiłyśmy stwierdziłyśmy, że przydałoby się coś zjeść. Oczywiście mądre my nie wpadłyśmy na pomysł kupienia czego więc byłyśmy zmuszone pójść na zakupy. Wzięłyśmy torebki i wybiegłyśmy z mieszkania na ulicę. Nie miałam pojęcia gdzie dokładnie jesteśmy, więc w zupełności zdałam się na Kate. Poprowadziła nas do najbliższego sklepu, który okazał się być pół godziny drogi od naszego miejsca zamieszkania. Weszłyśmy do TESCO i wzięłyśmy koszyk. Napchałyśmy go prawie do połowy. Dopiero przy kasie ogarnęłyśmy, że będziemy musiały to nieść. W drodze do domu zauważyłam drugi, mniejszy supermarket, ale był bardzo blisko naszego bloku. Zaczęłyśmy się śmiać z naszej własnej głupoty.  
Wtargnęłyśmy do mieszkania i rozpakowałyśmy zakupy. Kate zabrała się za gotowanie, bo ja wolałam nie podchodzić do kuchenki. Zamiast tego poszłam wypakować rzeczy z walizki. Zajęłam całą szafę w jednym pokoju. Cóż, Kate będzie musiała zająć tą w drugim.

___________________________________
Tak więc znowu dziekuję Wam za komentarze :D I za coraz więcej wejść na bloga :3
Cieszę się, że dołączają nowi obserwatorzy i dziękuję bardzo za najróżniejsze nominacje, których dostaję coraz więcej ♥

sobota, 16 marca 2013

The Best Blog Award :3

Nominację otrzymałam od http://iwanttodieforonedirection.blogspot.com za co bardzo dziękuję ♥

Zasady:

  • Tych pytań nie można zmieniać, tak jak w Liebster Award. Każdy nominowany do TBBA odpowiada na 5 pytania poniżej. 
  • Nominować 10 blogów, które twoim zdaniem na to zasługują 
  • Poinformować o tym autora bloga 
  • Odpowiedzieć na 5 pytań poniżej.

Pytania:


1. Ile masz lat?
Rocznikowo 15

2. Co cię skłoniło do prowadzenia bloga?
Chciałam sprawdzić czy potrafię pisać i chciałam podzielić się z kimś moimi wypocinami :d

3.Dlaczego piszesz o tym, o czym piszesz?
Piszę o tym co sprawia mi przyjemność. W tym opowiadaniu zawieram wydarzenia, które mogę powiedzieć, sama chciałabym przeżyć.

4. Jak długo piszesz bloga?
Coś około miesiąca ;d

5. Twoje największe marzenie to?...
Przede wszystkim chciałabym pojechać do tych państw/miast gdzie mnie najbardziej ciągnie. Jak na razie jest to Londyn. Tam chciałabym spotkać chłopców z One Direction i spędzić z nimi chociaż jeden dzień. Ale chciałabym to przeżyć z przyjaciółką ♥

Pytania do Was są takie same jak te na które odpowiedziałam wyżej. 

środa, 13 marca 2013

Rozdział 17


Przez ostatnie dwa tygodnie rozmawiałam z Niallem na skypie albo przez telefon. Z tego co mówił to już są zawaleni robotą. No ale taki żywot piosenkarza.
Siedziałam właśnie na necie i pisałam z Kate gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć, a przede mną stał Niall.
- Boże, to ty?! Nie powinieneś być w Londynie? – Nie wiedziałam co zrobić. Czy rzucić mu się na szyję, czy czekać aż on coś zrobi. Ale on po prostu stał z rękami w kieszeni i wpatrywał się w swoje buty.
- Co się dzieje? – Przestraszyłam się.
- Powinniśmy porozmawiać – Podniósł głowę i spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami, za którymi tak bardzo tęskniłam.
- Jasne. Wejdziesz, czy…? – Nie byłam pewna co zrobić. Z tonu jego głosu wywnioskowałam, że to nie będzie miła rozmowa.
- Co powiesz na spacer?
- Ok – Wzięłam kurtkę z wieszaka i poszliśmy w stronę parku.
Na razie rozmowa nie była jakaś interesująca. Niall opowiadał mi co u chłopaków. Nie znałam ich osobiście ale już ich polubiłam. Doszliśmy do ławki, na której usiedliśmy. W tym momencie Niall zrobił się dziwnie poważny i zachowywał zimny dystans.
- Nie wiem jak to powiedzieć.. – Zaczął niepewnie.
- Najlepiej prosto z mostu.
- No więc tak. Postanowiłem, a właściwie razem postanowiliśmy, że powinniśmy się teraz skupić na muzyce i na programie. Co wiąże się, że nie powinno być dużo rzeczy które by nas rozpraszały. Niestety ty jesteś jedną z nich. Po prostu nie mogę się skupić. Ciągle o tobie myślę i.. – Wziął głęboki oddech – I dlatego powinniśmy na jakiś czas przestać się komunikować.
- Czekaj, czekaj. Mówisz, że za mną tęsknisz, a potem chcesz ze mną zerwać?!
- Yhm, tak jakby – Jak zwykle, gdy jest zdenerwowany przeczesał ręką włosy i spojrzał się na mnie.
- Czy ty, za przeproszeniem, dobrze się czujesz? Tęsknisz za mną, dlatego musisz ze mną zerwać? Na głowę upadłeś, czy co? Co oni z tobą do cholery zrobili?! A i jeszcze ‘postanowiliśmy’?! To wy już sobie mówicie z kim macie być, a z kim nie? Kim ja dla ciebie jestem? Laleczką, którą można rzucić w kąt jak ci zacznie przeszkadzać? Do czego ci byłam potrzebna?! – Stojąc przed nim wydzierałam się na niego, a on siedział skulony na ławce i nie wiedział co ma ze sobą zrobić. W sumie nie wiem czy jest mi go żal czy nie. Zachował się jak idiota. Jak kompletny idiota. Podniosłam rękę do oczu i wytarłam łzy lecące mi po policzkach. Nawet nie zauważyłam, że płaczę.  Niall niepewnie wstał z ławki i podszedł do mnie. Drżącymi rękami chciał mnie objąć.
- Nie dotykaj mnie! – Odsunęłam się od niego – Zostaw mnie w spokoju! – Wycofywałam się i gdy byłam w odległości około 10 metrów od niego wyszeptałam – Ale nie zapomnij, że cię kochałam.
- Ja nadal cię kocham – Odpowiedział. Kurde, chyba usłyszał to co przed chwilą powiedziałam. Stał sam w tej uliczce, a ja odbiegłam.
Nie wiedziałam gdzie idę, aż dotarłam na most miłości, na którym powiesiliśmy kłódkę.
- Mieliśmy być razem na zawsze – Wyszeptałam sama do siebie. Oparłam się o barierki i patrzyłam jak moje łzy mieszają się z wodą płynącą w rzece. 


__________________________________
Dziękuję Wam za te komentarze :D Naprawdę cieszyłam się na każdy z nich :3
so again: CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D

niedziela, 10 marca 2013

Versatile Blogger 3 :D

Dziękuję za nominację do Versatile Blogger od butyouareperfecttomee.blogspot.com/ :)

Zasady:
  • Każdy nominowany powinien podziękować nominującemu blogerowi u niego na blogu,
  • pokazać nagrodę Versatile Blogger Award u siebie na blogu,
  • ujawnić 7 faktów dotyczących samego siebie,
  • nominować 10 blogów, które jego zdaniem na to zasługują,
  • poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.

Fakty o mnie:
  1. Wolę twittera od facebooka.
  2. Nie mam żadnego zwierzątka domowego.
  3. Toleruję homoseksualizm XD
  4. Od jutra zaczynają mi sie rekolekcje.
  5. Jestem osobą, która uczy się na własnych błędach.
  6. Nie lubię osób dwulicowych.
  7. Jestem ciągle głodna :D
Nominuję blogi:


Jeszcze raz dziękuję za nominację i zapraszam do czytania mojego bloga (;

Rozdział 16


~ 23 czerwiec 2010 ~

Wróciłam do domu gdy usłyszałam dzwonek telefonu. Niall. Odebrałam.
- Hej. I jak? Już po wynikach?
- Yhm tak – Miał głos jakby właśnie płakał. I możliwe, że tak było. Tylko nie wiem czy ze szczęścia, czy nie.
- I?
- I nic. Nie dostałem się.
- Boże, Niall. Tak strasznie mi przykro – Usiadłam na kanapie i ręką przeczesałam włosy – I co teraz? Wracasz do domu? Do szkoły?
- Tak. O 20 będę wyjeżdżał. Ale nie mam pojęcia co ze szkołą.
- Cholera, nie wiem jak cię pocieszyć. Nie umiem o tym rozmawiać przez telefon. Tęsknię za tobą. Cholera, nie o tym gadaliśmy. Przepraszam. Wszystko mi się miesza.
- Ejejej, uspokój się. Wrócę do domu, chociaż nie ukrywam, że chciałbym wrócić później, i pogadamy. Przepraszam, muszę kończyć. Wołają mnie.
- Jasne, zadzwoń jak wyjedziesz. Tęsknię Niall.
- Ja też, niedługo się zobaczymy. Kocham cię.
- Ja ciebie też.

*Z perspektywy Nialla*

Stałem tam i obgryzałem paznokcie. Tak wiem, to zły nawyk ale gdy się denerwuję to nie mogę się ogarnąć. Wywołali mnie, 4 innych chłopaków, w tym Liama i 4 dziewczyny. Nie miałem pojęcia o co im może chodzić. Weszliśmy na scenę, na której niedawno dowiedzieliśmy się, że odpadamy z programu. Jurorzy nadal siedzieli na swoich miejscach. Stanęliśmy obok siebie i złapaliśmy się za ramiona. Cher zaczęła mówić.
- Jesteście zbyt utalentowani żeby po prostu odpuścić. Dlatego postanowiliśmy złączyć was w dwie grupy.
Nie mogłem uwierzyć w to co słyszę. Jednak się udało! Zamiast solowej kariery mam zacząć przygodę z czwórką idiotów, którzy wydawali się sympatyczni. Już trochę się poznaliśmy, ale mamy ze sobą spędzić następne kilka miesięcy. Coś niesamowitego. Wszyscy się cieszyli, a Harry od razu rzucił się w ramiona Louisowi. Między tą dwójką jest coś dziwnego. Niby przyjaźń, a zachowują się jakby się znali od małego.
Zeszliśmy za kulisy. Tam zrobiło się trochę niezręcznie. Staliśmy i nikt nie wiedział co powiedzieć. W końcu nie wytrzymałem i wyleciałem z tym co mi się cisnęło na usta.
- Powinniśmy się ubierać jak Louis – Chłopacy spojrzeli na mnie dziwnym wzrokiem, ale po chwili wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Jak widać udało mi się rozluźnić atmosferę. Po tym trochę rozmawialiśmy i wróciliśmy do swoich pokoi. Fajnie, że jestem z Liamem w zespole. Poznaliśmy się bardziej i wiem, że jest świetnym kolegą.
Spojrzałem na zegarek. 20:40. Kurde, miałem zadzwonić do Amy.

*Z punktu widzenia Amy*

Dlaczego on nie dzwoni? Poszłam do łazienki i już wchodziłam do prysznica, gdy moja mama zaczęła krzyczeć z dołu.
- Amy, telefon do ciebie!
- Jak kocha to poczeka! – Czy ja nie mogę się spokojnie wykąpać?
- Ale to Niall!
- Odbierz i powiedz, że już idę! – Odkrzyknęłam i szybko okryłam się ręcznikiem, po czym zbiegłam na dół. Zabrałam mamie telefon i wróciłam do mojego pokoju.
- No nareszcie. I co mówili?
- Zostaję! Wzięli mnie!
- Aaaa! – Pisnęłam z radości i podskoczyłam na łóżku, przez co prawie spadł ze mnie ręcznik – Nie wiesz jak się cieszę! Ale to znaczy, że nie wracasz?
- Na razie nie.
- Szkoda, będę tęsknić. A teraz mów wszystko.
- No to wzięli nas na scenę i złączyli w zespół.
- Zespół? – Tego się nie spodziewałam.
- Tak. I jestem w nim z Liamem. Tym od Batmana – Zaśmiałam się. Niall opowiadał mi o kolegach z zespołu. Zaciekawili mnie. Szczególnie zaciekawiła mnie więź między Louisem a Harrym. Jak mówił Niall nie zachowywali się oni normalnie.
- A jaką nadaliście nazwę waszemu zespołowi?
- Jeszcze nic nie wymyśliliśmy. Zaproponowałem Niall and the potatoes ale mnie wyśmiali – Ja też się jeszcze bardziej zaśmiałam. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę, aż nie wezwali Nialla na ‘ważną rozmowę dotyczącą zespołu’. Jak widać mój chłopak ma teraz masę obowiązków. Nie wyobrażam go sobie jako odpowiedzialnego chłopaka, poświęcającego się karierze. No ale w końcu pojechał tam spełniać swoje marzenia. I możliwe, że mu się uda. 

____________________________
Krótki ale jest :3
Dziękuję wszystkim za te szczere i nieszczere komentarze, których jest coraz więcej :D
KOMENTARZ = UŚMIECH NA MOJEJ TWARZY :3
I dziękuję za nominację, którą właśnie dostałam (;

piątek, 8 marca 2013

Rozdział 15


~ 3 kwiecień 2010~

- Będę tęsknić – Niall powtórzył to po raz kolejny od ponad miesiąca. Tym razem to ostatni raz gdy słyszę jego głos.
- Niall, jedziesz spełniać swoje marzenia. Mną się nie przejmuj. Tylko nie zapomnij.
- Jedno marzenie stoi przede mną. I o nim nie da się zapomnieć. Kocham cię. I nie wierzę, że to mówię, ale mam nadzieję, że zobaczymy się po wakacjach? Albo nie, przyjedziesz mnie odwiedzić i będziesz siedziała ze mną w Londynie i będziesz patrzeć, jak twój chłopak staje się gwiazdą – Uśmiechnął się.
- Tak, tak. Ale nie zapeszaj. I zadzwoń jak będziesz miał wolne – Łza poleciała mi po policzku. Niall też miał szklane oczy.
- Kocham cię – Ujął moją twarz w dłonie i powoli zbliżył do siebie. Czułam jego oddech na sobie. Po chwili nasze usta się złączyły. Zaczął od delikatnych pocałunków. Jedną ręką trzymał mnie w pasie, a drugą błądził po plecach. Jego usta błądziły po moich. Czułam się jak w niebie. Nie chciałam kończyć tego pocałunku, ale wszystko co dobre ma swój koniec. Tak było tym razem. Po minucie, siedmiu czy dziesięciu, nie wiem, oderwaliśmy się od siebie. Nasze czoła nadal były złączone, a oczy wpatrywały się w siebie.
- Jesteś pewna, że nie chcesz mnie odwieść na lotnisko?
- Nie, naprawdę – Wolałam nie jechać z nim, bo po pierwsze na pewno będzie chciał się pożegnać z rodziną, a po drugie nie chciałam żeby wszyscy ludzie na lotnisku widzieli jak się rozklejam. Teraz też kolejne łzy leciały mi po policzkach. Nienawidziłam tego. Nienawidzę płakać. Nie chcę żeby Niall mnie widział w takim stanie, więc nie chcę przedłużać tego pożegnania. Jeszcze raz całuję go w usta i oddalam się. Nie odwracam się, idę tyłem. Muszę się na niego napatrzeć dopóki stracę go z oczu na kilka miesięcy. On też się na mnie patrzy. Czuję z tej odległości jak jego niebieskie oczy mnie przeszywają. I podoba mi się to. Po raz pierwszy mam świadomość, że coś dla kogoś znaczę. Że ktoś będzie za mną tęsknił. Gdy już prawie tracę go z oczu odwracam się. Ale nagle słyszę jego głos.
- Amy! – Drze się na całą ulicę. Ze łzami w oczach odwracam się i widzę go stojącego na środku chodnika. Zaczynam się śmiać.
- Co, wariacie? – Odkrzykuję do niego.
- Kocham cię Amy Wilson! – Krzyknął na całą ulicę, a ja roześmiałam się jeszcze bardziej.
- Ja ciebie też Niall Horan! – Odkrzyknęłam do niego ale po chwili musiałam się odwrócić, bo wpadłam na jakiegoś faceta, który się na nas dziwnie patrzył.
Do domu wróciłam uśmiechając się i płacząc na zmianę. Nigdy nie miałam takich mieszanych uczuć. Weszłam do pokoju i włączyłam komputer. Zadzwoniłam na skypie do Kate. Nie odbierała, co w jej przypadku było dziwne. Zadzwoniłam do niej na komórkę. Też nic. Zaczęłam się o nią martwić. Zbiegłam na dół i poinformowałam mamę, że wychodzę. Wybiegłam z domu i poszłam prosto do przyjaciółki. Zapukałam do jej drzwi ale nikt nie otwierał. To już na pewno nie było normalne. Zadzwoniłam do Kate jeszcze raz. Gdy już miałam się rozłączać odebrała.
- Co chcesz? – Głos miała nieprzyjemny. Jakby płakała.
- No nareszcie, co się dzieje?
- Nic – Zobaczyłam jak w jej oknie porusza się firanka.
- Otwórz drzwi to pogadamy.
- Nie ma o czym.
- Jest. Otwórz, bo będę tu stać, aż twoja mama wróci i mnie wpuści – Kate się rozłączyła i już po chwili otwierała mi drzwi.
Weszłam do jej domu i od razu skierowałam się do pokoju. Na łóżku leżał laptop a obok niego tona chusteczek.
- A teraz mów co się stało – Odwróciłam się do niej i czekałam jakieś wyjaśnienia. Kate minęła mnie i usiadła na łóżku. Spojrzała na mnie wzrokiem zranionej osoby, a ja już domyślałam się o co chodzi.
- Alec, prawda? – Skinęła głową – Co on ci zrobił? – Kate popłakała się. Co za cham. Jak on mógł ją tak potraktować? Nie mam pojęcia co on jej dokładnie zrobił, ale mogę domyślać się najgorszego. Usiadłam obok dziewczyny. Przytuliłam ją, a ona wtuliła się we mnie i jeszcze więcej łez poleciało jej po policzkach. Siedziałyśmy tak kilkanaście minut. W końcu wstałam, zamknęłam jej laptopa i nic nie mówiąc zeszłam do kuchni. Kate patrzyła się na mnie nic nierozumiejącym wzrokiem.
Zrobiłam naleśniki i zawołałam przyjaciółkę, żeby zeszła na dół. Ta trochę jęczała ale zwlekła się do salonu. Usiadłyśmy na kanapie i jedząc oglądałyśmy jakąś komedię. Kate się trochę rozluźniła.
Jednak po napisach znowu posmutniała.
- Zdradził mnie – Prosto z mostu powiedziała mi o co chodzi.
- Wiesz z kim?
- Z tą Meggie – Jej imię prawie wypluła, a ja zaczęłam się krztusić. Spojrzała na mnie. Nie wiedziała o co mi chodzi.
- A to suka – Tylko tyle zdołałam powiedzieć.
Siedziałam u Kate do późnego wieczora. Głównie obgadywałyśmy Meggie. Powiedziałam jej o tym, że ona przywala się też do Nialla. Jak widać jej pierwsza ofiara wyjechała więc ona upolowała sobie Aleka. Kate od razu się humor poprawił jak mi się wygadała. Tęskniłam za tymi wieczorami tylko we dwie.
W domu byłam dopiero około 23. Na miejscu zdałam sobie sprawę, że nie miałam żadnych wiadomości od Nialla. Czy wylądował i czy dojechał na miejsce. Spojrzałam na telefon. Nadal nic. Pewnie jest zajęty czy coś. Ale żeby tak pierwszego dnia się nad nimi znęcali? Niemożliwe. Postanowiłam się tym dłużej nie zamartwiać więc poszłam do łazienki. Wzięłam długi prysznic.
Wróciłam do pokoju i już kładłam się spać, gdy wreszcie doczekałam się telefonu od niego. Mimo, że byłam śpiąca odebrałam.
- Hej, nie obudziłem? – Niall miał bardzo szczęśliwy głos. Uśmiechnęłam się. W tle słyszałam dziwne odgłosy.
- Nie. Dopiero wróciłam do domu. Mów co tam u ciebie? I co do cholery tam się dzieje? Nie powinniście iść spać, czy coś?
- No więc nie miałem czasu żeby dzwonić, bo po przylocie od razu nas zakwaterowali i zrobili zebranie. W ogóle mało czasu mamy dla siebie. Liam zamknij się! – Krzyknął do kolegi, który nie wiem co robił, ale zachowywał się dosyć głośno.
- A Liam to..?
- Liam to kolega z pokoju. Nawet spokojny, nie wiem co mu się teraz stało. I ma obsesję na punkcie Toy Story i Batmana. Ma takie fajne bokserki z Batmanem. No ale w każdym razie jutro mamy już mieć jakieś próby czy coś. A jedzenie jest tu beznadziejne. Naprawdę.. – Niall gadał tak jeszcze z pół godziny. Nawijał o tym jakich ludzi spotkał. A mówił to z taką pasją. Boże, jestem z niego taka dumna.
- A co u ciebie? Tęskniłaś?
- Wiesz nie miałam czasu. Twoja koleżanka – Zaakcentowałam słowo ‘koleżanka’ – Właśnie rozwaliła związek Kate i Aleca.
- A to suka.
- Dokładnie to samo powiedziałam.
- Hooran, kończ już – Usłyszałam błagania Liama.
- Leć już, bo kolega jest zazdrosny – Roześmiałam się.
- Doobra. To do jutra?
- Mhm, odezwij się jak będziesz miał czas. Kocham cię.
- Ja ciebie też. Papa.
- Liam idioto, nawet z dziewczyną nie mogę porozmawiać? – Usłyszałam jeszcze, zanim się rozłączyłam. Z uśmiechem na ustach położyłam się spać. 

___________________________________________
Dziękuję za komentowanie i nabijające sie wyświetlenia :3 Dziękuję jeszcze za to, że wczoraj wchodzę na blogspota i patrzę, a tam 3 obserwatorów więcej :D Kocham was ♥
Życzę Wam miłego dnia kobiet :3
I wstawiam gifa z którego się śmieję za każdym razem jak go widzę (;